Cokolwiek czynisz, patrz końca – piąta niedziela Wielkiego Postu

W Biblii wiele jest miejsc, które wytykają faryzeizm i obłudę. Szczególnie Nowy Testament w osobie Chrystusa wytyka zakłamanie i hipokryzję osób Mu współczesnych.

W historii z dzisiejszej Ewangelii – paradoksalnie – nie tylko chodzi o obronę tej biednej kobiety. Na pierwszy rzut oka rzuca się taki właśnie wniosek: Chrystus lituje się nad nią i ratuje jej reputację za pomocą sprytnej sztuczki. Jednak w gruncie rzeczy – może nawet bardziej niżby się zdawało – Zbawicielowi chodzi o tych biednych ludzi. Jeśli kogoś ratuje – to w większym stopniu ich zatracone dusze niż jej. Przecież ona znała ciężar swojej winy. Musiała żałować, skoro wyszła zwycięsko z tej przedziwnej konfrontacji – usłyszała zbawienne słowa: idź i nie grzesz więcej. Być może w swym sercu wzbudziła oczyszczający akt żalu już wtedy, kiedy ją złapali.

Tekst Ewangelii o cudzołożnicy nie powinien także zamykać oczu na grzech innych. Byłoby nieporozumieniem uciekać przed hipokryzją do granic kompromisu ze złem. Każdy chrześcijanin w sumieniu może dostrzec takie sytuacje, w których nie można pozostawać biernym. Warto przypomnieć sobie ewangeliczne wskazania na ten temat. Chrystus zachęcał, by upominać, zanim się doniesie Kościołowi.

Przy rozstrzyganiu codziennych dylematów, jak zachować się wobec słabości i grzechów wokół siebie, warto uwzględnić starożytną zasadę: Cokolwiek czynisz, patrz końca. Mamy prawo reagować, ale u podstaw naszego działania nie może chodzić o niecne intencje.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.