Tylko wśród swoich może być prorok tak lekceważony – 04 lipca 2021

W centrum uwagi życia Kościoła

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże

Wstałem rano jakiś niespokojny, nie mogłem spać tysiące niepokojących myśli zaprzątało mi większą część nocy. Od  dłuższego czasu media informują nas o narastających w Europie atakach islamskich fundamentalistów. Dzisiaj podczas audiencji generalnej Ojciec Święty Franciszek [czytaj więcej...]

Tylko w swojej ojczyźnie i wśród swoich… może być prorok tak lekceważony” . (Mk 6, 4).

To pierwsza niedziela wakacyjnego miesiąca. Dzieci, młodzież, rodzice i wychowawcy udali się do różnych zakątków naszego kraju i nie tylko, aby odpoczywać i podziwiać piękno dzieła Stworzenia. Pięknie, aby wszyscy pamiętali o dniu Pana, o udziale we Mszy świętej. A dziś liturgia Słowa ukazuje nam, że większość ziemskiego życia Jezus spędził w Nazarecie. Kochał to miasto, choć nie możemy powiedzieć, że ono Go kochało. Często do niego powracał podczas swojego publicznego nauczania. To tam spędził swoją młodość, tam miał swoich rówieśników, tam też żyli Jego rodzice i krewni.

Czując swój lokalny patriotyzm, dobrze chciał czynić w sposób szczególny swoim rodakom. Oni, niestety, Go nie rozumieli, nie mili z Nim wspólnego języka.  Nie bardzo pojmowali, żeby syn zwykłego cieśli, prosty rzemieślnik, mógł być prorokiem, mało, żeby był Mesjaszem.  Słuchając Go ze zdumieniem pytali;  Skąd On to ma ? i co za mądrość, która jest Mu dana ?  I takie cuda dzieją się przez Jego ręce ?  Lekceważyli Chrystusa. A On boleśnie przeżywając to wszystko z żalem wypowiadał pod ich adresem ; Tylko w swojej ojczyźnie i wśród swoich może być prorok  tak lekceważony.  Nie zrażał się tym.  Nieustannie ich przekonywał, że jest prawdziwym prorokiem i obiecanym Mesjaszem.

Jezus nic nie robił na siłę.  Nikogo nie przekonywał jakąś mocą.  Do bogatego młodzieńca powiedział;  Jeśli  chcesz być doskonałym…. Pójdź za Mną  (Mt 19, 21).  Jeżeli chcesz… bo możesz nie chcieć. Nic na siłę !  Mieszkańcy Nazaretu nie chcieli iść za Jezusem, nie chcieli uznać w Nim, ani proroka, a tym bardziej Mesjasza.  Oni się do Niego spodufalili.  Nie widzieli w Nim nic nadzwyczajnego. Może rozumowali tak, jak to później powie Filip, jeden z uczniów Jezusa; Czy może być coś dobrego z Nazaretu ? (J 1, 46).  A może mieli bardzo wygórowane  pojęcia o prorokach i Mesjaszu ?  Patrzyli na Jezusa po ludzku, nie mieli po prostu – wiary,  i tu  leży główna przyczyna ich tragedii.  Nie rozumieli, że właśnie Bóg często  wybiera głupstwa tego świata,  aby zawstydzić mądrych.

Docierało  przecież do nich o cudach, które Jezus zdziałał w niedalekim Kafarnaum.  Wszystko to było za mało przekonywujące.  Według ich myślenia, prorok  to człowiek surowy, człowiek nieprzystępny, ganiący wszystko

I wszystkich. Tymczasem Chrystus był inny.  Był przecież Bogiem. Tego już pojąć nie mogli.

Na kanwie dzisiejszych czytań mszalnych, można postawić  pytanie; Czy prawdziwy prorok musi być odrzucony, tak jak to było w Nazarecie ?  Czy losem proroka  musi być znieważenie, zlekceważenie,  a nawet pogarda ?  Czy ten dramat  jest wpisany  na trwałe w dzieje ludzkości ? „Któregoż z proroków nie  prześladowali” – zapytał kiedyś Jezus swoich słuchaczy.

Kulminacją dramatu stało się nauczanie  Jezusa, które zostało odrzucone przez ziomków. Dlatego z goryczą wypowiada Jezus słowa; „Tylko w swojej ojczyźnie może być prorok tak lekceważony”.  A szczytem dramatu stała się oczywiście Golgota.

Ów problem dostrzegł Cyprian Norwid, gdy pytał w jednym ze swoich wierszy;

                               „Coś ty Atenom zrobił Sokratesie,

                                 Że ci ze złota statuę  lud niesie,

                                 Otruwszy pierwej ? …    

                                 Coś ty Italii zrobił Aligheri,

                                  Że ci dwa groby stawia lud nieszczery,

                                  Wygnawszy pierwej ? …

I sam Norwid próbuje odpowiedzieć;

                                  „Każdego z takich jak Ty świat nie może

                                   Od razu przyjąć na spokojne łoże,

                                   I nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem”.

Wiemy, że sam Norwid los tych, o których pisał,  podzielił.  Niedoceniony za życia, umarł na obczyźnie w przytułku.  Dopiero po śmierci odkryto jego geniusz poetycki.

I tu znów możemy postawić sobie pytanie; gdzie leży problem tego odwiecznego niezrozumienia słów prorockich, słów prawdy ?

Drodzy ! Niech słowo Boże, słowo prorockie nas nie przeraża. Nie bójmy się słowa Boga.  Nie odrzucajmy go.  Bo są to słowa prawdy i życia kierowane z miłością do każdego z nas.  Są to słowa wprawdzie wymagające, ale otwierające nam serca i umysł  na Bożą mądrość.  Żywe słowo oczyszcza,  czyni człowieka religijnego światłym i mądrym.  A przecież takimi chcielibyśmy być !

Nie krytykujmy dziś Jezusa, Jego nauki. Czasem jest ona nam niewygodna. Jakże często mówimy; to nie na dzisiejsze czasy.  A przecież On jest jednoznaczny. Wymaga od nas tego, czego wymagał od mieszkańców Nazaretu, wymaga wiary w siebie.  Gdy spotykał się z tą wiarą czynił cuda, gdy zauważał jej brak – zamykało się Jego Boskie serce. Nic więc dziwnego, że nie mógł zdziałać w Nazarecie żadnego cudu jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich.

Prośmy dziś, uczestnicząc we Mszy św. niedzielnej, byśmy w niczym nie byli podobni do mieszkańców Nazaretu. Byśmy zawsze byli wdzięczni za Jego wszelką obecność wśród nas, za Jego naukę, miłość i dobroć. Dziękujmy, że jest z nami podczas każdej Mszy św., że przebywa z nami w Najświętszym Sakramencie

bp Andrzej Lipiński

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.