Homilia na 31 Niedzielę Zwykłą – 31 października 2021

Dziś uczony w Piśmie zadaje Jezusowi pytanie: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” (Mk 12,28) – chodzi zatem o przykazanie najważniejsze i najistotniejsze w ludzkim życiu. Pytanie to wraz z poprawną odpowiedzią winno nam towarzyszyć przez całe życie, gdyż owo przykazanie jest kluczem do spotkania z miłością Boga. Ponieważ jednak często o tym zapominamy, dlatego jest niezmiernie cenne, kiedy możemy do tego powracać.

Jaką odpowiedź daje nam dzisiaj Pan Jezus? Co On stawia na pierwszym miejscu? Najpierw mówi nam iż najważniejsze jest to, aby słuchać Boga. Kiedy przecież uczony w Piśmie pyta, które jest pierwsze ze wszystkich przykazań, Jezus mówi: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu…” (Mk 12,29), a więc podkreśla, że słuchanie Boga jest najważniejszą umiejętnością człowieka. Bo nie chodzi tu tylko o samo słuchanie, z którego może nic nie wynikać, ale o trud słuchania i dawania sobie szansy usłyszenia, a więc przyjęcia tego, co On do nas mówi, zastosowania i wypełnienia tego w życiu. Do moich uszu musi nieustannie docierać to, co Bóg ma mi do powiedzenia, po to, abym żyjąc tym, stawał się człowiekiem mądrym i bojącym się Boga. Bo bojaźń Boża to nie lęk, strach ani obawa przed Nim, ale to branie sobie do serca tego, co Bóg ma mi do powiedzenia, i wypełnianie Jego woli. Pismo Święte uczy: „Początkiem mądrości jest bojaźń Pana” (Syr 1,14). Jeśli taka jest moja postawa życiowa, to mam ogromną szansę stać się człowiekiem mądrym i bogobojnym.

Czego zatem mam słuchać? Odpowiedź daje już Stary Testament, a Chrystus ją potwierdza. Jest ona niezwykle prosta i jasna: mam słuchać tego, że Bóg jest moim jedynym Panem – „Pan Bóg nasz, Pan jest jeden” (Mk 12,29). A więc poza Bogiem nie ma nikogo, kto mógłby mi powiedzieć prawdę i komu mógłbym zaufać. On stanowi ten jedyny właściwy ośrodek decyzyjny, którego pouczenia, rady i wskazówki muszę brać pod uwagę, jeśli zależy mi na szczęściu. To jest niezwykle cenna informacja! Dalej Jezus przypomina, że Boga, który jest jeden, mam miłować, i to całym sobą, a więc wszystkim, co mnie stanowi. W miłość Boga w sposób całkowity ma być włączona moja dusza, serce, umysł i wola. Co więcej, tą miłością mam obejmować także bliźnich, jak również i siebie samego.

Rodzi się zatem pytanie: w jaki sposób mam miłować? Odpowiedź znajdujemy w wypowiedzi Chrystusa zapisanej w Ewangelii Janowej: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego” (14,23). Zatem miłować, to wypełniać wszystko, co nam zostało powiedziane. Mam więc słuchać  tak, aby słowa Boga mogły pozostać w moim sercu (por. Pwt 6,6) na zawsze, abym nigdy o nich nie zapomniał. Jak to czynić? Tego najlepszy wzór daje Maryja. O Niej to przecież powiedziano, że słowa Boże zachowywała w swoim sercu i wiemy, jaki to wydawało owoc w Jej życiu (por. Łk 2,51). Te słowa w taki sam sposób winny pozostać także w moim sercu.

Ale słuchanie Boga – i to jest niezmiernie ważne – nie jest sprawą jedynie indywidualną, ono ma ogromne znaczenie dla nas wszystkich, którzy tworzymy Kościół, i dla całego życia społecznego. A zatem to, czy słucham Boga, ma ogromny wpływ na tych, którzy żyją obok mnie, a dla których jestem czy mogę być jakimś punktem odniesienia. I to jest przeto bardzo ważne, czy rzeczywiście staję się dla innych wzorem w słuchaniu słowa. I na ile potrafię wprowadzać ich – a zwłaszcza tych, którzy powierzeni są mojej trosce – w świat słuchania Boga? Bo On czyni mnie wyraźnie odpowiedzialnym za przekaz tych wartości moim bliźnim, czy to w pracy czy na ulicy czy wreszcie następnym pokoleniom.

Przysłuchajmy się jednak pierwszemu czytaniu. Co wypływa z słuchania Bożego słowa? Jakie z niego płyną korzyści? Pierwsze czytanie mówi o długim życiu (por. Pwp 6,2). A ono jest przecież pragnieniem wszystkich. Jakież ogromne wysiłki czynimy, aby przedłużyć  życie. Tymczasem okazuje się, że pierwszeństwo ma posłuszeństwo Bogu we wszystkim. Popatrzmy, co się dzieje, kiedy człowiek lekceważy nakaz Boga zawarty w przykazaniu „nie zabijaj”.

Kiedy odwiedzamy chorych leżących w szpitalu, np. na oddziale kardiologii  czy onkologii, to widzimy ich dramat zmagania się z chorobą, często nieuleczalną lub prowadzącą do trwałego kalectwa. A przecież często my sami niewłaściwym trybem życia albo poprzez nałogi przyczyniamy się do tych czy innych chorób.

Bóg zaś chce abyśmy długo żyli, a to już zależy od naszego posłuszeństwa Jego słowu przez zachowanie przykazań właśnie. Od naszej wierności piątemu przykazaniu, bo chociażby paląc, zabijasz najpierw siebie, a także narażasz tych wszystkich, którzy są obok.

Drugą korzyścią wynikającą z posłuszeństwa Bogu jest wzięcie ziemi w posiadanie (por. Pwt 6,3). Jakże piękna perspektywa związana z rozwojem człowieka i jego wzrostem wewnętrznym. I tu także na zasadzie kontrastu widzimy, że im bardziej ludzie odchodzą od Boga, tym (w jakiejś przedziwnej korelacji) spada ich liczba. Panoszą się aborcja czy eutanazja albo postawy życiowe nastawione bardziej na użycie niż służę (choćby tym najmniejszym – dzieciom). I tak rozszerza się to wszystko, co święty Jan Paweł II nazwał „kulturą śmierci”.

Wywołuje ona totalną pustkę nie tylko terytorialną, ale dotyczącą przede wszystkim ludzkich serc. Ludzie powoli nie wiedzą już, po co żyją. Ich serca owładnięte zostają przerażającą pustką śmierci. A wszystko to wynika z niezachowania przykazania Bożego „nie zabijaj”.

Kolejną korzyścią, jaką Bóg obiecuje tym, którzy Go słuchają, jest powodzenie (por. Pwt 6,3). I to takie mimo naszego narzekania i problemów. Bo powodzenie oparte całkowicie na zaufaniu do Boga. Który jak stwierdza dziś psalmista: jest naszą opoką, twierdzą, skałą, tarczą, mocą, obroną, wybawicielem (por. Ps 18). O tym przecież mówiło dzisiaj drugie czytanie: „[Jezus] zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi” (Hbr 7,25).

Dziękujmy dzisiaj Panu Bogu za to Jego Zbawienie. Dziękujmy, że daje nam siebie na tym ołtarzu by być naszym pokarmem. I pamiętajmy by dawać Mu odpowiedź naszą miłością. Miłością szczerą, nieobłudną i posłuszną wobec Jego prawa.

Ks. Marcin Dżuła – Szczecin

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.