
Drodzy w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!
Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście głosili dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do swojego przedziwnego światła.
Te słowa Apostoła Piotra, które dziś usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu, ukazują nam prawdę o tym, że chrześcijaństwo jest drogą z ciemności do światła. Problem jednak polega na tym, żeby właściwie rozpoznać to światło w swoim życiu.
Stara wschodnia legenda opowiada o podróżnych szukających skarbów w labiryncie. Pierwszy znalazł złoto i chwycił je, bo szukał bogactwa. Drugi wziął miecz, bo chciał zdobyć sławę. Trzeci sięgnął po owoc, bo marzył o rozkoszach. A czwarty, wziął do ręki zapaloną pochodnię i przy jej świetle znalazł bezpieczną drogę wyjścia. Tamci zginęli w zdradliwych mrokach korytarzy, skupieni na szukaniu przyjemności, nie myśląc o konsekwencjach swoich wyborów.
Pomyślmy, czy nasze życie nie jest podobne do wędrówki krętymi drogami labiryntu? Po tych drogach wędrujemy i wybieramy, to co nam i dla nas wydaje się być najważniejsze.
A jaka droga wiedzie do Zbawienia? Odpowiedź na to pytanie daje Chrystus: Ja jestem Drogą i Prawdą, i Życiem.
To On jest dla nas, tą płonącą pochodnią, przy świetle której znajdziemy bezpieczną drogę do Domu Ojca, w którym przygotowanych jest mieszkań wiele.
Zatem warto dziś jeszcze raz uświadomić sobie potrzebę i sens troski i wysiłku, by nie zagasić swoim życiu tej „pochodni”, której światło wskaże pewną i bezpieczną drogę do celu. W naszych, odrodzonych przed chrzest święty sercach płonie to światło – wierzymy w Syna Bożego i konsekwentnie winniśmy wierzyć Synowi Bożemu.
Drodzy Siostry i Bracia, powinna tkwić w nas potrzeba, a zarazem obowiązek ciągłego poznawania Jezusa. Nigdy nie możemy powiedzieć, że znamy Go i Jego naukę, już wystarczająco dobrze. Bo w Jego życiu i nauce ciągle coś nas zaskoczy, ciągle możemy odkryć kolejną prawdę.
On jest światłem, które tę drogę oświetla i czyni bezpieczną – Ja jestem światłością świata, kto chodzi za mną nie będzie chodził w ciemności – sam powiedział. Chciałbym dziś i sobie, i Wam przypomnieć w jaki sposób powinniśmy poznawać naszego Zbawiciela.
Po pierwsze – modlić się. Na modlitwie poznaję prawdę o sobie i o Bogu. Modlitwa to rozmowa z Bogiem. Rozmawiając z Jezusem poznaję Go. Odkrywam prawdę o sobie, bo On jest Prawdą.
Po drugie – przyjmować Jezusa w sakramentach, w których On obdarza mnie Życiem.
Po trzecie – naśladować Jezusa. Trzeba wziąć do rąk Ewangelię: i popatrzeć co Jezus uczynił, jakie było Jego życie, co nam powiedział, czego nas nauczył i spróbować Go naśladować, bo On jest Drogą.
Nie bójmy się postawić dziś sobie tych kilku pytań: O to jak się modlimy, jak często przyjmujemy i jak przeżywamy sakramenty, jak naśladujemy Chrystusa?
Celem i sensem naszego życia jest zdobyć niebo – Królestwo Chrystusa. Co zostaje naszym życiowym zadaniem, zabranym z tej Eucharystii? Żyć tak, by nie zgasło w nas to światło, które doprowadzi do celu. Żyć tak, by każdego dnia płomień tego światła się powiększał, a wtedy będziemy widzieli więcej i dalej. A żyć tak to ufnie się modlić, krzepić sakramentami i iść po śladach Jezusa. Amen.
Ks. Romuald Opiełka






Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis