Wejdźmy „osobno na wysoką górę”.- homilia na II niedzielę Wielkiego Postu

W centrum uwagi życia Kościoła

Spotkałem świętego

Przestałem czuć swoje ciało. Nie wiedziałem, czy stoję, czy siedzę, leżę czy klęczę. Nic nie czułem. Wszystkie moje zmysły przestały działać. Znalazłem się w środku ogromnego światła.   W naszych głowach zawsze mamy bardzo dużo [czytaj więcej...]

Druga niedziela w wielkopostnym planie i kolejna góra na mapie Jezusowych wędrówek. Tym razem zabiera On ze sobą trzech apostołów, by wobec nich się przemienić. To jedna z barwnych scen z życia Jezusa. Podczas słuchania bądź czytania jej opisu wyobraźnia się nie nudzi.

Być chrześcijaninem, to nie tylko żyć na tym świecie i korzystać z jego wartości, ale jeszcze poprzez jego powłokę patrzeć dalej i dostrzec  Stwórcę i Pana tego świata, dobrego i kochającego nas Boga. Być chrześcijaninem, to znaczy wierzyć Bogu, wierzyć Mu tak długo jak tylko On tego żąda z tą nadzieją, że przyjdzie kiedyś czas, w którym wynagrodzi naszą wiarę.  Potwierdzeniem tej  tezy jest Ewangelia, która słyszymy w drugą niedzielę Wielkiego Postu. Apostołowie wierzyli Chrystusowi, że jest obiecanym Mesjaszem, wierzyli w Jego cuda i boskie posłannictwo. Teraz, gdy znaleźli się z Nim na Taborze, przekonali się, że nie błądzili, a ich domysły i ocena rzeczywiście były słuszne. Chrystus wynagrodził ich wiarę i przez swoje przemienienie dał im pełną satysfakcję, utwierdzając ich w przekonaniu, że wybierając Jego, postąpili bardzo słusznie i nie muszą obawiać się o swoją przyszłość.

Drodzy !  Z  Taboru, płynie do każdego z nas zaproszenie. Zaproszenie do oddalenia się od szumu codziennego, aby właśnie w tym okresie Wielkiego Postu, zanurzyć się w obecność samego Boga. Trudno jest bowiem usłyszeć głos Jezusa, kiedy żyje się szybko, ba !  nawet bardzo szybko, kiedy żyje się płytko, gdy żyje się bezstresowo,  gdy nie ma czasu na zatrzymanie się, medytację. Ewangelia jawi nam się jako opowieść o pięknym, choć niedosiężnym świecie. Wiara czasem jest ucieczką w prywatność, a modlitwa zamienia się w koncert życzeń. Wszystko to nie tak…  Nawrócenie nie dokona się w jednej chwili.  Konieczny jest czas, wysiłek mający na celu formację sumienia, zanurzenia się w obecności Boga. Nie wystarczy tylko wielkopostna spowiedź, przeżyte rekolekcje. Potrzeba nam, zwłaszcza w obecnych czasach, przeorientowanie życia,  wola pójścia za Panem.

Dziś Chrystus prowadzi nas na górę Tabor, górę chwały i radości, manifestacji Bożej potęgi , jutro będzie już inny szczyt: Golgota – miejsce poniżenia i cierpienia. Na obu On jest obecny.  Każda z tych gór ukazuje inny aspekt Bożej miłości, ale też każda rozświetla z innej strony prawdę o naszym istnieniu.W momencie przemienienia na górze Tabor, nie Chrystus upodobnił się do  Apostołów, ale Apostołowie upodobnili się do Chrystusa.Była to zatem przemiana, która niejako pociągała ich w górę, na wyżyny duchowej  doskonałości. Sami także mamy znaleźć czas, aby aby wspinając się w codziennej drodze życia ku górze, z dala od rewolucyjnych światowych spraw, rozmyślać w sercu jak wygląda moje życie…  Trzeba i nam opuścić codzienne zajęcia i … wejść na górę !  I trzeba nam iść w naszą codzienność, mając serce zwrócone ku górze, by przekraczać siebie, przekraczać swoje słabości. Kierunek jest jasny, iść w  górę, by tam odnaleźć odpowiedź , odnaleźć siebie. By tam zrozumieć, kim jestem i dokąd moje życie prowadzi.  Trzeba nam iść pokornie ze swoimi pytaniami, z niepokojem serca, by tam osobno zrozumieć, że On jest ! By zrozumieć, że On jest Jego Synem i ja mam Jego słuchać. I wtedy na tej Górze przemiany mojego myślenia, mówienia i działania zacznę rozumieć, że nie jestem sam. Jest On, który  podnosi mnie nieustannie w górę do Ojca, kiedy świat ściąga mnie w beznadziejną otchłań przemijania.

Wchodźmy w życiu w górę jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze wiele razy. To początek drogi Wielkiego Postu, ale nie lękajmy się ! Słuchajmy Go i czyńmy to, co On nam  powie. Posłuszeństwo wiary było gwarantem życia w ziemi obiecanej dla samego Abrahama.

Zewnętrznym symbolem i obrazem naszej przemiany jest każda Msza św., w której w każdą niedziele winniśmy uczestniczyć.  W każdej Mszy dokonuje się to, co dokonało się na Taborze.  Tu także przemienia się Chrystus i to nie w obecności  trzech uczniów, ale wobec  wszystkich, którzy tworzą wspólnotę podczas Eucharystii. Biorąc żywy  w niej  udział, nie bądźmy tylko jej niemymi świadkami, ale przez stałe pragnienie upodabniania się do Chrystusa przybliżajmy się do Niego w naszych myślach, słowach  i całym naszym życiu.  Pozwólmy tylko poprowadzić się „osobno na wysoką górę”.

hbp Andrzej  Lipiński Warszawa

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.