Nie sądźcie byście nie byli sądzeni… stoimy murem za naszymi wartościami, świętością i autorytetami

Tak się składa, że zawsze w czasie Wielkiego Postu Kościół Chrystusowy jest atakowany. Te ataki miewają przeróżny charakter i różną formę. Często zły posługuje się drugim człowiekiem, który może mając najlepsze intencje staje się jednak “ofiarą ” jego manipulacji.

Mam wrażenie, że podobnie stało się i teraz. Nie chcę się odnosić do intencji redaktorów i śledczych, którzy od lat próbują zdemaskować zło w Kościele. Nie zakładam ich złych intencji, ale raczej wolę pełnego zdemaskowania pedofilii i wszelkich postaw, które są w jawnej sprzeczności z Ewangelią, dobrymi obyczajami. Demaskowanie przestępstw seksualnych wśród osób duchownych jest bardzo bolesne, ale konieczne, by ci którzy mieli być pasterzami nie byli w Kościele jak wilki, które czyhać będą na niewinność naszych dzieci i młodzieży. Co się więc stało, że ci którzy pragną dotrzeć do prawdy i wskazać winnych, nie dostrzegli, iż to tym razem oni, jak mnie się wydaje po głębokiej analizie materiału, stali się przedmiotem manipulacji?

Proces oczyszczania Kościoła z grzechu jest tak „stary” jak stary jest rodzaj ludzki i sam Kościół. Kościół nie jest galerią świętych, ale „szpitalem” dla grzeszników, stąd nie dziwi nas, że ciągle ocieramy się o grzechy, nawet te najcięższe. Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu zawsze przebaczy każdemu, kto o przebaczenie w pokorze poprosi. Jesteśmy tego świadomi, ale mamy również świadomość trudności i traumatyczności problemu, którego dotykają trwające od lat śledztwa dziennikarskie.

Nikt z nas nie ma wątpliwości, po przyjrzeniu się faktom, że ten grzech i przestępstwo dotknęło również wielu osób duchownych. Nikt nie ma wątpliwości, że winni powinni ponieść surową karę a ofiary powinny otrzymać wszelkie zadośćuczynienie, ale czy na prawdę mamy uwierzyć, że tym który ukrywał przestępstwa tej natury przed światem, był święty Jan Paweł II a wcześniej kardynał Karol Wojtyła??? Ten sam kardynał i ten sam papież, który stawiał czoła złu, przeprowadzając świat przez tak wiele niebezpieczeństw, które groziły całej ówczesnej społeczności świata?

Nie boję się o Kościół, o Jego losy, o Jego świętość, bo jest mocny świętością Boga, ale mam prawo z wielką troską spojrzeć na miliony zagubionych ludzi, którzy widząc te kolejne filmy, zaczynają tracić poczucie duchowego bezpieczeństwa. Wierzę, że rzetelne, poparte głęboką analizą dochodzenie specjalistów, potwierdzi, że Jan Paweł II – święty Jan Paweł II nie ponosił żadnej winy ani odpowiedzialności za przestępstwa i grzechy przestępców w habitach czy sutannach.

Chciałbym, byśmy w tym szaleństwie, które wzbudziło się w naszym myśleniu po obejrzeniu kolejnego odcinka filmu, zapamiętali jak bardzo łatwo rzucić wątpliwość, podejrzenie czy wzbudzić nieufność wobec drugiego człowieka. Jak łatwo zniszczyć autorytet i zbrukać dobre, nawet najświętsze wartości.  Jak często słyszymy osądy: a to jest złodziej, to przestępca, kłamca, etc.  Łatwo rzucić na kogoś podejrzenie, że jest złodziejem, przestępcą lub mataczył w takich czy innych ciemnych sprawach, ale jakże trudno potem przeprosić i odwołać swój pogląd.

Pochodzę z pokolenia ludzi starszych, przeżyłem wiele lat w systemie komunistycznym i pamiętam metody ówczesnych służb, które walczyły również z nami, z narodem, z Kościołem. Najskuteczniejszą formą był atak na autorytety. Jak próbowano zniszczyć postać kardynała Stefana Wyszyńskiego? Jak walczono z ikonami polskości i obrońcami naszych wartości narodowych? Pamiętamy o tym ciągle.  Dlatego apeluję dzisiaj do wszystkich by ostudzić głowy, bowiem ciągle aktualną w myśleniu wielu sług zła, jest stara komunistyczna zasada: – „obrzućmy ich błotem, zawsze coś się przyklei i pozostanie”.

 

Jestem przekonany, że właśnie tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją, kiedy ustępująca władza i  jej służby specjalne spreparowały przed laty  w oparciu o swoich współpracowników taki rodzaj zeznań, by jak najbardziej obciążyły tych, którzy przyczynili się do ich obalenia. Bez wątpienia Jan Paweł II przez lata był celem numer jeden na liście tych służb specjalnych komunistycznej władzy w Rosji, Polsce i pozostałych krajach tamtego systemu. Niech więc ich działania pogrobowe, duch postkomunizmu nie stanie się przyczynkiem do rozbijania wiary w naszych sercach.

Nie pozwólmy się dać odzierać z prawa do myślenia, ale i prawa do tego by nikt nie podnosił ręki na świętość, nawet z pobudek, które są słuszne i warte by je popierać. W imię sprawiedliwości i odpowiedzialności za wyrządzone zło, trzeba doprowadzić do zadośćuczynienia za przestępstwa i grzechy tej natury, popełnione na niewinnych dzieciach i ludziach młodych przez tych, którzy zbrukali święty strój duchowny, ale jednocześnie nie pozwólmy by ktoś wylał pod pretekstem oczyszczenia „ dziecko z kąpielą  – naszą wiarę i świętość naszej wiary”.

Nie oskarżam, ale apeluję. Niech te materiały staną się dobrym początkiem do bardzo rzetelnego postępowania by raz na zawsze zamknąć temat. Mam zwyczaj noszenia w swojej biskupiej teczce kamienia. Mam go i dzisiaj tutaj na północy Polski podczas mojej wizyty pasterskiej. Noszę zawsze by podać go temu, kto chce kamienować drugiego człowieka, by miał czym w niego rzucić. Jeżeli chcesz skorzystać z tego kamienia, dam Ci go, ale pamiętaj możesz rzucać nim tylko wtedy, kiedy ty sam jesteś bez grzechu.

 

Biskup Adam Rosiek

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.