Liturgia celebrowaniem wiary

Wiara powinna być wyznawana, przeżywania, przemodlona i celebrowana. To stwierdzenie wskazuje kolejne drogi poszukiwania i zgłębiania wiary, gdyż skarb wiary ludzie wierzący powinni przekazywać z pokolenia na pokolenie. Dokonuje się to drogą głoszenia wiary, przeżywania jej na modlitwie i we wspólnocie braterskiej oraz celebracji w liturgii. 1. Zasada lex orandi – lex credendi Akt wyznania wiary ma wymiar nie tylko osobisty, ale także wspólnotowy, ponieważ pierwszym podmiotem wiary jest Kościół. Wiara wspólnoty wierzących jest wyznawana osobiście przede wszystkim w chwili przyjęcia sakramentu chrztu świętego (moje osobiste Wierzę), zaś nasze wspólne Wierzymy jest urzeczywistniane przez zgromadzenie liturgiczne (podczas chrztu i bierzmowania słyszymy słowa: taka jest nasz wiara, taka jest wiara Kościoła, której wyznawanie jest naszą chlubą w Jezusie Chrystusie, Panu naszym1; a w mszalnych obrzędach komunijnych modlimy się słowami: nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła2. Mamy więc do czynienia z wiarą
1 Obrzędy chrztu dzieci dostosowane do zwyczajów diecezji polskich, n. 96, Katowice 1987, s. 71; 2 Mszał rzymski dla diecezji polskich, Pallottinum
celebrowaną we wspólnocie Kościoła3. Celem Kościoła nie jest wspólne zarządzanie własnymi dobrami, ale zachowanie prawdy Ewangelii Jezusa Chrystusa, jako wartości przychodzącej z zewnątrz i w swej nieredukowalności będącej nadzieją dla człowieka. W krytyce Kościoła często zapomina się o tym jego pierwszorzędnym celu. Wiara jest odpowiedzią Kościoła Chrystusowi, naprawdę wierzyć można jedynie wraz z całym Kościołem, który jest sobą, gdy żyje mocą wiary. To ona sprawia, że stajemy się Kościołem. Jaśnieje on wobec wszystkich na miarę naszej wiary, gdyż nie czyn, ale wiara odnawia Kościół i każdego człowieka osobiście. Kościół sprawując liturgię (zwłaszcza sakramentalną) wyznaje w ten sposób wiarę w Boga, otrzymaną od apostołów i przekazywaną przez kolejne pokolenia. Tę wzajemną zależność wyraża zasada lex orandi-lex credendi (prawo modlitwy jest prawem wiary, czyli Kościół wierzy tak, jak się modli) autorstwa mnicha z okolic Marsylii Prospera z Akwitanii, przyjaciela Augustyna i obrońcę jego nauki, zwłaszcza w zakresie doktryny o łasce (V w.). Można ogólnie stwierdzić, że wyraża ona zależność między dogmatem i sposobem modlitwy Kościoła. Liturgia stanowi bowiem źródło teologii, ale jednocześnie jest normą wiary kształtującą liturgię4. Można zatem powiedzieć, że liturgia jest normą dla wiary, ale też norma wiary (lex credendi) musi być zasadą dla życia modlitwy (lex orandi)5. Historia kształtowania się tej sentencji jest bardzo ciekawa i przechodziła różne przeobrażenia, co stanowi wyraz jej żywotności. W wieku XIX Prosper Guéranger uczynił z niej aksjomat, postulując odnowę liturgii. Jednak lex orandi jako niepodważalna reguła doprowadziła francuskiego teologa do skoncentrowania uwagi wyłącznie na liturgii rzymskiej, jako oficjalnej reprezentowanej przez papieża. Odrzucała natomiast pozostałości liturgii neogalikańskiej oraz pomijała liturgie wschodnie. Podobny sposób odczytania tej sentencji proponuje inny francuski teolog J.-B. Bousset, który nazwał ją nienaruszalną regułą, zaś liturgię określił świadkiem tradycji i świadectwem wiary. Znaczenie sentencji podkreśla również fakt jej obecności w dokumentach nauczania Kościoła. W bulli dogmatycznej Sollicitudo omnium ecclesiarum z roku 1661 papież Aleksander VII zezwala, by Niepokalane Poczęcie Maryi (lex credendi) zostało ogłoszone w litaniach, a nawet we wstępie do liturgii eucharystycznej (lex orandi). Prawo modlitwy ustala regułę wiary. Ale ważny jest też odwrotny kierunek interpretacji tej sentencji: wierność obrzędom i autentycznym tekstom liturgicznym jest wymaganiem „lex orandi”, które zawsze musi odpowiadać „lex credendi”. Liturgia bowiem stanowi samo serce wiary chrześcijańskiej. W celebracji liturgii rozgrywa się los wiary i Kościoła tak daleko, że gdzie liturgia nie stanowi wspólnoty wiary, gdzie nie uwidacznia się w niej misterium żywego Chrystusa, tam wspólnota świętuje jedynie siebie samą. W liturgii wiara rysuje się nie tylko jako przekonanie o istnieniu i absolutnym autorytecie Boga, ale przede wszystkim jako dar przyjaźni i współpracy z Bogiem w dziele uświęcania świata. Liturgia jest zatem szczególnym miejscem i najbardziej wiarygodnym interpretatorem zbawczego misterium. Romano Guardini określił tę rolę jako epifanijną. W uzasadnieniu zaznaczył, że przez obrzędy liturgiczne docierają do człowieka zawarte w nich treści religijne, przeczucie świętego życia, którym oddycha liturgia. /…/ W liturgii ukazuje się odblask świętej rzeczywistości; możemy ją usłyszeć i dotknąć jej. Liturgia jest więc narzędziem uświęcenia; jest świętowaniem wiary i Kościoła; jest środkiem przekazywania wiary. Podczas celebracji liturgii przekazuje się pewien styl życia (lex orandi) oraz prawdy wiary czy związane z nią przekonania (lex credendi). Liturgia jawi się zatem jako miejsce najbardziej odpowiednie do przekazu wiary, albowiem jest ona źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego (por. KL 10). W celebracji liturgicznej tworzy się wpierw wspólnota (zgromadzenie liturgiczne), w której każdy doświadcza swoistego zjednoczenia z innymi i ma miejsce doświadczenie wspólnego przeżycia tej samej tajemnicy. Wszyscy uczestnicy zgromadzenia poświęcają swój czas nie po to, aby dyskutować, ale po to, by razem przeżyć i wspólnie uwielbić Pana Boga. Życie doświadczeniem tego samego przeżycia umożliwia wiernym o różnym pochodzeniu społecznym i kulturalnym otworzyć się na budowanie wspólnoty z innymi. Poprzez to wspólne doświadczenie tworzy się sytuacja sprzyjająca pogłębieniu w wierze oraz na drodze postępowania chrześcijańskiego. W tym kontekście można powiedzieć, że w liturgii – jeśli jest ona sprawowana poprawnie i we właściwy sposób – Bóg się realnie uobecnia. Jej zadaniem jest celebrować tajemnice wiary za pomocą znaków i symboli. Inaczej mówiąc, liturgia jest pokarmem dla wiary na tyle, że bez liturgii nie ma wiary, a tym samym jej przekazu. Prawdy wiary, które Kościół uznaje za objawione, zawarte są w jego modlitwach. Liturgia nie określa jednak wiary w sposób absolutny, sama bowiem podlega ocenie w świetle prawdy ujętej w dogmaty. Za poprawność tekstów liturgicznych odpowiedzialny jest najwyższy autorytet Kościoła. Nie ma więc dokumentów, które by podawały warunki, jakie ma tekst liturgiczny spełnić. Znajdujemy tylko ogólne stwierdzenia o poprawności teologicznej i zgodności z duchem liturgii. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że posłuszeństwo wiary stanowi fundament przestrzegania prawa liturgicznego. Żadnych przepisów liturgicznych nie można dowolnie zmieniać, nie może tego robić nawet najwyższy autorytet w Kościele. Wszelkie zmiany mogą być dokonywane jedynie w posłuszeństwie wiary i w religijnym szacunku dla misterium liturgii.
W liturgii wiara nie jest wykładana a świętowana, dlatego od tekstu liturgicznego wymaga się nie tylko poprawności teologicznej, ale i piękna formy. 2. Wiara owocem słuchania słowa Bożego Spójrzmy na to zagadnienie w kontekście postawionego pytania: Dlaczego w celebracji liturgii (każdej i od tego nie ma żadnego wyjątku!) wpierw ma miejsce liturgia słowa Bożego, a następnie liturgia danego sakramentu, a nie odwrotnie? Św. Paweł w Liście do Rzymian pisze: przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10, 17). W świetle tego stwierdzenia głoszenie słowa Bożego we wszelkich jego formach jest źródłem i fundamentem wiary. Dzięki głoszeniu słowa Bożego rodzi się wiara, dzięki której człowiek przyjmuje prawdy objawione i powierza siebie i całe życie Chrystusowi. W księgach liturgicznych coraz częściej pojawia się termin stół słowa Bożego, co ma wyraźne odniesienie do stołu eucharystycznego nazywanego popularnie ołtarzem. Fundamentem takiego spojrzenia jest określenie zaczerpnięte z soborowej Konstytucji o Liturgii, iż liturgia słowa i liturgia eucharystyczna, tak ściśle łączą się ze sobą, że stanowią jeden akt kultu (KL 57). Jest to zagadnienie wzajemnej relacji, jaka zachodzi pomiędzy liturgią słowa Bożego, a liturgią eucharystyczną; między stołem słowa Bożego a stołem eucharystycznym. Dlatego nie powinno dziwić, iż pierwszym zadaniem duszpasterskim wyznaczonym przez naszego Biskupa winno być skuteczne karmienie się słowem Bożym, a także uwydatnienie w naszych świątyniach oprócz ołtarza, również ambony, jako stołu Słowa Bożego. Po drugie warto wprowadzić jasko dobry zwyczaj w naszych kościołach, uroczyście wnoszoną w procesji rozpoczynającej liturgię księgę ewangeliarza lub Pisma św. i umieszczanie jej na eksponowanym miejscu. Po proklamacji Ewangelii można księgą ewangeliarza lub Pisma św. udzielić błogosławieństwa całemu
zgromadzeniu. W słuchaniu słowa Bożego nie chodzi o proces rodzenia wiary od samego początku (tym się zajmuje katechumenat), ale sprawa dotyczy wzbudzenia wiary w tych, którzy dar wiary od Boga otrzymali w sakramencie chrztu świętego. Po konsekracji mszalnej przewodniczący liturgii wstaje i objawia zgromadzeniu: Oto wielka tajemnica wiary. Tego, co się stało przed momentem na ołtarzu nie można logicznie uzasadnić czy zdroworozsądkowo pojąć, tu trzeba wiary. Ta sama relacja: słowo Boże-wiara jest obecna w momencie przyjmowania Komunii świętej, a jest to moment najważniejszy z punktu widzenia naszego udziału w Eucharystii. W tym momencie Kościół pyta o wiarę. Osoba rozdająca Komunię świętą pokazuje Ciało Chrystusa (materialny znak chleba) i wypowiada dwa słowa: Ciało Chrystusa. Słowa te nie tylko objawiają konkretny fakt, że ten chleb jest Ciałem Jezusa Chrystusa, ale jednocześnie jest to forma pytania o wiarę postawionego pod adresem tego człowieka, który za moment ma to Ciało Chrystusa przyjąć: Czy ty wierzysz, że to jest Ciało Chrystusa, chociaż widzisz tylko chleb? Odpowiedź: Amen nie tylko potwierdza dialogiczny charakter liturgii, ale jest aktem wyznania wiary (Tak, wierzę). Kościół pyta o wiarę (ma do tego prawo, a nawet obowiązek), a nie pyta o stan łaski uświęcającej (o co należałoby zapytać), ponieważ to jest sprawa ściśle osobista i dotyczy płaszczyzny sumienia każdego człowieka. 3. Ars celebrandi Trzeba nam pamiętać, że wszyscy uczestnicy zgromadzenia liturgicznego są „koncelebransami” i sztuka (ars) dotyczy całej wspólnoty i każdego z jej uczestników. Błędem jest zacieśniać pojęcie ars celebrandi do głównego sprawującego liturgię. Sprawującego liturgię dotyczy ars celebrandi razem z ludem, z największym (udzielającym się zgromadzonym) szacunkiem dla Kościoła i cząstki tego Kościoła reprezentowanej przez zgromadzenie, a także ars praesidendi – sztuka pełnienia funkcji przewodniczenia celebracji, a konkretnie:

• niezastawiania Chrystusa Pierwszego Liturgia, Pierwszego Celebransa; • uznawania estetycznej wrażliwości zgromadzenia; • uwzględniania innych posług liturgicznych; • respektowania eklezjalnego charakteru liturgii: „Liturgia dziełem Chrystusa Kapłana i Jego ciała, którym jest Kościół” (KL 7). • Mówi się: „Pokaż mi twoją celebrację, a ja ci powiem, jaki jest twój Kościół”. Co czynisz, by uczestnicy zachwycili się cudem Eucharystii?; • zachowania struktury liturgii i charakteru jej świętowania – nie katechezy (unikanie nadmiaru interwencji, komentowania); • brania pod uwagę znaczenia znaków, znaczenia muzyki i śpiewu, wrażliwości i stylu estetyki.

Liturgię należy sprawować pięknie i z pokorą zgodnie z przepisami Kościoła. Żaden celebrans nie jest właścicielem Bożych tajemnic. Samowola i rutyna utrudniają spotkanie z Bogiem i często kierują uwagę wiernych w stronę „duchowości Wschodu”. Wymagania wiernych w odniesieniu do rytów są szczególnie silne i zdecydowane. Wykonywane ryty to kontakt z transcendencją, rodzą one uczucie, prowadzą do ekspresji. Wszelkie zaskakujące zmiany w rytach prowokują zdziwienie, pytania, dezaprobatę, krytykę, uczuciową oziębłość. Ryty bowiem przekazują tradycję. Lekceważenie rytów może powodować brak wrażliwości na świat, a w konsekwencji rodzić trudności w wierze. Sztuka sprawowania liturgii i sztuka pełnienia roli przewodniczącego należą do siebie. Odnoszą się nie tylko do sprawowania Eucharystii, ale także do innych sakramentów. Podstawowym ich założeniem jest stwierdzenie , że Liturgię celebruje cała wspólnota, Ciało Chrystusa zjednoczone ze swoją Głową. Czynności liturgiczne nie są prywatnymi czynnościami, lecz uroczyście sprawowanymi obrzędami Kościoła, który jest sakramentem jedności, czyli ludem świętym, zjednoczonym i zorganizowanym pod zwierzchnictwem biskupów. Poszczególnych natomiast członków dotyczą w różny sposób,
stosownie do różnorodności stanów, zadań i czynnego uczestnictwa. Liturgia jest świętowaniem wiary i spotkaniem z Bogiem, potrzebuje z jednej strony teologii „uporządkowanej”, z drugiej – świętowania, w którym ta wiara znajdzie swój wyraz. Liturgia pięknie sprawowana wyzwala człowieka. Niemniej chodzi o piękno Boże, a nie w znaczeniu codziennym. Uczestnik powinien doświadczać tej rzeczywistości i dochodzić do przekonania, że każdy dzień potrzebuje liturgii. Używając słowa „sztuka”, mamy na uwadze celebrację, sprawowanie, nie potoczne rozumienie wyrazu „sztuka” w sensie dystansu do życia. Celebracja liturgiczna, szczególnie Eucharystii, jest zasadniczym spełnianiem, urzeczywistnianiem się identyczności chrześcijanina, wspólnoty, bycia w Kościele. Celebrans służy liturgii, nie posługuje się liturgią, wchodzi w liturgię, nie tworzy jej. Przystępuje się do liturgii nie po to, by ją „odgrywać”. Liturgia jest domem, w którym sprawujący jest gościem. Ona stanowi epifanię Chrystusa, przedłużenie Jego ziemskiej historii (papież Leon Wielki). Innym elementem ars celebrandi jest fakt, że nigdy do końca nie zrozumie się liturgii, ponieważ jest ona misterium Chrystusa. Jej język i obrzędy pomagają ujmować jedynie wiarę, która każe także o północy śpiewać, bo Chrystus się narodził, w dobrobycie jednak wyznawać prawdę, że jesteśmy wygnańcami na tej dolinie płaczu.

Zakończenie Owocem tego roku powinno być w naszych wspólnotach dojrzalsze przeżywanie liturgii jako źródła pogłębiania wiary. W celebracji liturgii przybliża się do człowieka żywy i prawdziwy Bóg z ofertą wiernej przyjaźni w miłości, z darem życia bez końca. Dlatego jej sprawowanie powinno być rozumiane jako wprowadzanie w misterium wiary. Znaczy to, że uczestnik liturgii powinien rozumieć znaczenie wypowiadanych w niej gestem i słowem znaków. Należy sobie życzyć, aby ten czas przyczynił się do świadomego, aktywnego i pełnego udziału w liturgii celebrowanej we wspólnocie Kościoła.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.