“A wy za kogo Mnie uważacie?”

“A wy za kogo Mnie uważacie?”

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!

Dzisiejsze Słowo Boże zaprasza nas do refleksji nad dwiema wielkimi prawdami: Kim jest dla mnie Jezus? oraz czym jest wspólnota wiary, którą tworzymy jako Kościół.

W Ewangelii św. Łukasza Jezus stawia uczniom jedno z najważniejszych pytań: “A wy za kogo Mnie uważacie?”. To pytanie nie było skierowane tylko do Piotra. Ono jest skierowane do każdego z nas, tu i teraz. To pytanie nie jest testem z wiedzy religijnej. To pytanie o miłość, o wiarę, o relację.

Piotr odpowiada: “Za Mesjasza Bożego”. Piękna odpowiedź. Ale Jezus zaraz przypomina, że Mesjasz to nie bohater z legendy. To Ten, który musi wiele cierpieć. Być odrzuconym. Być zabitym. I zmartwychwstać.

Siostry i Bracia

Ta odpowiedź Piotra, choć prawdziwa, nie była jeszcze pełna. Bo nie wystarczy nazwać Jezusa Mesjaszem — trzeba Go takim uznać także wtedy, gdy Jego Mesjaństwo prowadzi na Golgotę. Wiara nie jest tylko zachwytem — jest też wytrwałością, zaufaniem, ofiarą. Tak jak u św. Piotra, który najpierw się zaparł, ale potem oddał życie za Chrystusa ukrzyżowanego.

Najmilsi , wiara w Jezusa to nie tylko przyjęcie Jego nauki. To pójście za Nim drogą krzyża. “Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie”. To nie jest wezwanie dla wybranych. To jest wezwanie dla wszystkich, którzy chcą być uczniami. Święty Jan Paweł II powiedział kiedyś: „Nie lękajcie się otworzyć drzwi Chrystusowi!”- Warszawa 1979 rok. Ale otworzyć drzwi — to znaczy pozwolić, by On naprawdę wszedł i przemieniał moje życie.

Wielu z nas  deklaruje: “Wierzę w Boga”. Ale czy naprawdę za Nim idziemy? Czy potrafimy zaprzeć się siebie, wyrzec się pychy, egoizmu, oceniania innych, światowych pokus? Czy jesteśmy gotowi wziąć swój krzyż? Czy nasza wiara ma rysy codziennej miłości, cierpliwości, przebaczenia? Czy wiarę opieramy na Chrystusie ,? Czy nie opieramy jej na człowieku, na księdzu, co tak często prowadzi wielu do katastrof religijnych.

Kiedy zastanawiamy się nad nasza wiarą zawsze spoglądajmy na znakomite wzory. Spójrzmy na Maryję — Matkę Jezusa. Ona nie tylko uwierzyła, ale poszła drogą posłuszeństwa aż pod krzyż. Wiara, która nie prowadzi do krzyża, jest często tylko opinią. Prawdziwa wiara rodzi się w zaufaniu — i dojrzewa w cierpieniu.

Ale nie chodzi tylko o trud.  Chciałbym byśmy jeszcze dzisiaj spojrzeli na list słowa Apostoła Narodów, świętego Pawła i fragment jego listu skierowanego do Galatów , który jakże pięknie mówi o jedności w wierze. Św. Paweł pisze: “Wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Chrystusa Jezusa. Nie ma już Żyd ani poganin, nie ma niewolnik ani wolny, nie ma mężczyzna ani kobieta, wszyscy bowiem jedno jesteście w Chrystusie Jezusie”.

To znaczy, że w Kościele nie ma lepszych i gorszych. Nie ma ważniejszych i mniej ważnych. Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Nie ważne jest pochodzenie, zamożność, zasługi. Ważne jest , że należymy do Chrystusa. W Nim znoszą się wszelkie podziały społeczne, narodowe, ekonomiczne. Nie znaczy to, że różnice znikają — ale powinny przestawać nas  dzielić. Bo to, co najważniejsze, mamy wspólne: chrzest, wiarę i nadzieję życia wiecznego.

Zobaczcie, jak wielka to radość dla ludzi prostych, zwykłych, często pomijanych. Jezus patrzy na każdego z miłością. Każdy ma w Kościele swoje miejsce. Każdy może powiedzieć: jestem dzieckiem Bożym. To jest moja parafia, moja kaplica, mój ksiądz, bo jesteśmy wszyscy dziećmi Bożymi. Nie muszę się porównywać. Nie muszę udowadniać niczego. Wystarczy, że wiernie idę za Jezusem.

Tak żyli święci na których patrzymy. Tak żył święty Brat Albert, który porzucił sztukę i wielkość świata by służyć ubogim. Tak żył święty  Maksymilian Maria Kolbe, który oddał życie za współwięźnia, tak żyła błogosławiona  Karolina Kózkówna, która jako prosta dziewczyna wiejska pokazała, jak świętość rodzi się z codzienności. Naprawdę uwierzcie, że do świętości nie trzeba się urodzić papieżem czy biskupem, wystarczy być dobrym człowiekiem i swoją codziennością odpowiadać : “Jezus jest moim Panem, moją drogą, moim życiem”.

Drodzy Kochani,

Dziś Jezus pyta nas: “Za kogo Mnie uważasz?” Czy jesteśmy gotowi powiedzieć jak Piotr: “Ty jesteś Mesjaszem, Zbawicielem, Panem mojego życia”?

I czy w tej wierze potrafimy budować Kościół jako dom jedności, pokoju i przebaczenia? Bez podziałów. Bez pychy. Bez zazdrości. Bo podziały nie zaczynają się na zewnątrz — one rodzą się w sercu. Tam, gdzie brak zaufania, pokory i przebaczenia.

Niech nasze wspólnoty parafialne będą miejscem, gdzie prosty człowiek czuje się jak w domu. Gdzie nie trzeba udawać. Gdzie każdy może usłyszeć: “Jesteś moim bratem. Jesteś moim bliźnim. Razem należymy do Chrystusa”.

Niech to Słowo stanie się światłem na naszej drodze. Niech pobudza nas do odważnego wyznania wiary — i do budowania Kościoła, który naprawdę jest Ciałem Chrystusa.

Amen.

Biskup Adam

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.