Homilia na XXIII Niedzielę Zwykłą – ks. Artur Sitko

W centrum uwagi życia Kościoła

Nasze fascynacje Jezusem

Fascynacja Jezusem jako cudotwórcą, a nie jako pokazującym najlepszą drogę Mistrzem – Zbawicielem – Bogiem Miłosiernym , jest aktualna także dziś. To przejaw naszej ludzkiej krótkowzroczności. Ważne by zaspokoić swoje potrzeby, by mieć co do [czytaj więcej...]

Widząc na ulicy człowieka żebrzącego najczęściej mijamy go z pogardą, nie wielu z nas zatrzymuje się, aby pomóc, aby zapytać o przyczyny biedy. Podobnie jest kiedy widzimy człowieka pod wpływem środków odurzających obojętnie czy to alkohol, czy narkotyki. Mijamy go bez zainteresowania.

A być może właśnie ten człowiek czeka na nas, na nasze upomnienie, na wskazanie przez nas nadziei na życie.

Nikomu nie bądźcie nic dłużni po za wzajemną miłością.

Łatwo jest kochać kogoś bliskiego sercu, miłego dla oczu. Czy jednak potrafimy pokochać każdego człowieka, czy w każdym człowieku potrafię zobaczyć mojego bliźniego?

O tego, którego kochamy troszczymy się bardzo i darzymy wielkim szacunkiem. Dzisiejsza Liturgia Słowa nie tyle zachęca nas, co przynagla, do odpowiedzialności za bliźniego, do upominania go jeśli błądzi i grzeszy.

Braterskie upomnienie to nie przejaw wyższości, arogancji, ale przede wszystkim troski o bliźniego. Upomnienie ma wynikać z naszej miłości, z naszej dbałości i troski o życie naszego brata, i to nie tylko to życie tu na ziemi, ale przede wszystkim życie wieczne.

W dzisiejszej perykopie Ewangelii Jezus ukazuje nam siłę wspólnoty, siłę modlitwy. Lecz w każdej wspólnocie muszą panować ład i porządek molarny.

Każdy z nas powołany jest do troski o moralność wspólnoty i na każdym z nas spoczywa odpowiedzialność za tę wspólnotę. Jeśli widzimy że ktoś spośród nas błądzi, a czasem może nadużywa władzy, swojego stanowiska, jesteśmy w moralnym obowiązku upomnieć go.

Nikt z nas nie jest święty, to cecha ludzi, którzy zakończyli swoje pielgrzymowanie na ziemi. My dążymy do świętości. W tym dążeniu powołani jesteśmy również do troski o wspólnotę o każdego z naszych braci.

Nikomu z nas, nigdy, nie wolno stawiać się ponad wspólnotą Kościoła, a każdy kto by tak czynił staje się kandydatem do braterskiego upomnienia.

Myślę też o niektórych „ludziach Kościoła”, którym wydaje się, że stoją ponad innymi, że są lepsi od innych, bo noszą purpurowe odzienia, bo mieszkają w pałacach książęcych, bo posiadają wielkie dwory jak panowie tego świata. Otóż nie jesteście moi bracia więksi od innych. Więcej otrzymaliście i każdym swoim zaniedbaniem i próżnością sprawiacie większe zgorszenie. Mając przekonanie, że wam więcej wolno jesteście w wielkim błędzie, na bardzo stromej ścieżce do zatracenia.

To podobnie jak z człowiekiem, który nadużywa alkoholu. Kiedy się upija wszyscy dookoła mówią że jest pijakiem i alkoholikiem, ale mało kto potrafi podejść i porozmawiać otwarcie o problemie. Gdy jednak człowiek ten dzięki innym, albo samemu, dostrzeże swoją chorobę, już nie inni nazywają go alkoholikiem, ale on sam. A każdy dzień jego trzeźwienia jest budowaniem wspólnoty, w której wzrasta i żyje.

Z odwagą i roztropnością więc starajmy się upominać naszych bliźnich kiedy zachodzi taka potrzeba, zawsze jednak pamiętając o tym, że mamy miłować drugiego jak siebie samego.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.