Homilia na uroczystość wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

Umiłowane Siostry i Bracia w Chrystusie

 

To już piata uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, którą przeżywamy w tym świętym miejsc. Przed pięcioma laty również było nas bardzo wielu. Nie było jeszcze gotowego sanktuarium. Było w trakcie budowy, dlatego tę pierwszą uroczystą Mszę świętą Wniebowzięcia przeżywaliśmy obok w zaaranżowanej świątyni na fundamencie stodoły.

Ileż symboliki było w tym duchowym wydarzeniu. Symboliki odnoszącej się do czasów minionych, które jednak pamiętamy. Z pewnością wielu z Was, przybyłych dzisiaj z Podkarpacia pamięta czasy, kiedy nie wolno było w Polsce budować świątyń.

Wtedy rolnicy z Podkarpacia budowali w swojej miejscowości stodołę. Kiedy była gotowa Biskup ordynariusz przyjeżdżał, by ją konsekrować na świątynię. W ten oto sposób powstało w tamtych czasach wiele świątyń katolickich na terenach Podkarpacia.

Siostry i Bracia

Tutaj, w tym świętym miejscu, mimo wielkich starań i waszych próśb, też odmówiono prawa by powstała świątynia. Ówczesny biskup radomski nie widział potrzeby by powstało nowe miejsce kultu maryjnego. Dlatego Bóg poprowadził dalsze losy tej rodzącej się świątyni na ścieżki też katolickie, do naszej wspólnoty Katolickiego Kościoła Narodowego.

Pragnę zwrócić się teraz do Was Siostry i Bracia, mieszkańcy Krzyżanowic, Iłży, Radomia czy okolicznych miejscowości, nie lękajcie się. Nie lękajcie się przychodzić tutaj do Matki Najświętszej. Nie lękajcie się uczestniczyć w modlitwie, w Eucharystii. Tutaj jest żywy i prawdziwy Chrystus i Matka Najświętsza, która jak powiedziałem wczoraj, patrzy na wszystkie dzieci w Kościele oczyma pełnymi miłości, nie dzieląc nas na lepsze i gorsze dzieci Boga, tak jak to często próbują robić sami ludzie.  Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga i tej samej kochającej Matki, dlatego nie pozwólmy by niechęć, zawiść, która tak często rodzi się w sercu skażonym grzechem, sprawiła byście nie mogli przyjść tutaj do tego świętego miejsca, w którym znajdziecie duchowy pokój i matczyną miłość. To jest miejsce, w którym mogą się modlić wszyscy, katolicy i chrześcijanie, którzy pragną uczcić Boga w Trójcy Świętej Jedynego i Najświętszą Panienkę. To jest miejsce, na wzór tego z Annaya, w którym duchowy spokój przez wstawiennictwo świętego Charbela znajdą nawet Ci, którzy nie znają Boga w Trójcy Jedynego. Do pustelni w Annaya ciągle przybywają zarówno chrześcijanie jak i wyznawcy innych religii a nawet niewierzący. Rozeznawajmy więc i czytajmy znaki Pana. Z wielką pokorą zapraszamy Was wszystkich, byście korzystali z tego wielkiego daru łaski nie tylko 22 każdego miesiąca, nie tylko okazji ćwiczeń duchowych – rekolekcji czy uroczystości odpustowej, ale byście przybywali tutaj często, tak jak przyjeżdża się z utęsknieniem do Domu Matki.

Siostry i Bracia

Każdego dnia dziękujemy Maryi, że wyprosiła nam tę wielką łaskę, byśmy mieli tutaj na ziemi Polskiej maleńkie, ale jakże piękne sanktuarium, w którym to Ona z cudownego obrazu spogląda na nas każdego dnia.

Pamiętamy tę Mszę świętą przed pięcioma laty, kiedy powiew Ducha Świętego dawał nam ożywczy oddech i odwagę byśmy szli i głosili Ewangelię. Tak, odwagę, bo była i ciągle jest nam bardzo potrzeba. Mierzymy się bowiem z coraz większymi problemami zlaicyzowanego świata. Z coraz większym atakiem złego na Chrystusowy Kościół i mimo iż wiemy i wierzymy, że bramy piekielne go nie zwyciężą, wiemy, ileż ofiary, modlitwy, łez i potu potrzeba by bronić naszej wiary przed atakami, przed świętokradztwem i profanacjami, przed grzechem.

Siostry i Bracia

 W tej uroczystej chwili dnia dzisiejszego, nie wolno nam zapominać o tym, co było naszym udziałem przed dwoma laty, kiedy przeżywaliśmy piękną uroczystość, koronacji cudownego obrazu Matki Bożej. Tego samego obrazu, który nawiedził tysiące rodzin i wspólnot parafialnych i religijnych w Europie i Polsce.

Maryja w tym cudownym obrazie przeżywała wraz z nami wielką Nowennę – dziewięciu miesięcy przed koronacją, kiedy nawiedzała nasze biedne i skromne progi wspólnot parafialnych i Domów Modlitwy w Italii oraz w Polsce.

To przy tym obrazie modliliśmy się w wielu miejscach z chorymi i cierpiącymi, między innymi w Gragniano w domu Leny i Orlando, którzy dali Matce Najświętszej swój dom i serca .  Pozostaniecie na zawsze w naszych sercach.

To przy Maryi modliliśmy się w naszej kaplicy w Kurii Biskupiej , na Śląsku, w Warszawie, w Szczecinie, w Gdańsku, w Dębicy, w  Lidzbarku Warmińskim, Nowym Tomyślu i wielu, wielu innych miejscach.

  Nadszedł upragniony dzień koronacji. Przybyło nas tak wielu z Italii i z Polski, mimo wielkich problemów które towarzyszyły uroczystości, końcówka restrykcji związanych z pandemią. Pamiętam o Was wszystkich i tych, którzy są tutaj dzisiaj z nami, ale również o tych, którzy być może już rzadko, nawet online, nawiedzają to święte miejsce. Pamiętam o każdym darze i datku, dzięki któremu to święte miejsce mogło tak szybko wyrastać. Modlę się za Was i noszę Wasze imiona w sercu, prosząc każdego dnia Maryję, by Wam wyprosiła łaskę nieba za Waszą czystą miłość i życzliwość, którą okazaliście.

Siostry i Bracia

Jesteśmy tutaj dzisiaj razem. Przybyliśmy z wielu miejsc naszej Ojczyzny i z Italii. Są z nami uczestnicy duchowej pielgrzymki, której wyrazem była ta pięknie przeżywana przez nas w tym roku Nowenna przed dzisiejszą uroczystością.

Z tego świętego miejsca, jako Wasz pasterz wołam do wszystkich, byśmy zadbali o to , by Maryja zarówno w tym sanktuarium jak i innych świętych miejscach w naszej Ojczyźnie i świecie  nie stała się więźniarką, pozostawioną w samotności. Starajmy się więc tak uporządkować swoje  życie duchowe, by znaleźć przynajmniej jeden raz w roku czas na to,  aby nawiedzić to święte miejsce. Nie odkładajmy tego na później, nie czekajmy na lepsze czasy, bo one mogą już nie być lepszymi.  Wyzbywajmy się hołdowania zasadzie: jak trwoga to do Boga. Bądźmy przy Bogu, przy Matce Najświętszej każdego dnia jako te kochane i chciane dzieci Boga.

Kiedy przed wiekami wzrastał klasztor jasnogórski, to jak podają świadectwa i kroniki, przez pierwsze lata niewielu wiernych przybywało do tego miejsca, które wybrała sobie Matka Najświętsza. Dopiero trwoga i niebezpieczeństwa wojen i ciężkich chorób sprawiały, że ludzie odnajdowali drogę do Boga, przez niepokalane Serce Maryi.

Siostry i Bracia

Również i dzisiaj, kiedy patrzymy na Fatimę, miejsce tak wielu cudów, na Lourdes, dzisiejszą Jasną Górę, też dostrzegamy, że jest nas tam coraz mniej. Dowodem tego jest nawet dzisiejsza uroczystość. Pamiętam czasy, kiedy w uroczystość wniebowzięcia na błoniach jasnogórskich i w alei NMP brakowało miejsca, tak wielu pielgrzymów przybywało do Matki. A co mamy dzisiaj???

Dlatego z wielką pokorą i miłością proszę i wołam, jako Wasz pasterz, ale i Syn tej ziemi, polskiej ziemi : nie odwracajmy się od Boga, nie porzucajmy naszej wiary. Nie pozwólcie by siły zła niszczyły w naszych sercach to co najcenniejsze, waszą wiarę i prawdziwą pobożność, którą niesiemy od pokoleń w naszym duchownym DNA.  Nasza dzisiejsza obecność w tym świętym miejscu niech zaowocuje wieloma łaskami dla każdej i każdego z nas, ale też niech stanie się taką wielką manifestacją wiary i odwagi wobec świata i dzisiejszego człowieka. Nie wstydźmy się, że jesteśmy katolikami. Nie wstydźmy się swojej wiary. Brońmy jej przed wszelkimi atakami złego ducha, który będzie pod coraz bardziej wyszukanymi formami próbował nas bałamucić.

Pamiętajmy, że dzisiejsza uroczystość jest przedsmakiem również i naszej szansy i nadziei ,że i my kiedyś wszyscy spotkamy się w niebie.

Siostry i Bracia

Dzisiejsza uroczystość wpisuje się również w historię tego świętego miejsca poprzez wielki duchowy akt poświęcenia jednej z kaplic imieniu Boga Ojca. Nie dostrzegamy znaków, które Bóg do nas kieruje.

Cieszę się, że właśnie tutaj, będziemy w sposób szczególny oddawać cześć Bogu Ojcu. Mamy świadomość od kiedy Bóg Ojciec w objawieniu z 1932 roku w który ukazał się siostrze Eugeni Ravasio,  że Kościół potrzebuje uzupełnienia kultu wobec Boga Ojca.

Powinniśmy więc jeszcze bardziej oddawać cześć naszemu Ojcu i Stwórcy wszechrzeczy. Dopóki Trzy Osoby Boże nie będą czczone również indywidualnie i w sposób szczególny w Kościele i w całej ludzkości, czegoś nam, Kościołowi i światu będzie brakowało.

Pragniemy więc w tym świętym miejscu wzywać Boga Ojca Jego imieniem, z wielka ufnością i wielka miłością, by spełniło się Jego zapewnienie zawarte w objawieniu. Wszyscy ci, którzy wezwą Boga Ojca – imieniem Ojca – choćby tylko jeden raz w życiu – nie zginą, ale pewni będą życia wiecznego . Każdego 07 dnia sierpnia będziemy tutaj przeżywali święto Boga Ojca na Jego chwałę i dla naszego duchowego pożytku. Niech Jego imię będzie pochwalone na wieki wieków. Amen

Biskup Adam Rosiek

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.