
Każdy z nas kapłanów niesie bagaż wspaniałych wspomnień z okresu formacji kapłańskiej i edukacji filozoficzno teologicznej. Poza sferą ducha, poza rozkochiwaniem się w Bogu, poza medytacjami i studium, w seminarium przeżywaliśmy również wiele wspaniałych chwil i tych wzniosłych, ale i takich zwykłych – codziennych , które budziły wiele uśmiechu na twarzach naszych przełożonych i salwy naszego śmiechu.
Pamiętam dzień wyboru na stolicę Piotrową księdza kardynała Karola Wojtyły – świętego Jana Pawła II . Wspominałem tę chwilę wielokrotnie. Po dzwonku, który zdawał się obwieszczać ,że świat się kończy, bo i jego brzmienie rozeszło się niezwykle bo ciemnych i akustycznych korytarzach wrocławskiego Metropolitalnego Wyższego Seminarium, nastała błoga cisza, którą zakłócił mocny głos jednego z przełożonych nawołujący byśmy natychmiast przechodzili do dużej kaplicy. Po chwili wszyscy klerycy , przełożeni , ojcowie duchowni i ksiądz Rektor byliśmy w kaplicy. Ksiądz Rektor przekazał nam dobrą nowinę. To był szok, łzy radości przeplatane z euforią ,śmiech z płaczem. Chwilę później wystawienie Najświętszego Sakramentu , różaniec, Te Deum.
Po nabożeństwie wyszedł jeden z naszych profesorów , który właśnie wrócił z Rzymu i opowiedział nam historię spotkania z księdzem Kardynałem Wojtyłą po konklawe w trakcie którego wybrano na papieża Jana Pawła I . Profesor Tomasz znał kardynała już od lat a spotkali się tym razem w sklepie z obuwiem bo przyszły Jana Paweł II przyleciał do Rzymu w butach, które się powydzierały i kardynałowie zwrócili mu uwagę ,że nie przystoi by dostojnik Kościoła chodził w podartych starych butach. Nie przejął się uwagą swoich współbraci ale powiedział, że musi kupić nowe bo może zdarzyć się żeby komuś je przekaże i wtedy dopiero będzie wstyd, kiedy odda buty potrzebującemu i ten zobaczy ,że nie zyskał niczego lepszego od tego co ma na nogach. Profesor Tomasz wspominał o lekturze kardynała Wojtyły podczas konklawe. Wspominał również o ponownym spotkaniu tuż po pogrzebie Jana Pawła I podczas którego kardynał poprosił swojego znajomego z Wrocławia by modlił się by mógł jak najszybciej wrócić do Polski. Profesor zakończył: no i chyba za słabo się pomodliłem bo już pozostanie na zawsze w Rzymie.😊
Seminarium niosło i ciągle niesie wiele sytuacji pełnych humoru . Oto przykład . Nabożeństwo majowe przy dobrej pogodzie odprawialiśmy przy figurze w pięknych ogrodach seminaryjnych . Po odśpiewaniu litanii szliśmy do kaplicy na wystawienie Najświętszego Sakramentu i adorację . Zawsze przewodniczył jej diakon. Wychodzi więc diakon Bolesław do ołtarza, przyklęka, następnie zwraca się do kleryków – ministrantów : kadzidła proszę . Diakoni z pierwszych ław wołają w tym czasie „Bolek ! Pan Jezus!”. Diakon Bolesław nic nie słyszy, zasypuje trybularz, by okadzić Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, którego….. zapomniał wystawić.😂
Bp Adam






Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis