Ćwiczenia duchowe

W centrum uwagi życia Kościoła

Spotkałem świętego

Przestałem czuć swoje ciało. Nie wiedziałem, czy stoję, czy siedzę, leżę czy klęczę. Nic nie czułem. Wszystkie moje zmysły przestały działać. Znalazłem się w środku ogromnego światła.   W naszych głowach zawsze mamy bardzo dużo [czytaj więcej...]

 

Wymyślone przez św. Ignacego Loyolę ponad 500 lat temu do dziś stanowią inspirację i pomoc nie tylko dlajezuitów. Czym są? Jak z nich korzystać? Czego można spodziewać się po ich przejściu? Co mogą nam dać?

Ignacy Loyola jako młody człowiek opuścił swój rodzinny dom w Hiszpanii i rozpoczął przygodę, która miała przeobrazić życie niezliczonych rzesz ludzi, poczynając od jego własnego. Wędrując przez Europę i Giorgione Morza Śródziemnego, miał się dowiedzieć, że największe przygody w życiu nie zawsze mają wymiar geograficzny. W przygodzie, którą Bóg przygotował dla Ignacego, trzeba było pokonać dystans między rozumem a sercem i miała ona wzbudzić w Ignacym śmiałe i święte pragnienie większej chwały Bożej i służby drugim.

Ignacy zostawił Kościołowi swoje Ćwiczenia duchowe jako testament łagodnego i cierpliwego działania Boga w jego życiu. Przekonał się w ciągu swego życia, że Ćwiczenia, podobnie jak pomogły jemu, mogą pomóc innym przybliżyć się do Boga i rozpoznać Jego głos w swoim życiu.

Ćwiczenia nigdy nie były pomyślane tylko dla jezuitów. Trzeba pamiętać, że Ignacy opracował je jeszcze jako czło­wiek świecki, by służyły całemu Kościołowi. Dając je bardzo różnym osobom, udoskonalał ich formę i treść. Towarzystwo Jezusowe, zainspirowane Drugim Soborem Watykańskim, nadal na różne i twórcze sposoby daje Ćwiczenia coraz większej liczbie reflektantów.

Udostępniając Ćwiczenia duchowe ludziom i pełniąc rolę przewodników dla osób pragnących je odprawić, jezuici dzie­lą się dziedzictwem swego zakonu ze światem, między innymi z uczniami i studentami szkół i uniwersytetów jezuickich i osobami towarzyszącymi jezuitom w ich posłudze. Jest to szczególnie istotne dzisiaj, kiedy osoby świeckie odgrywają coraz bardziej aktywną rolę na uniwersytetach i w szkołach prowadzonych przez jezuitów, w parafiach jezuickich i innych przedsięwzięciach zakonu.

Ćwiczenia Duchowe

Całkiem możliwe, że osoby zainteresowane Ćwiczeniami znają już inne klasyczne dzieła duchowości chrześcijańskiej, takie jak teksty Jana od Krzyża, Teresy z Avili, Thomasa Mer-tona czy Dorothy Day. Książki tych autorów można czytać indywidualnie, równocześnie się nimi modląc. Ich styl może być mistyczny, poetycki bądź opisowy i mają formę narracji lub napomnienia. Ćwiczenia duchowe to coś zupełnie inne­go i czytanie ich to czynność dość nudna, przypominająca lekturę książki kucharskiej lub poradnika dla majsterkowi­czów. Ktoś, kto chce odprawić Ćwiczenia, nie musi ich nawet czytać, ponieważ w zamierzeniu Ignacego miały one być pod­ręcznikiem dla kierowników duchowych lub osób, które będą pełnić rolę przewodników podczas ćwiczeń (ĆD 2). Można powiedzieć, że w pewnym sensie w Ćwiczeniach nie ma ni­czego nowego; Ignacy wykorzystał w nich formy modlitwy i tradycje duchowe głęboko zakorzenione w Kościele. Tym, co je wyróżnia, jest umiejętne powiązanie treści przez Ignacego podkreślającego nieustannie praktyczny i doświadczeniowy wymiar życia modlitwy.

Innymi słowy, cel Ćwiczeń jest bardzo praktyczny; mają pomóc wzrastać w jedności z Bogiem, który wyzwala nas, byśmy podejmowali właściwe decyzje dotyczące naszego życia i “pomagali duszom”. Ignacy zaprasza nas na intymne spotkanie z Bogiem objawionym w Jezusie Chrystusie, byśmy mogli nauczyć się bardziej myśleć i działać tak jak Chrystus. Ćwiczenia pomagają nam wzrastać w wewnętrznej wolności od grzechu i nieuporządkowanego przywiązania, byśmy mogli dzięki temu odpowiedzieć w naszym życiu wilkodusz­nym i hojnym sercem na Boże powołanie (ĆD 2, 21). Ćwiczenia są wymagające i angażują nasz intelekt i emocje, pamięć i wolę. Odprawianie Ćwiczeń to doświadczenie równocześnie wyczerpujące i porywające; nic dziwnego, że Ignacy porównywał je do ćwiczeń fizycznych, takich jak “przechadzka, marsz i bieg” (ĆD 1).

Ćwiczenia to szkoła modlitwy. Dwie zasadnicze formy modlitwy, której uczą, to rozmyślanie i kontemplacja.

Podczas rozmyślania zmagamy się intelektualnie z podstawowymi zasadami kierującymi naszym życiem. Czy­tając Pismo Święte, modlimy się nad słowami, obrazami i ide­ami biblijnymi. Angażujemy pamięć, by dostrzec i docenić działanie Boga w naszym życiu. Tego rodzaju rozpoznanie, kim jest Bóg i kim jesteśmy my przed Bogiem, porusza nasze serca.

Kontemplacja dotyczy w większym stopniu emocji niż myślenia. Rodzi w nas uczucia i głębokie pragnienia, dane nam przez Boga. Podczas kontemplacji wyobrażamy sobie, że jesteśmy uczestnikami konkretnych wydarzeń opisywanych w Ewangeliach i przedstawianych przez samego Ignacego. Zasadniczą rolę w Ćwiczeniach odgrywa Pismo Święte, po­nieważ objawia nam, kim jest Bóg, zwłaszcza w Jezusie Chry­stusie, i co czyni dla świata. Podczas Ćwiczeń modlimy się Pismem Świętym, lecz go nie studiujemy. To prawda, studio­wanie Pisma Świętego znajduje się w centrum wiary każdego chrześcijanina, zostawiamy jednak na inną okazję rozbudo­waną egzegezę biblijną i dociekania teologiczne.

Części Ćwiczeń

Ćwiczenia odznaczają się swoim własnym rytmem i sam Ignacy dzieli je na cztery “tygodnie” (ĆD 4).

Nie są to tygodnie kalendarzowe, lecz pewne fazy lub etapy, które w swoim wnętrzu odczuwa osoba odprawiająca Ćwiczenia.

Dni przygotowawcze. Podobnie jak maratończycy nie rozpoczynają biegu od sprintu, tak samo i my zaczynamy

Ćwiczenia powoli i bez forsowania się. Zanim zaczniemy siać, musimy spulchnić glebę. W pierwszych dniach odpra­wianych w pełni Ćwiczeń rozważamy Boży dar nieustannego stworzenia w świecie i w nas samych. Modlimy się o ducha zachwytu i bojaźni oraz wdzięczności za dary Boga w na­szym życiu. Mamy nadzieję, że doświadczymy głęboko odczuwanego poczucia tego, że Bóg kocha nas bezwarunkowo.

Tydzień pierwszy: Uświadomiwszy sobie bezgraniczną szczodrość i wspaniałomyślność okazywane nam przez Boga, musimy naturalnie zmierzyć się z tym, że jesteśmy w stanie odpowiedzieć na nie jedynie w sposób ograniczony. Przyzna­jemy się przed sobą do tego, że niejednokrotnie źle wykorzy­stywaliśmy Boży dar wolności. Z pomocą Boga rozpoznajemy i rozumiemy schematy działania grzechu w naszym życiu. Tłem dla naszych refleksji jest dogłębna świadomość miłości Boga wobec nas i tego, że chce nas uwolnić od wszystkiego, co jest dla nas przeszkodą w miłowaniu Jego Samego, bliźnich i samych siebie – innymi słowy, uwolnić od wszystkiego, co czyni nas nieszczęśliwymi. Modlimy się o łaskę, byśmy mogli przyjąć siebie samych jako pokochanych grzeszników. Cały czas nasz wzrok pozostaje utkwiony w Bożym miłosierdziu.

Tydzień drugi: Doświadczywszy wiernej miłości Boga, czujemy się przynagleni, by odpowiedzieć na nią pełniej niż dotąd. Chcemy kochać Boga i służyć Mu oraz kochać innych ludzi i służyć im bardziej niż dotąd. Gdy śledzimy w modli­twie życie Jezusa Chrystusa przedstawione w Ewangeliach, prosimy, byśmy mogli poznać Go jeszcze głębiej i przez to pokochać jeszcze bardziej i podążać za Nim jeszcze wierniej.

Zaczynamy cenić wartości Jezusa i jego wizję świata. To pły­nące z głębi serca przekonanie prowadzące nas do konkretne­go działania jest oczywistą łaską płynącą z Ćwiczeń.

Tydzień trzeci: Nasza pogłębiająca się osobista identyfi­kacja z Jezusem rodzi w nas pragnienie, by być z Nim w Jego śmierci i cierpieniu. Kontemplujemy Mękę Pana będącą speł­nionym wyrazem wierności i miłości Boga wobec nas.

Tydzień czwarty: Tak jak towarzyszymy Jezusowi w Jego męce, podobnie kroczymy wraz ze Zmartwychwstałym Pa­nem w radości Zmartwychwstania. Uczymy się od Niego, gdy pociesza innych. Poznawszy smak miłości Boga do nas i do naszego świata, modlimy się wielkodusznym i hojnym ser­cem o to, byśmy umieli Go odnaleźć we wszystkim, byśmy kochali Boga i służyli Mu w drugich w konkretny sposób, pełni entuzjazmu.

Słowo przestrogi. Powyższe zgrabne przedstawienie rekolek­cji, jakimi są Ćwiczenia duchowe, może wprowadzać w błąd, sugerując, jakobyśmy mieli nad wszystkim kontrolę. Prze­ciwnie, podczas Ćwiczeń podążamy cały czas za kierownic­twem Ducha, tak jak to robił Ignacy, co oznacza, że Duch może nas prowadzić czasami okrężną drogą lub meandra­mi. Nie powinniśmy trzymać się Ćwiczeń w sposób sztywny i mechaniczny, ponieważ Bóg współpracuje z każdym z nas w jedyny i niepowtarzalny sposób. Zaufana osoba lub prze­wodnik duchowy pomoże nam w wędrówce przez te poru­szenia duszy.

Rozeznanie duchów

Podłożem Ćwiczeń, od ich początku do końca, jest roze­znanie duchów. Rozeznanie duchów to jak sprawdzanie kierunku wiatru lub wskazań busoli przez żeglarzy, chcących mieć pewność, że płyną we właściwym kierunku. Zwracamy uwagę na wewnętrzne poruszenia serca, w tym na myśli, uczu­cia, pragnienia oraz na to, co nas pociąga i czemu się opieramy. Staramy się określić, skąd pochodzą i dokąd nas prowadzą, a następnie decydujemy się działać w sposób prowadzący nas do większej wiary, nadziei i miłości. Takie regularne rozezna­wanie pomaga nam podejmować właściwe decyzje.

Niektóre osoby podczas odprawiania Ćwiczenia podej­mują bardzo ważne decyzje życiowe. Mogą one dotyczyć jakiejś istotnej dla nich relacji z drugą osobą, wyboru drogi zawodowej lub powołania, zmiany stylu życia lub własnych nawyków. Ćwiczenia na wiele sposobów pomagają w podej­mowaniu takich decyzji. Najważniejsze jest, abyśmy zawsze byli otwarci na Ducha, który będzie nam pokazywał te decy­zje i prowadził nas, gdy będziemy je podejmować. Dla innych Ćwiczenia niekoniecznie muszą wiązać się z podejmowaniem ważnych decyzji, lecz mogą być wskazówką do tego, jak być. Innymi słowy, Ćwiczenia uczą nas, jak żyć, myśleć, modlić się, kochać i nawiązywać relacje z innymi ludźmi w kontek­ście naszych wcześniejszych postanowień i zobowiązań.

W Ćwiczeniach, jak w każdej prawdziwej przygodzie, nie wie­my na początku, dokąd nas zaprowadzą. Możemy być jednak pewni, że Bóg, który jest zawsze wierny, będzie cały czas z nami i poprowadzi tam, dokąd musimy pójść. Chociaż nie mamy pewności, co do miejsca, w którym skończy się nasza podróż, wiemy, gdzie się zaczyna: tu i teraz. Bóg postanowił w Jezusie Chrystusie stać się jednym z nas i żyć pięknem i ułomnością naszego świata. To tutaj, w tym miejscu i w tym czasie, w konkretnych okolicznościach naszego własnego ży­cia, spotykamy Boga.

Zastanawiając się nad zaproszeniem do odprawienia w tej czy innej formie Ćwiczeń, już uczyniliśmy pierwszy krok w naszej wędrówce i okazaliśmy wielkoduszność ducha. Sam Ignacy chwali taką wielkoduszność w pierwszych słowach Ćwiczeń:

 

Temu, który przyjmuje i odprawia Ćwiczenia, wielce pomoże, jeśli wejdzie w nie wielkodusznie i z hojnością względem swego Stwórcy i Pana i złoży Mu w ofierze całą swą wolę i wolność, aby Boski Jego Majestat tak jego osobą, jak i wszystkim, co posiada, posługiwał się wedle najświętszej woli swojej (ĆD 5).

Taka odwaga, otwartość i wielkoduszność to właśnie atry­buty śmiałków spragnionych przygody, gotowych pójść ślada­mi Ignacego. Wytyczył on nam fascynujący szlak prowadzący od jego życia do życia Chrystusa i przez nasze własne życie. Aby lepiej zrozumieć, gdzie zaczyna się nasza własna droga, przyjrzyjmy się, jak możemy odprawić Ćwiczenia i wykorzy­stać ten konkretny przewodnik.

(za portalem DEON)

[:]

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter