Ad gentes – homilia II niedzieli Wielkiego Postu

 

„Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, że żaden  wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła”  (Ew Mk 9,2-10).

Góra w języku Biblii jest szczególnym miejscem obecności i działania Boga. Jezus często wychodził na  górę, aby się modlić, rozmawiać z Ojcem. Na górze dokonuje się powołanie apostołów, na górze Jezus wypowiada ważne słowa błogosławieństw, na górze zostaje ukrzyżowany. Każda  góra, która wchodzi Jezu,  jest wyjątkowa, szczególna – nie przez to, że majestatycznie króluje  nad nizinami, ale dlatego, że jest na niej Bóg. Człowiek w swoim życiu  dobywa różne góry; niejednokrotnie doświadcza tajemnicy przemiany góry Tabor, trudu modlitwy góry Oliwnej, cierpienia góry  Kalwarii. Nasza postawa  może być różna. Może  pojawić się bunt, smutek, rozczarowanie, zmęczenie, zniechęcenie. Ważne jest by w tym  wszystkim dostrzec Jezusa.

Chrystus w dzisiejszej ewangelii zabrał ze sobą trzech apostołów na wysoką górę i tam się przed nimi przemienił. Nie była to zewnętrzna przemiana.  Nie polegała ona na zamianie płaszcza, sandałów, czy ubrania.  Było to ukazanie apostołom siebie, swojego autentycznego wnętrza.  Ta przemiana zrobiła na nich wielkie wrażenie, ze zapominając o wszystkim z głębi swojego prostego i szczerego serca zawołali do Niego: „Mistrzu dobrze nam tu być. Jeśli chcesz postawimy tu trzy namioty…”  (Łk 9, 33).  I tak pozostaniemy z Tobą na zawsze !

Apostołów urzekł i oczarował przemieniony Chrystus, ale równocześnie przekonał ich o potrzebie i konieczności ciągłego przemieniania siebie. Tylko na tej drodze człowiek dochodzi do wielkich  sukcesów, tylko przez przemianę staje się  „k i m ś”,  jeśli  dotychczas był „c z y m ś”.

Trzeba nam – Bracia i Siostry – bezgranicznie zaufać Chrystusowi. Tak jak zaufał Mu Abraham z dzisiejszego pierwszego czytania. Będziemy ufać nawet wtedy, gdy Bóg będzie wystawiał nas na próbę, gdy ześle na nas ciężkie doświadczenia, świadomi tego, że wszystko co Bóg czyni, czyni to dla naszego dobra, aby w ten sposób  okazała się jeszcze większa Chwała Boga. Nigdy nie rozpaczajmy, gdy nas dotknie jakimś cierpieniem, ale z ufnością  czekajmy. Czekajmy, bo może jutro przyniesie przemianę.

Biblia jest pełna nadziei na wszelkie przemiany.  To nie było dziełem przypadku, ze Chrystus  przemienił się przed apostołami.  To była zaplanowana przemiana. Przemiana przemyślana i przygotowana. Z jej owoców apostołowie mieli skorzystać w dniach doświadczeń i męki  Chrystusa. Jezus chciał ich pouczyć, że po każdej ciemności następuje światło i to światło jest wyrazem prawdy, że ciemność nigdy nie zwycięży człowieka.

Na górze Tabor Chrystus naładował apostołów światłością, aby gdy nadejdą mroki ciemności nie zgubili się, ale mieli czym świecić.  Trzeba Chrystusowi zaufać, tak po dziecięcemu, szczerze i serdecznie zaufać i pozwolić, aby Bóg mógł w nas działać. Tylko człowiek ufający Bogu może wierzyć, że nastąpi w nim prawdziwa, autentyczna przemiana.

Dalszym źródłem naszej przemiany jest uważne wsłuchiwanie  się w głos mówiącego do nas Boga. Dziś ten głos w ewangelii  jest bardzo jednoznaczny i jasny.  Pod adresem przemienionego Chrystusa Ojciec Niebieski wypowiada słowa: „To jest mój Syn umiłowany Jego słuchajcie”. Słuchanie głosu Chrystusa  i spełnianie Jego życzeń prowadzi nas zawsze do jakiejś przemiany.  W pełni rozwiniemy się tylko  wtedy, gdy naukę Jezusa uczynimy programem naszego postępowania. Każde słowo Jezusa zmusza nas do refleksji,  a refleksja prowadzi do przemiany. Żyć zatem nauką Jezusa, to znaczy nieustannie  upodabniać się do swojego Mistrza. Wtedy będziemy mogli powiedzieć to, co powiedzieli uczniowie: „Panie, dobrze, nam tu być”.  Dobrze nam z Tobą, dobrze z Twoją nauką, dobrze z Twoimi przykazaniami.  Spełnianie twoich życzeń, to nic innego, jak tylko przemieniać się nieustannie , aż do pełnego upodobnienia się do Ciebie.

Przemiana prowadzi  do pełnego zjednoczenia z  Jezusem.  Nie ulega wątpliwości, ze apostołowie jeszcze wtedy, gdy szli na górę Przemienienia, nie byli z nim zjednoczeni. Myśleli po ziemsku i po swojemu. W Jezusie widzieli, jeśli nie całkiem, to przynajmniej częściowo  kogoś, kto zrealizuje ich doczesne ziemskie marzenia.  Jeszcze nie rozumieli w pełni  tych wartości, jakie im stałe  ofiarował  Chrystus. Trzeba było dopiero przemiany, aby otworzyły im się oczy, aby doszli do przekonania, ze oprócz ziemskiej istnieje jeszcze jakaś inna, nadziemska rzeczywistość. Właśnie na skutek przemienienia się Jezus  zmienił swój pogląd na doczesność.  Zbladła im ona momentalnie w oczach. Przez ułamek sekundy zobaczyli to,  co kiedyś będzie udziałem człowieka przez całą wieczność. Po raz pierwszy, szczerze i serdecznie powiedzieli do Jezusa:  „Panie dobrze nam tu być” ! Każdy z nas ma duchową drogę. Aby na nią wejść, potrzebne jest skupienie i zasłuchanie w to, co do nas mówi Pan.

Jedną z takich gór jest przeżywana druga niedziela Wielkiego Postu. Niedziela, jak Tabor wybija się w  otaczającym go krajobrazie. Niedziela króluje  nad tygodniem. Tego dnia mogę wznieść się ponad krzątaninę codzienności, podziękować Bogu za owoce pracy, przyjrzeć się sprawom materialnym i zachwycić się tym, na co brakowało czasu w tygodniu; mogę – jak  Piotr – na chwilę stracić głowę dla Chrystusa, by On rzucił  swoje światło na decyzję moich przyszłych dni.  Każda niedziela jest małą Wielkanocą, pamiątką Zmartwychwstania – to wtedy Chrystus zajaśniał najpełniej, a przemienienie na górze Tabor  było właśnie zapowiedzią ostatecznego zwycięstwa światła i  życia nad mrokiem i śmiercią, przejścia z niewoli  ku wolności. Pozwólmy zatem Jezusowi poprowadzić się ku szczęściu i „w niedzielę skrzydła swoje weź, na wielką górę z nim wejdź i leć !”.

 

bp Andrzej Lipiński

KKN Warszawa

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.