Chrzest Chrystusa jest obrazem naszego chrztu, dzięki któremu otrzymaliśmy Boże życie. I staliśmy się umiłowanymi dziećmi Boga. To wtedy Ojciec niebieski powiedział do każdego z nas osobiście: „Tyś jest moim synem, ja ciebie dziś zrodziłem”.
Chrzest wzywa nas do rozwoju daru dziecięctwa Bożego, do życia dla Królestwa. Mało komu chce się robić ponad to, co ‘do niego należy. Coraz częściej słyszy się stwierdzenie – nie mam czasu; później, nie teraz, jestem zajęty. A gdybyśmy zaczęli postępować inaczej?! Gdybyśmy wreszcie otworzyli oczy i spojrzeli na to, co jest w życiu naprawdę ważne? Bóg stawia nam wszystkim wymagania. Ten, kto naprawdę kocha, wymaga. Gdyby rodzice nie kochali swoich pociech, daliby im wolną rękę i zaniechali ich wychowania. Ale czy w przyszłości dzieci umiałyby żyć? Z pewnością nie!”.
W jaki sposób staramy się o rozwój dziecięctwa Bożego? Czy podejmujemy współpracę z łaską Chrztu? Często przecież słyszymy: Ja wierzę, ale nie praktykuję. „Wiara bez uczynków martwa jest”. Mówić: jestem wierzącym, ale nie praktykuje, znaczy tyle, co powiedzieć: żyję, ale nie oddycham. Św. Augustyn napisał takie głębokie słowa: „Nie ma żadnych bogactw, żadnych skarbów, żadnych zaszczytów i żadnych dóbr tego świata, które by zastąpiły to dobro, jakim jest wiara katolicka”.
Niech dzisiejsza niedziela Chrztu Pańskiego będzie dla nas przypomnieniem miejsca i dnia, w którym nad każdym z nas zabrzmiało miłosne wyznanie Boga, kiedy staliśmy się Jego umiłowanymi dziećmi.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis