Stworzenie w Niepokalanowie kaplicy wieczystej adoracji było od wielu lat wielkim pragnieniem i duchową potrzebą posługujących w tym miejscu ojców franciszkanów, miejscowych parafian, a także licznych pielgrzymów. Kiedy w 2017 roku podjęto decyzję o budowie oratorium, wydarzyło się coś niezwykłego. I to dwa razy.
W listopadzie Stowarzyszenie Regina della Pace zwróciło się do franciszkanów z prośbą, aby w Bazylice w Niepokalanowie utworzyć Światowe Centrum Modlitwy o Pokój. Niepokalanów wybrano na jedną z dwunastu lokalizacji na świecie, gdzie trwa nieustanna modlitwa o pokój, gdyż jest miejscem naznaczonym obecnością św. Maksymiliana Kolbego. Męczennik z Auschwitz w czasie II wojny światowej złożył swoje życie w ofierze miłości i pokoju za drugiego człowieka, a wcześniej zawierzył je bezgranicznie Maryi Niepokalanej.
Proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Niepokalanowie potraktował tę prośbę jako wyraźny znak z nieba.
Utworzenie kaplicy adoracji wymagało przebudowy bazyliki. Dlatego o. Andrzej Sąsiadek OFMConv. zwrócił się do klasztornego archiwum z prośbą o zdjęcia z czasów budowy świątyni. Oprócz fotografii otrzymał także list o. Kolbego, który w 1934 roku, z misji w Japonii, pisał, jak wyobraża sobie bazylikę (list był wcześniej wydany w oficjalnych Pismach o. Maksymiliana, ale o. Sąsiadek nie znał jego treści). „Byłem zdumiony faktem, że nasz projekt kaplicy pokrywał się z wizją św. Maksymiliana” – mówi dzisiejszy proboszcz z Niepokalanowa.
Tak wyobrażał sobie niepokalanowską bazylikę i kaplicę adoracji Najświętszego Sakramentu o. Kolbe:
„… Zapewne bazylika będzie spora według potrzeby, ale uboga i piękna harmonią wszystkich części, zgranych do jej jedynego celu: zbawić i uświęcić jak najwięcej dusz przez Niepokalanów. (…) wyobrażam sobie piękną figurę Niepokalanej w wielkim ołtarzu, a na jej tle, pomiędzy rozłożonymi rękami monstrancja w ciągłym wystawieniu Przenajświętszego Sakramentu. Bracia na zmianę adorują. Kto zagląda do kościoła, pada na kolana, adoruje, spogląda na twarz Niepokalanej, odchodzi, a Ona z Panem Jezusem jego sprawę załatwia…”.
„To niesamowite, ale wychodzi na to, że naszym projektem spełniamy pragnienie św. Maksymiliana Kolbego sprzed blisko 100 lat!”
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis