“Ukrzyżuj go… homilia na niedzielę Palmową

W centrum uwagi życia Kościoła

Spotkałem świętego

Przestałem czuć swoje ciało. Nie wiedziałem, czy stoję, czy siedzę, leżę czy klęczę. Nic nie czułem. Wszystkie moje zmysły przestały działać. Znalazłem się w środku ogromnego światła.   W naszych głowach zawsze mamy bardzo dużo [czytaj więcej...]

24 marca 2024- NIEDZIELA PALMOWA

Ewangelia Według Świętego Marka  (Mk 15, 1-39)

 

Drodzy bracia i drogie siostry w Chrystusie Panu!

 

Od dnia dzisiejszego w Kościele będzie wszystko ekstremalne. Z przeczytanego dziś fragmentu Sw. Ewangelii słyszeliśmy, jak tłumy witając Jezusa wołały „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim!” Natomiast, za tydzień w przyszłą niedzielę – w Niedzielę Wielkanocną usłyszymy radosne „Alleluja!”, lecz pomiędzy tymi niedzielami, wydarzy się coś dziwnego, w co aż trudno uwierzyć. Otóż w Wielki Piątek usłyszymy z ust może tych samych ludzi: „Ukrzyżuj Go!”

Jak ekstremalni byli tam wówczas ludzie, jacy dziwni. A może nie dziwni?. Może normalni. Może ta ekstremalność jest wpisana w naszą ludzką naturę. Potrafimy, bowiem kochać i jednocześnie nienawidzić. Potrafimy walczyć w obronie życia, lecz pozwalamy na uśmiercanie. Potrafimy wydawać duże ilość pieniędzy na urodę, kondycję, zdrowie, lecz nie szanujemy życia. Czy my ludzie tacy potrafimy być? Aż trudno uwierzyć, jak szybko dokonujemy zmian. Jak szybko potrafimy się zmieniać. Zmieniamy nie tylko nasze nastroje, ale i naszą naturę. Jesteśmy, bowiem urodzeni jako mężczyzna lub kobieta, lecz nam się to niepodobna i zmieniamy.

Dobrze się stało, że dniu dzisiejszym, w którym rozpoczynamy Wielki Tydzień, Kościół daje nam w liturgii do rozważenia słowo. Słowo, które ukazuje nam, kim jesteśmy i jacy jesteśmy oraz jakimi potrafimy być. Lecz ważniejszym jest to, kim On-Jezus jest, a o którym przypominać nam będzie liturgia Wielkiego Tygodnia. Jaki On był i jaki pozostawił nam obraz siebie i Boga, lecz najważniejsze, jaki nam zostawił przykład do naśladowania?

 

Drodzy bracia i siostry.

Dzisiejsze Słowo wzięte z ewangelii, św. Marka ewangelisty, ukazuje uroczyste powitanie człowieka, na którego narodzenie oczekiwano tysiące lat. Ludzi, którzy słuchali Go, za Nim chodzili i doświadczali uzdrowienia, rozpoznali znaki czasu. Po nauczaniu, przebywaniu z nimi, lecz szczególnie po czynach przyznali, że zapowiadane proroctwa spełniły się, że oto pośród nich – ludu dręczonego zaborcami – jest obiecany Mesjasz. Dlatego tłumy cisnęły się do niego, aby Go słuchać i uzyskać pocieszenie. Wielu wchodziło na wzniesienia, drzewa, dachy, aby Go tylko zobaczyć. Wielka euforia radości, panowała w tłumie, gdyż słowo się wypełniło. Wreszcie Bóg zesłał Mesjasza – wybawiciela. Wreszcie w śród tego ludu jest ten, który wyzwoli naród z pod niewoli okupanta. Jakże różne były te oczekiwania Izraela od planu, który przygotował dla nich Bóg. Jakże różne. My, na co dzień jesteśmy podobnie. Pomyślmy tylko, jakie mamy oczekiwania od naszych współmałżonków, od naszych dzieci, od sąsiadów, znajomych, przyjaciół, od rządzących i wreszcie od samego Pana Boga. Jak różnią się nasze oczekiwania o tego, co spotykamy w rzeczywistości?

Jak wielkie, więc było wielkie zaskoczenie, kiedy On syn Boga, Mesjasz, swoje plecy nadstawiał tym, którzy Go bili. Jakże nie zrozumiała była Jego nauka, kiedy głosił, że jeśli cię ktoś uderzy w jeden policzek, nadstaw mu i drugi. Wielu, więc było zaskoczonych i zastanawiało się, kim On jest, o którym Prorok Izajasza mówi? Czy to jest ten przyobiecany Mesjasz! Właśnie Wielu, więc powątpiewało, ponieważ ich oczekiwania, ich wyobraźnia różniły się od planów Boga dotyczących zbawiania człowieka. A mimo tego wszystko, co Bóg zapowiedział przez proroków, co do joty się spełniło, wykonało się. Plan Boży został zrealizowany. Tak, właśnie tam na ulicach Jerozolimy, przed różnymi sądami i na krzyżu Golgoty spełniło się wszystko, co zapowiadał prorok Izajasza mówiąc o słudze Pana.

 

Drodzy bracia i siostry.

My również doświadczamy rozłamu między tym, co planujemy, a planem Boga wobec nas. Jezus zanim wszedł do chwały Ojca doznawał straszne obelgi, wiele przykrości i bólu. Ale czy narzekał. Nie!, On nie wyzywał, nie przeklinał oprawców ani ludu, który w ciągu paru dni zmienił zdanie na o Nim. Z Pisma świętego wiemy, że Wszechmocny Pan pomagał Mu to wszystko znieść. Jezus nie cofnął się i nie sprzeciwił woli Boga, choć w ogrodzi Getsemane prosił Ojca, aby kielich męki, goryczy Go nie dotknął. Ostatecznie jednak zawołał do swego Ojca: „Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi!” i dalej: „Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie!” Jakże różnimy się w tej postawie od Jezusa. Albowiem chcielibyśmy Bogu narzucić naszą wolę, chcielibyśmy, aby Ten Wszechmogący spełniał nasze marzenia i realizował nasze plany.

 

Drodzy bracia i siostry

Wielki Tydzień, czas rozważania Męki (zniewagi, bólu, cierpienia, osamotnienia) Pana naszego Jezusa. Wielu z nas odwiedzało chorych w szpitalach i często w ich salach jest zawieszony krzyż. Czy zastanawialiście, dlaczego? Otóż. Bo ten krzyż, kiedy jesteśmy wyczerpani i niejednokrotnie buntujemy się przeciw Bogu, ma nam przypominać tego wielkiego Sługę Pana – Jezusa Chrystusa. Tego, który się nie sprzeciwiał i nie cofnął z drogi posłuszeństwa Ojcu. W tym rozpoczynającym się dziś Wielkim Tygodniu, ten Jego krzyż trzeba nam czytać na nowo. Krzyż do nas przemawia. Gdy, więc nastanie w życiu taka sytuacja, że będziemy zmęczeni życiem i słabi na ciele, a ponad to wyczerpani psychicznie, to każdego ranka na nowo, ten krzyż, chce nam powiedzieć. Aby usłyszeć go, potrzeba, byśmy się wsłuchiwali w to, co ma nam do powiedzenia ten krzyż i Ten, który sam to wszystko wycierpiał, On Jezus Chrystus – nasz Zbawiciel. Tak, więc, każdego ranka i każdego wieczoru chce nam powiedzieć, że krzyż to nie porażka, lecz nadzieja i zwycięstwo. Ten, kto Jemu zaufa nie będzie zawstydzony.

To jest przesłanie dzisiejszej niedzieli- Niedzieli Palmowej oraz rozpoczynającego się dziś Wielkiego Tygodnia. To przesłanie skierowane jest do nas chrześcijan w jakimkolwiek stanie ciała i ducha jesteśmy i jakiekolwiek problemy w życiu mamy. Trzeba nam ufać. Bóg jest Wszechmogący i wszystko w jednej chwili może się zmienić w obydwu kierunkach. Dlatego moi drodzy bracia i siostry, obudźmy się duchowo, wsłuchujmy się w liturgię Wielkiego Tygodnia. Niech Plan Boży dla nas, dla naszego życia zwycięży, a krzyż niech będzie nam drogowskazem i obroną. W krzyżu cierpienie, lecz i w krzyżu zbawieni. Amen.

 

Ks. Wojciech Zieliński – Cieszyn

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.