Moje życiowe pasje . Czy chrześcijanin może mieć własne pasje ?

W centrum uwagi życia Kościoła

Nasze fascynacje Jezusem

Fascynacja Jezusem jako cudotwórcą, a nie jako pokazującym najlepszą drogę Mistrzem – Zbawicielem – Bogiem Miłosiernym , jest aktualna także dziś. To przejaw naszej ludzkiej krótkowzroczności. Ważne by zaspokoić swoje potrzeby, by mieć co do [czytaj więcej...]

Czy naprawdę jedyną drogą dla osoby pragnącej służyć Bogu jest droga zakonu? Czy idąc za Jezusem, mogę mieć jakieś pasje w życiu, czy zostaje mi tylko włożenie na siebie podziurawionego worka pełnego popiołu?

Polacy należą do narodów, które bardzo cenią sobie stereotypy. Tak łatwo stworzyć szufladki z konkretnym podpisem i posegregować do nich ludzi, ale czy naprawdę wszystko jest tak proste i oczywiste, jak często nam się wydaje? Stereotypy potrafią zakrzywić rzeczywistość jak cięciwa łuku, potrafią skrzywdzić i zatrzeć prawdę.

Jedną ze sfer życia, która najczęściej podlega takiemu szufladkowaniu z góry, jest kwestia wiary. “Patrzcie, zwariował, on ciągle o tym Jezusie, ciągle różaniec jak babcie, teraz to został mu tylko zakon!” – jak często możemy słyszeć takie słowa z ust postronnych osób.

Niestety, ale pobożność została tak bardzo zaszufladkowana, że dziś kiedy młody człowiek, żyjący normalnym, młodym życiem pragnie wzrastać w wierze i pójść w swoim życiu na maksa za Jezusem, z góry traktowany jest jak ktoś, co najmniej z dawnej epoki.

Czyli jak to właściwie jest? Czy naprawdę jedyną drogą dla osoby pragnącej służyć Bogu jest droga zakonu? Czy idąc za Jezusem, mogę mieć jakieś pasje w życiu, czy zostaje mi tylko włożenie na siebie podziurawionego worka pełnego popiołu?

Ciekawym przykładem idealnie odnoszącym się do tego tematu jest kwestia muzyki rap z chrześcijańskimi wartościami, coraz bardziej popularnej wśród młodych ludzi. Tau, Anatom, Arkadio, Muode Koty, i wielu innych, którzy zdobywają coraz większą popularność, przekazując dobre wartości i zbliżając młodych do Jezusa.

Kto choć trochę interesuje się muzyką rap, na pewno słyszał, że ci raperzy nie lubią, gdy o ich muzyce mówi się: “chrześcijański rap”. Niestety, ale termin ten zagarnęły stereotypy rapera odstającego technicznie od tych “zwykłych” raperów, rapera cichego, skrytego, grzeczniutkiego. Raperzy niosący Boga w swoich utworach nie chcą być tak kojarzeni, oni są na maksa uczniami Jezusa, ale chcą dla Niego osiągać o wiele więcej i konkurować z najlepszymi muzykami w kraju, no bo jeśli rap o szybkim życiu, dragach i imprezowaniu jest ok, ale ten o wartościach i relacji ze Stwórcą Wszechrzeczy już nie, to coś tu jest nie tak.

Jak mówi Pax, reprezentant składu “Muode Koty” i prowadzący Studio RABAN w TVP: “Chcemy odkłamać stereotyp panujący w świecie, że “chrześcijański raper” to ten cichy i spokojny, który nie dorówna w niczym hip-hopowej scenie muzycznej. Jesteśmy normalnymi raperami a to, że nawijamy o fundamencie naszego życia, to już inna kwestia. Wsłuchaj się w kawałki niektórych znanych i mniej znanych raperów. Mówią tam ćpaniu i seksie? Ciekawe jaki jest ich fundament…

Mamy ambicje zdobywać największe sceny muzyczne, ale nie dla własnej sławy, lecz dla Pana Boga. Chcemy, żeby chrześcijańska scena muzyczna była znana i szanowna w całym światku muzycznym w Polsce, tak jak jest to w USA, gdzie chrześcijańskie numery są w topach muzycznych playlist!

Tak wielu z nas daje się zwieźć stereotypom, rezygnując w swoim życiu z czegoś, co daje nam kopa na kolejny dzień, uważając, że teraz jedyną dla nas drogą jest asceza. Jasne, że są ludzie, których Pan powołuje do tej szczególnej misji, ale uważam, że jeszcze więcej osób powołanych jest do wypełniania i realizowania swojej pasji, życiu na maksa, aby w ten sposób, swoimi normalnymi zajęciami świadczyć w świecie o miłości Jezusa, przełamywać zakłamane stereotypy pobożności, a swoim życiem ukazywać, że pobożność i żywa wiara jest dla wszystkich, a miłość Jezusa pragnie przemienić każdego człowieka.

Bądźmy sobą, realizujmy swoje pasje, przekazując przy tym Dobrą Nowinę, a wtedy podejście ludzi do wiary będzie się zmieniać. Na zakończenie słowa Anatoma, świetnego rapera, który idzie za Jezusem, realizując swoją pasję muzyczną: “Żyję według jakiejś ideologii i o tym życiu robię muzykę. Nie jestem chrześcijańskim raperem, który znalazł sobie nową niszę, gdzie może zacząć jeszcze raz, z czystą kartą. Jestem chrześcijaninem, normalnym, wierzącym facetem, jakich masa w tym kraju, który pisze o tym, jak żyje na co dzień. Jakie życie taki rap, w nim zawarte jest WSZYSTKO”.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.