Kochane Babcie , Babcia Pana Jezusa, Babcia Ojca Świętego Franciszka

I. Babcia Pana Jezusa

O św. Annie, matce Maryi i babci Jezusa Chrystusa, nie znajdziemy żadnych informacji w księgach Pisma Świętego. Ewangelie milczą na jej temat. Mówią o niej natomiast pisma apokryficzne, pochodzące z początków chrześcijaństwa. Apokryfy nie należą do ksiąg natchnionych, ale w swojej treści, oprócz opisów legendarnych i baśniowych, zawierają informacje prawdziwe, przekazywane przez Tradycję Kościoła. Najwięcej wiadomości o św. Annie znajdziemy w Protoewangelii Jakuba i Ewangelii Pseudo-Mateusza. Protoewangelia Jakuba dzieło z II wieku chrześcijaństwa. Rozdział 4: I oto Anioł Pański stanął i rzekł: „Anno, Anno. Wysłuchał Pan Bóg modlitwę twoją. Poczniesz i porodzisz, a potomstwo twoje będzie przepowiadane po całej ziemi”. Rzekła Anna: „Na Boga żywego, czy zrodzę chłopca, czy dziewczynkę, zawiodę ją w darze Panu, Bogu mojemu, i dziecko to będzie Mu służyło po wszystkie dni swego żywota”. Gdy Joachim przebywał na pustyni, anioł Pański zstąpił do niego i powiedział: „Joachimie, Joachimie, wysłuchał Pan Bóg twoją modlitwę. Zstąp stąd! Oto bowiem żona twoja Anna poczęła w swoim łonie”. I natychmiast opuścił pustynię Joachim, i zawołał pasterzy (…) I oto przyszedł Joachim ze swymi stadami. I stanęła Anna koło bramy, i ujrzała Joachima wchodzącego ze swymi stadami, i natychmiast wybiegła, i rzuciła mu się na szyję, i rzekła: „Teraz wiem, że Pan Bóg wielce mi pobłogosławił: Oto ja wdowa – już nie jestem wdową, Oto ja bezdzietna – poczęłam w łonie”. I spoczął Joachim pierwszy dzień w swym domu. Rozdział 7: Upływały dzieweczce miesiące. Gdy dziecię osiągnęło wiek dwu lat, rzekł Joachim: „Zaprowadzimy ją do świątyni Pana dla wypełnienia przyrzeczenia, które złożyliśmy, by snadź Pan wszech-władny nie zesłał na nas kary i nasza ofiara nie została odrzucona”. I rzekła Anna: „Poczekajmy, aż będzie miała trzy lata, by nie szukała ojca i matki”. I rzekł Joachim: „Poczekajmy”. W końcu dziecię osiągnęło wiek trzech lat, i rzekł Joachim: „Zawołajmy córki Hebrajczyków, które są bez zmazy, i niech każda z nich weźmie kaganek; niech kaganki będą zapalone, by nie zwróciła się wstecz, i serce jej nie zostało uwięzione daleko od świątyni Pańskiej”. I uczyniły tak, aż doszły do świątyni Pańskiej. I przyjął je kapłan, i ucałowawszy pobłogosławił ją i rzekł: „Pan Bóg wywyższy twe imię pośród wszystkich narodów. Na tobie w dniach ostatecznych ukaże Pan zbawienie synom Izraela”.

II. Babcia Ojca Świętego Franciszka

Odważna Włoszka o mocnym charakterze, ale przede wszystkim – głęboko wierząca katoliczka. Nikt, w takim samym stopniu jak babcia Rosa, nie wpłynął na Jorge Mario Bergoglio. Dlaczego babcia tak mocno zapisała się w życiorysie papieża Franciszka?

Jedno jest pewne – Rosa Margherita Bergoglio na pewno była odważną kobietą. Świadczy o tym pewna sytuacja w kościele w jej rodzinnej wiosce w północnych Włoszech. Rosa weszła kiedyś na ambonę, aby wygarnąć Mussoliniemu, co o nim myśli… Podobno był to jeden z powodów jej późniejszej emigracji do Argentyny. Osobowość babci Rosy miała dla przyszłego papieża ogromne znaczenie. Odważna Włoszka, o mocnym charakterze, ale przede wszystkim – głęboko wierząca katoliczka.

W jednym z wywiadów, Elisabetta Pique, autorka obszernej biografii papieża Franciszka pt. „Franciszek: Życie i Rewolucja” opowiada, że babcia Rosa była dla małego Jorge Bergoglio jak matka. W chwili wyjazdu za ocean matka Jorge miała pięcioro dzieci i była sparaliżowana, trwało to prawie rok i wtedy jej obowiązki przejęła, przynajmniej częściowo, babka, starając się przekazać tę swoją głęboką wiarę przede wszystkim najstarszemu wnukowi, czyli właśnie Jorge Mario. Pamięć o niej zachował na wiele lat, o czym nieraz wspominał z wielką wdzięcznością i uznaniem w swych zapiskach z tamtych lat.

Nikt, tak jak babcia, nie wpłynął na przyszłego papieża

Ks. José Ignacio Bergoglio, syn jedynej żyjącej siostry Franciszka, Maríi Eleny, w rozmowie z hiszpańskim tygodnikiem „ABC” opowiadał o trudnościach w momencie wyboru kapłańskiej drogi przez swojego wujka Jorge. Siostrzeniec podkreślił, że dla rodziny „była to niespodzianka”. Jego matka (Regina Sívori) w pierwszej chwili nie przyjęła dobrze tej decyzji, bo pomyślała, że straci dorosłego syna. Było to dla niej trudne, ale gdy się już z tym pogodziła, była szczęśliwa. Prawdę mówiąc, mój wujek obiecał mojej babci, że będzie studiował medycynę, ale w końcu wybrał leczenie dusz. Pewnego dnia mama Regina weszła do pokoju mojego wujka i z wielkim zdumieniem odkryła, że przygotowuje się on do wstąpienia do seminarium. Znalazła książki po łacinie teologiczne… Moja babcia powiedziała: „Jorge, okłamałeś mnie”. On odpowiedział: „Nie mamo, studiuję medycynę, medycynę duszy”.

Irytację wyprowadzanej w pole matki miała rozładować właśnie babcia Rosa. To ona pozostawia wnukowi możliwość rozmyślenia się, mówiąc: „To świetnie, że Bóg cię powołał, ale nie zapominaj, że drzwi domu zawsze będą dla ciebie stały otworem. Przede wszystkim, gdybyś miał zmienić zdanie”.

Myślę, że nikt, w takim samym stopniu jak babcia, nie wpłynął na Jose – mówi Elisabetta Pique. Trzeba jednak pamiętać, że mniejszy lub większy wpływ wywarło nań wiele innych osób, np. jego siostra, która opiekowała się nim bardzo troskliwie, gdy zachorował ciężko na zapalenie płuc, jego kierowniczka studiów, gdy studiował chemię na uniwersytecie, Esther Balestrino de Careaga z Paragwaju, komunistka, z którą wiele rozmawiał o polityce, potem zaginęła w okresie dyktatury… A więc było wiele osób, które wywarły na niego większy lub mniejszy wpływ.

„Zostawiam Ci ten skromny upominek…”

Babcia Rosa niewątpliwie była pierwszym autorytetem duchowym dla Jorge Bergoglio – była cudownym przekazicielem wiary, ukazywała mu świętych, uczyła modlitwy na różańcu, a także “zaraziła go” zamiłowaniem do włoskiej literatury.

Po święceniach kapłańskich 13 grudnia 1969 r. obecna na nich babcia, wręczyła mu list, w którym napisała: „Tego pięknego dnia, kiedy możesz trzymać w konsekrowanej dłoni Chrystusa, naszego Zbawcę, i kiedy szeroka ścieżka głębszego apostolstwa otwiera się przed tobą zostawiam Ci ten skromny upominek, który posiada bardzo małą wartość materialną lecz wielką duchową”. Ten jej duchowy testament Franciszek trzyma do dzisiaj w brewiarzu.

Babcia Rosa „mało mówiła, ale wszystko rozumiała”

Sam papież lubi dzielić się mądrościami swojej babci, często w swoich przemówieniach i homiliach wraca do jej słów. Kiedyś, gdy byłem dzieckiem, babcia opowiadała mi pewną historię starszego człowieka, który brudził się podczas posiłków, bo trudno mu było trafić łyżką z zupą do ust. Tak więc jego syn postanowił, żeby dziadek nie jadał przy wspólnym stole, uczynił dla niego mały stół w kuchni, żeby jadł sam, a inni go nie widzieli, żeby się nie skompromitować, kiedy przychodzili przyjaciele na obiad czy wieczerzę. Kilka dni później wracając do domu zastał swego najmłodszego syna przy zabawie z drewnem i młotkiem, gwoździami. Coś tam robił. Zapytał: co robisz? Robię stołeczek: Stół – po co? Żebym go miał, jak będziesz straszy. Żebyś miał przy czym jeść. Dzieci mają sumienia wrażliwsze niż my! – opowiadał papież w swojej katechezie na audiencji ogólnej 4 marca 20215 roku.

W niedawnej rozmowie z włoskimi dziennikami La Repubblica i La Stampa papież zapytany czy jest w nim trochę nostalgii za młodością, przyznał, że zdarza się mu to zwłaszcza, gdy przywołuje pamięć o dobrych rzeczach. Jak wtedy, gdy skończył 16 lat i zgodnie z argentyńską tradycją, założył swoje pierwsze długie spodnie, jak przystało na mężczyznę – i to było jak wejście do społeczeństwa – i wzruszenie jego babci ze strony matki, Marii, gdy zobaczyła go w takim ubiorze. Babcia Rosa, „była bardziej powściągliwa, mało mówiła, ale wszystko rozumiała” – przyznał papież.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.