“Lekarzu, ulecz samego siebie” – kilka refleksji na adwentowej drodze 2016

 

Dzisiejszy Kościół , biskupi, kapłani mają coraz większy problem. Widzimy to coraz mocniej i jaskrawiej w polskiej ale i światowej rzeczywistości . Księża coraz częściej mają poważne problemy. Problemy które wynikają z ich postępowania . Wśród krytyków współczesnego duchowieństwa Kościoła na pierwsze miejsce wysuwa się postać ojca świętego Franciszka, który staje się bezkompromisowym orędownikiem krytyki niewłaściwych postaw kapłańskich. Co więcej: papież, który wskazuje na nowe Ewangeliczne spojrzenie na sakramenty święte, wskazując nowe możliwości dla ludzi żyjących w problemach rodzinnych,dający nadzieję dla części rozwiedzionych żyjących w powtórnych związkach; który, jak sam twierdzi, nie chce osądzać osób homoseksualnych – on właśnie upomina i przywołuje do porządku biskupów, księży i zakonników.

Chce się przytoczyć w tym miejscu pewną analogię – nasz Pan Jezus Chrystus: miłosierny niemal dla wszystkich, bezwzględny dla religijnej elity. Kto uważnie słucha, ten łatwo zauważy źródło tego podobieństwa – biskupi i kapłani – ludzie Kościoła w dzisiejszym świecie niewiele różnimy się od biblijnych faryzeuszy. I chyba równie mocno potrzebujemy, by ktoś nam o naszych wadach i pokusach głośno opowiedział. Bez uświadomienia sobie słabości, bez otrząśnięcia się z tego wszystkiego co stanowi o nas biskupach,że traktujemy się jak książęta, o nas kapłanach traktujących się za kogoś lepszego od zwykłych ludzi, nie da się być autentycznymi świadkami Ewangelii. Tak często stajemy w konfrontacji, w posługiwaniu, z czymś co można określić kilkoma słowami : surowość dla wiernych a ulgowa taryfa dla siebie. Ileż w tym ewangelicznego faryzeizmu. Mówił o niej również ojciec święty Franciszek podczas jednego ze swoich wystąpień , przeciwstawiając w nim „pośredników miłości” różnorakim „agentom pośrednictwa”. Pewnie wielu z Was doświadczyło takich postaw kapłanów z którymi się na co dzień spotykacie – kościelni agenci pośrednictwa zamiast świadków Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Mamy w codzienny życiu religijnym dość postaw kapłanów urzędników , dla których ważniejsza jest litera prawa a mało istotny jest duch. Urzędnicza surowość takiego kapłana to nie kwestia jego nawyków lub opacznego rozumienia swej posługi. To kwestia o wiele poważniejsza i głębsza, to kwestia ich wiary i miłości, współczucia i empatii. Kapłani , jak ich nazwano -agenci pośrednictwa nie czują potrzeby, by się z tymi wyzwaniami zmierzyć. Jak wszyscy urzędnicy, kierują się zbiorem prawa, bezduszną literą prawa, nie zastanawiają się nad realnymi problemami i potrzebami ducha tych, do których zostali posłani. Mogą – jak kiedyś żydowscy kapłani – spokojnie powiedzieć: „my mamy Prawo, a według Prawa…” – wiecie jak to się skończyło . Wyczytałem kiedyś opinię kapłana który w swym wywiadzie powiedział , że „podstawową rolą kapłana jest sądzić ludzi”. Nie chcę osądzać jego ani tych którzy myślą podobnie ale pewnie wiedzą ,że to co mówią jest niezwykle wygodne nade wszystko dla nich samych a zarazem jest świadectwem ich głębokiego odczłowieczenia. I znowu Franciszek, który tak bardzo przed tym ostrzega , prosi byśmy ustrzegli się przed zmorą odczłowieczenia bo wtedy zamiast świadczyć , współczuć i pomagać staniemy się urzędowymi maszynami faryzeizmu, które będą tylko nakładać na ludzkie życia nowe ciężary i jarzma , którego sami nigdy nie dotkną . Kapłaństwo to służba, służba piękna , służba radosna bo wykonywana dla samego Boga ale też służba przepełniona miłością do tych dla których zostaliśmy posłani. W innym przypadku , kiedy to zatracimy staniemy się tylko bezdusznymi sędziami, zgorzkniałymi i ciągle niezadowolonymi z tego do czego Bóg nas powołał. Warto w Adwencie uświadomić sobie to o czym piszę , to o czym mówi ojciec święty Franciszek. Jeżeli jestem urzędnikiem, agentem pośrednictwa to czas najwyższy porzucić to i zacząć być sługą miłości Chrystusowej, takim pośrednikiem Bożej miłości . Żeby być pośrednikiem miłości, trzeba samemu nieść w sobie miłość. Miłość, której w praktyce rzadko potrafimy sprostać i która tak często kończy się tylko na słowach. Oby tak jednak nie było. Kościół potrzebuje Bożych szaleńców którzy dla miłości rzucą się w wir życia , nie licząc własnych zysków i strat ale pójdą z entuzjazmem głosić Boże Słowo. Tylko w ten sposób trafimy do tych , którzy szukają prawdy, szukają miłości , szukają Boga. Do tych , którzy szukają duchowej pomocy. Każdy, kto potrzebuje duchowej pomocy i jej szuka, chce, aby go najpierw zrozumiano. Tu nie ma miejsca na zabawę w sędziego ani na ponurą surowość. Dusza ludzka nie jest obiektem urzędniczej rozgrywki wedle sztywno spisanych reguł, które mogą być zawarte nawet w tak poważnym i ważnym kodeksie jak kodeks prawa kanonicznego. Ksiądz, który tego nie rozumie, myli prawo Boże z ludzkim. A to śmiertelna, niedopuszczalna pomyłka. Pomyłka , która może kosztować życie wieczne tych których stracimy przez nasz urzędniczy styl bycia . Zastanówmy się zatem co jest ważniejsze Ewangelia , pisana ręką Boga czy nasze zbiory reguł wielokrotnie poprawianych i reformowanych na przestrzeni dwudziestu wieków. Ważniejszy jest duch Boży , który ma wzrastać w sercach wiernych czy też litera prawa ludzkiego który ogranicza możliwości wzrostu Bożej łaski w duszach wiernych. I ostatnie pytanie: jesteś biskupem, kapłanem czy też faryzeuszem ?

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

1 Komentarz

  1. “Dzisiejszy Kościół , biskupi, kapłani mają coraz większy problem. Widzimy to coraz mocniej i jaskrawiej w polskiej ale i światowej rzeczywistości . Księża coraz częściej mają poważne problemy. Problemy które wynikają z ich postępowania.”

    Czy te parę zdań dotyczy także duchowieństwa Katolickiego Kościoła Narodowego?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.