
Św. Jan Chrzciciel, o którego działalności opowiada dzisiejsza Ewangelia, wspomina potrzebę budowy drogi. Zachęca bowiem swoich słuchaczy z nad Jordanu: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego: każda dolina niech będzie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech staną się prostymi, a wyboiste – gładkimi” (Łk 3, 4-5). Słowa te zostały przypomniane nam, uczestniczącym we Mszy św. Drugiej niedzieli Adwentu, ponieważ zawierają apel stale aktualny.
Ta metafora drogi częściej bywa kojarzona z naszym, nierzadko pokręconym życiem, uwikłanym, zapętlonym w różnorakich problemach. I oto wezwanie do wyprostowania tych życiowych dróg wydaje się być czymś odległym, mało konkretnym, a nawet utopijnym. Bo czyż można tak w krótkim czasie wyprostować swoje życie ? Czy można naraz przestać się upijać, przestać się kłócić, zacząć porządnie się uczyć, ofiarnie pracować, zacząć systematycznie uczęszczać na msze św. codziennie się modlić ? Tak oto może skrótowo ujmujemy to prorockie wezwanie do prostowania dróg, równania pagórków.
Jednak warto dokładnie wsłuchać się w ów głos wołający z pustyni. Bo czyż nie chodzi tu bardziej o prostowanie dróg i pagórków Bogu, który chce do nas przyjść. Przy całym nawet pogmatwanym życiu, trzeba wpierw przetrzeć, czy wręcz przekopać drogę do Boga. Trzeba po prostu pozwolić Bogu wkroczyć , czy wjechać w nasze życie. „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego !”. Nie chodzi tu o nasze życiowe drogi, które też trzeba będzie porządkować, ale chodzi przede wszystkim o odbudowanie połączenia miedzy nami i Bogiem. Potrafimy nawiązywać wiele kontaktów z różnymi osobami, potrafimy porozumiewać się przy pomocy najnowszych zdobyczy techniki. Ale czy usiłujemy nawiązać kontakt i zbudować trwałą łączność z Tym, który pragnie do nas przyjść, aby nas zbawić ?
Słowa proroka z nad Jordanu, nie straciły nic ze swej aktualności. To wezwanie wciąż opisuje stan naszego serca. Pan Jezus przechodzi obok nas, a my Go nie zauważamy. Łaska Boża spływa na nas, lecz my się na nią nie otwieramy. Drugi człowiek oferuje nam swoją miłość, lecz my nie jesteśmy nią zainteresowani. Taka jest prawda o naszym życiu. Przeżywając drugą niedzielę Adwentu, zapytajmy siebie w cichości serca, o ile bylibyśmy lepsi, mądrzejsi, gdybyśmy byli otwarci. O ile żyłoby się lepiej, gdybyśmy itd….
Prorok z nad Jordanu, pytającym go, co mają czynić, robić, aby dobrze przygotować się na przyjście Mesjasza, radził: Kto ma dwa ubrania, niech jedno da temu, który nie ma, a kto ma żywność, niech tak samo uczyni”. Żołnierzom zaś przypominał : „Nad nikim się nie znęcajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie” (Łk 3, 10.14).
Jaka jest nasza codzienność ? Jakie są nasze drogi ? Czy zawsze proste i gładkie ? Każdy myślący człowiek, zastanawiając się nad sobą, potrafi dostrzec własne wady, złe przyzwyczajenia, zaniedbania i uchybienia swoim obowiązkom. Problem polega na tym, że albo na ową refleksję nie znajdujemy czasu, albo też nie wyciągamy z niej praktycznych wniosków. Jezus przypomina: „Niech mowa wasza będzie: Tak, tak; nie nie. A co nadto jest, od złego pochodzi” (Mt 5, 37), tzn. nakazuje, aby ludzkie słowa były zgodne z czynami.
Mówimy, że Adwent, to czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Dla bardzo wielu święta Bożego Narodzenia stały się punktem orientalnym, aby poczynić właściwe dla tego okresu zakupy, zadbać o piękna dekorację, przygotować pod choinkę prezenty, zatroszczyć się wreszcie o świąteczny stół. A przy tym wiele sklepów odwiedzić, aby sprostać tym świątecznym wyzwaniom. I trzeba zapytać, gdzie tu jest przygotowanie drogi Panu, prostowania ścieżki dla Niego ?
Przygotujmy drogę Panu, aby mógł wejść do nas i prawdziwie świętować…
Pamiętajmy także, jutro Kościół będzie przeżywał Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, która z uwagi na niedzielę, będzie przeżywana w liturgii jutro. Jutrzejsza Uroczystość jest celebracją zbawczej mocy Boga, która przekraczając ograniczenia czasu, mocą śmierci i zmartwychwstania Chrystusa czyni Maryje wolną od wszelkiej zmazy grzechu już od początku Jej istnienia. Wzrastając w otrzymanej łasce, Maryja pozostała wolna od wszelkiego grzechu; dała się poprowadzić przez życie i mogła przyjąć powołanie bycia Matką Syna Bożego.
bp Andrzej Lipiński – KKN Warszawa






Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis