Homilia na XXIV Niedzielę Zwykłą – (16.09.2018)

W centrum uwagi życia Kościoła

Nasze fascynacje Jezusem

Fascynacja Jezusem jako cudotwórcą, a nie jako pokazującym najlepszą drogę Mistrzem – Zbawicielem – Bogiem Miłosiernym , jest aktualna także dziś. To przejaw naszej ludzkiej krótkowzroczności. Ważne by zaspokoić swoje potrzeby, by mieć co do [czytaj więcej...]

Obserwowaliśmy wiele razy zachowanie dzieci,  które  mimo pouczeń rodziców próbują  lepiej, po swojemu rozpoznawać świat.

Jako młody chłopiec w okolicach rozpoczęcia roku szkolnego otrzymałem nowe spodnie, krew mały być na nowy rok szkolny. Jednak spodnie były tak „fajne”, że mimo zakazu Mamy ubrałem je do  zabawy. Poszedłem do kolegi, który miał motor  i zaczęliśmy jeździć. Pech chciał, że podczas jazdy mieliśmy mały upadek i nowe spodnie, które miały służyć cały rok, stały się przez nową dziurę, stare.

Apostoł Jakub pyta nas o naszą wiarę, czy ona sama zdoła nas zbawić .

Często dzisiaj rozmawia się o wierze i to nie tylko w kontekście samego Kościoła, ale szerzej, także w kontekście ludzi mówiących o wyznawaniu wiary. Żeby być człowiekiem wiary, najpierw musimy ją poznać, a więc musi  dojść do spotkania z Tym, w Którego wierzymy. Z tego jednak spotkania wypływa coś więcej, bo spotkanie mobilizuje nas do działania, do opowiadania się po za albo przeciw temu z kim się spotykamy. W naszym wypadku, mówiąc za apostołem, wiara przynagla nas do miłości.

To tak jak z tymi spodniami, kiedy Mama  mówiła, żebym założył  stare widziała co może się wydarzyć.

Również że spotkania z Bogiem wynika owo przynaglenie do działania, jednak samo działanie pozostawione jest naszemu wyborowi.

Jednak postawiony przez Jakuba problem o przekładaniu wiary na uczynki wprawia nas nieustannie w życiowe dylematy.

Słyszeliśmy też w Ewangelii pytanie zadawane przez Jezusa: za kogo mnie uważacie? Jest ono kierowane do nas w kontekście pytania naszą wiarę. Bo jeśli odpowiadamy słowami Piotra, to czy rzeczywiście widzimy w Jezusie naszego jedynego zbawiciela?

I znowu Boży plan przedstawiony przez Jezusa nie odpowiada Piotrowi. Sądził, że jego Mistrz teraz pokona najeźdźców rzymskich i przywróci dany porządek.

Tym czasem Jezus mówi: zejdź mi z oczu.  Co znaczy – cytując o. A Szustaka OP – stań za mną, nie wyprzedzają mnie.

Jakże często my próbujemy swoimi koncepcjami świata stawać na czele, wyprzedzając Tego, który nas prowadzi. Co więcej z dialogu z Bogiem potrafimy uczynić monolog, w którym domagamy się, aby to nasza koncepcja światła została uznana za jedynie słuszną i obowiązującą, ograniczając tym samym wolność towarzyszących nam w drodze, co więcej, ograniczając Tego, który zechciał z nami wejść w dialog i objawić nam Siebie jako źródło i kres.

Wydaje się iż jesteśmy przesiąknięci słowami Jezusa, jak Piotr słuchamy ich, ale jakby one do nas nie docierały, jakby stały się pustymi formami. A to przecież Pan nas wspomaga. Zachęca  do wprowadzania wiary w czyn. Przemawia do nas jasno i bezpośrednio, abyśmy stawali się jak On świadkami miłości, byśmy ze spotkania z Bogiem wychodzili umocnieni do świadczenia o Miłości.

Popatrzmy jak wiele ludzi przychodzi na Eucharystię, czy jednak po jej zakończeniu są oni zmotywowani do działania, do opowiadania się za dobrem?

Czy ja jestem gotów przekładać moją wiarę w czyn? Poddając się nawet bijącym, stając w  obronie dobra, dostrzegając wokół siebie oczekujących na moją miłość, na gesty wpływające z mojej wiary?

ks. Artur Sitko – Proboszcz Parafii w Szczecinie

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.