Miejcie szlachetne serce i otwarte oczy – XVII Niedziela Zwykła – 25 lipca 2021

Jezus wzywa nas do wrażliwego patrzenia, do szlachetnego serca i „otwartych oczu”. Oduczyliśmy się tego. Czekamy, aż ktoś poprosi o pomoc, aż się upomni, aż usiądzie na ulicy i postawi przed sobą pudełko – a i wtedy uwierzymy mu dopiero wtedy, gdy będzie dostatecznie brudny i zmęczony. A Jezus patrzył sercem – wiedział, że są głodni, więc nie pytał, czy może by coś zjedli. Czy mamy się więc domyślać potrzeb innych? Czy mamy ryzykować pomoc tym, którzy pomocy nie potrzebują? Wydaje mi się, że mając przed sobą konieczność jakiegoś ryzyka, lepiej zaryzykować zbędną pomoc, niż zaniechanie pomocy koniecznej. Kiedy zaczynamy stopniować ryzykujemy, że wzrok serca zmieni się nam we wzrok kieszeni – oślepniemy na Boga i człowieka. W chrześcijaństwie chodzi nie tylko o to, żeby kupić bułkę. Ale również o to, by podać ją tak, jak zrobiłby to Jezus. Mamy zobaczyć głodnych i pochylić się nad nimi, by umożliwić im spojrzenie poza ciało, spojrzenie w głąb ducha. W tym właśnie celu Jezus karmił głodnych na pustyni.

Miłość – caritas – zawsze będzie konieczna, również w najbardziej sprawiedliwej społeczności. Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. Kto usiłuje uwolnić się, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego.

Słuchając słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii dziel się posiadanymi dobrami, ale nade wszystko dawaj siebie: swoją opiekę, czas, pomoc, współczucie, serdeczną troskę, uśmiech, pokój i radość.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.