
Prorok Amos z dzisiejszego czytania przestrzega nas: „Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać…” W dalszych słowach prorok bardzo ostro opisuje swoje czasy: „Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków!” Każde takie zdanie zapisane w Biblii ma wartość ponadczasową…. Posłuchajmy w calości w niedzielę podczas świętej Eucharystii o godzinie 11.00 . Transmisja poniżej
„Nie można służyć Bogu i mamonie”
Twarde słowa Pana w dzisiejszą niedzielę powinny nas postawić do duchowego pionu. tak wielu z nas relatywizuje sprawy wiary. Moralność staje się czymś zupełnie marginalnym, Naginamy ją według własnych potrzeb i własnego uznania, zupełnie nie przejmując się Bożymi przykazaniami i wskazaniami jak przejść w tym naszym pielgrzymowaniu drogę, która ma doprowadzić nas do szczęśliwej wieczności. Ale czy tam dotrzemy idąc na skróty, według własnego planu i widzimisię?
Prze wieloma laty będąc kilka miesięcy w Rabce mieszkałem w mieszkaniu naszego przyjaciela księdza. Mieszkanie było zlokalizowane na piętrze budynku. Na parterze znajdował się sklep spożywczy, prowadzony przez bardzo „pobożnego” mieszkańca tej miejscowości. Głównym towarem, z którego czerpał swoje zyski wcale nie były artykuły spożywcze i pierwszej potrzeby, ale alkohol. Kiedy przychodził wieczór, kiedy przychodził weekend, mimo, że sklep oficjalnie był zamknięty tętnił życiem. Co chwilę ktoś podchodził czy podjeżdżał, pukał w okno właściciela a ten wynosił kolejne butelki z wódką. Proceder kwitł cały tydzień a szczególnie aktywnie w piątki i soboty.
A w niedziele był w pierwszej ławce w świątyni i w procesjach był jednym z czerech noszących baldachim nad Panem Jezusem. Ta jego dziwna moralność nie przeszkadzała mu by rozpijać ludzi. Zdarzało się, że nawet dzieciom sprzedawał dla ich nietrzeźwych ojców alkohol. W tygodniu jawny demoralizator a w niedzielę ze złożonymi rączkami w pierwszej ławce w świątyni. To przykład takiej naszej polskiej moralnej schizofrenii.
Siostry i Bracia, to pewnie jeden z wielu tysięcy przykładów, które możemy przytoczyć. I choć jak pamiętam, dla Podhala problem z alkoholem jest ogromnym problemem, to takich przypadków w naszej Ojczyźnie z pewnością jest bardzo, bardzo wiele.
Na moralną schizofrenię, czyli takie rozdwojenie osobowości, cierpią nie tylko ludzie podobni do wspomnianego sklepikarza z Rabki, cierpią nasi politycy, samorządowcy, osoby z wysokich szczebli hierarchii – drabiny życia gospodarczego. Cierpią duchowni, lekarze, cierpią biznesmeni. Cierpi bardzo, bardzo wielu naszych rodaków.
Nie mówię tego by kogokolwiek oskarżać. Nie mam prawa oskarżać – jestem jednym z Was. Jestem Waszym Pasterzem i być może nie daj Boże również moje zaniechanie w pracy duszpasterskiej spowodowało, że ktoś poszedł w niewłaściwym kierunku W pokorze więc przed Panem przypominam dzisiaj wszystkim. Nie możemy służyć Bogu i mamonie. Bo przecież widzę na przykładzie czasu mego kapłańskiego posługiwania, jak wielkiego spustoszenie sieje taka postawa moralnej schizofrenii.
Siostry i Bracia
Czy ta choroba, którą dzisiaj próbuję Wam ukazać, jest czymś charakterystycznym tylko dla naszych czasów, dla naszego pokolenia? Otóż nie. Problem załamania się moralności, braku wrażliwości ludzkich sumień, problem, który nazwałem moralną schizofrenią, czyli rozdwojenia wiary i moralności, towarzyszą człowiekowi od zarania dziejów rodzaju ludzkiego. Jedne pokolenia potrafiły sobie z nim poradzić lepiej, żyjąc w pokoju , szacunku i łagodności wobec siebie i względem Boga a inne niestety nie poradziły sobie, tonąc w pożogach wojen i nienawiści.
Prorok Amos z dzisiejszego czytania przestrzega nas: „Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać…” W dalszych słowach prorok bardzo ostro opisuje swoje czasy: „Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków!” Każde takie zdanie zapisane w Biblii ma wartość ponadczasową.
Problem jest więc wciąż żywy, a zaczyna się tam, gdzie zaciera się granica moralnego wartościowania. Dokładnie w tym samym miejscu zaciera się także granica człowieczeństwa. Bo czy ktoś „kupujący biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów” zasługuje na miano człowieka? A ów sklepikarz, polityk, duchowny daleki od moralności, etc. etc.?
Podobną ocenę słyszymy od Jezusa. Podobną, ale idącą o wiele dalej. Mówi On, że są dobra prawdziwe. Czyżby dobra materialne były więc tylko dobrami pozornymi? Jezus mówi dalej: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Mamy służyć Bogu i dobrom prawdziwym. Co to znaczy?
Wiemy, że bez pieniędzy nie da się żyć. Wie to już nawet małe dziecko. Musimy jednak pamiętać, że pieniądz i wszystkie wartości materialne mają służyć nam i być narzędziem naszej służby Bogu. Można czasami odnieść wrażenie, że niektórzy próbują poprawiać tę zasadę i usiłują żyć w myśl zasady: Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. Tak się jednak nie da żyć. To jak próba łączenia wody z ogniem. A ów rządca, o którym Jezus mówi? Na płaszczyźnie dóbr materialnych postąpił roztropnie – ocenia Jezus. Ale tylko na tej płaszczyźnie. Dlatego nie jest wart, by powierzyć mu dobra wieczne – prawdziwe.
W ostatnich dziesięcioleciach wielokroć przeżywaliśmy efekt zachłyśnięcia się różnymi dobrami. Okazało się jednak, że wielu z nas źle ją pojmowało bo pragnęli wolności dla niej samej, dla poczucia nieskrępowania, które tak ich urzekło i zafascynowało. Jednak wolność nie skierowana ku prawdziwym dobrom prędzej czy później niszczy moralne poczucie człowieka, a zacierając granice dobra i zła, zaciera granice człowieczeństwa. Świat staje się nieludzki…
Zachłysnęliśmy się też dobrami materialnymi. Bo mimo całego narzekania, mimo rosnącego kryzysu i inflacji, mamy więcej i inne niż kiedyś oczekiwania materialne rządzą większością społeczeństwa. Pieniądz i co można na pieniądz przeliczyć łatwo staje się celem samym w sobie: mieć! Więcej mieć! Dlatego tak wielu spośród nas chciałoby służyć i Bogu, i mamonie. Jak ów sklepikarz, wielu polityków, prezesów etc.
Jeżeli oczekujemy i na poważnie traktujemy sprawy naszej wieczności, to w naszym życiu, tu i teraz musi zmienić się bardzo wiele. Musimy przemyśleć swoje postawy. Nie możemy żyć w zakłamaniu i fałszu, ale musimy zacząć od nowa budować swoją przyszłość na fundamentach prawdziwej moralności. Prośmy Boga by nam nie zabrakło sił w realizacji tego Bożego planu.
Biskup Adam Rosiek






Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis