Homilia na Wielki Czwartek

„Pan Wieczernik przygotował, swój zaprasza lud. Dla nas wszystkich dom otworzył i zastawił stół. Przyjdźcie, z ulic i z opłotków, bowiem mija czas. Przyjdźcie, chorzy i ubodzy, Pan uzdrowi was !  Każdy człowiek w domu Pańskim swoje miejsce ma. Niech nikogo w nim nie braknie, uczta pańska trwa !  Przystępujmy z dziękczynieniem, pożywajmy chleb. Pijmy napój nieśmiertelnych, aby życie mieć ! Zakosztujcie i poznajcie  tej Wieczerzy smak. Z obfitości boskich darów, bierzcie pełnię łask”. (z pieśni)

Dobiegają końca dni Wielkiego Postu. Każdy z nas – sam lub z wiernymi – stawiał w  nich kroki na krzyżowej drodze Jezusa. Czyniliśmy to idąc z Nim i za Nim, pomni na słowa, jakie wypowiedział wcześniej do swoich uczniów; „Szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują !” (Mt 7, 13-14).

Ile razy stajemy na tej drodze, tyle razy dostrzegamy, jak dosłownie należy rozumieć słowa Jezusa. Droga prowadząca na Kalwarię, a także brama, przez którą nasz Zbawiciel – przez trzy godziny swej agonii – zbliżał się do nowego życia, jest wyjątkowo wąska i trudna. Trudna z racji ciężaru krzyża. Wytyczyli ją na ziemi wrogowie Jezusa. Ojciec niebieski się na nią zgodził. Syn dobrowolnie ją przeszedł, krok po kroku, czekając na swoja godzinę spotkania z Ojcem. Czekając na to, aby mógł przekazać Ojcu, że dzieło, jakie Mu zlecił, zostało wykonane, aby rzec; „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” . (Łk 23, 46).

W WIELKI   CZWARTEK  powinniśmy  w WIECZERNIKU  spotkać się z naszym Mistrzem i odważnie spojrzeć na ostatni Jego  odcinek kapłańskiej  drogi na ziemi, wiodącej na Kalwarię. To   była Jego droga. To jest również i nasza droga. Innej nie ma. Kusząca, szeroka droga prowadzi na zatracenie.

W I E C Z E R N I K   –  to „sala na górze”, w której Jezus Chrystus spożył z uczniami   OSTATNIĄ WIECZERZĘ – to jedno z najważniejszych pamiątek z czasów Apostolskich. W przeszłości nazywany był MATKĄ  WSZYSTKICH KOŚCIOŁÓW, gdyż to tutaj Chrystus USTANOWIŁ EUCHARYSTIĘ, a w dzień Pięćdziesiątnicy zstąpił na Apostołów.   Ten klimat Wielkiego Czwartku oddaje nam każdego roku, niezależnie czy przeżywamy go w czasie pandemii, chrześcijańska pobożność, kiedy gromadzimy się w świątyniach na rozpoczęcie Triduum  Paschalnego. Wiemy doskonale, że dziwny  jest wtedy nastrój; z jednej strony  radosny, bo używamy białych szat liturgicznych, śpiewamy hymn „Chwała  na wysokości” przy akompaniamencie dzwonów, dzwonków, sygnaturki, okadzamy ołtarz; z drugiej zaś smutny, gdyż zamilkną dzwony po zakończeniu śpiewu.

A Ewangelia przypomina nam, ze podczas Ostatniej Wieczerzy, „Jezus, widząc,  że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich  na świecie, do końca ich umiłował”  (J 13, 1).  Znakiem tej miłości było umycie nóg  Apostołom, poprzedzające ustanowienie Sakramentu Eucharystii, w którym  Pan zechciał być z nami aż do końca czasów, jak nas o tym poucza św. Paweł; „że  wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: TO JEST CIAŁO MOJE ZA WAS  WYDANE… Podobnie… wziął kielich, mówiąc:  KIELICH TEN JEST NOWYM  PRZYMIERZEM WE KRWI MOJEJ… Ilekroć… spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie”. (Kor 11, 23-26).

Jezus Chrystus oddał się nam bez reszty, oddał się całkowicie, jako chleb, którym sycić się będą wszyscy wierzący w Niego. Ten właśnie fakt budzi w nas  radość i wdzięczność za Jego wielki dar.

WIECZERNIK,  to nie tylko  historia.  WIECZERNIK , to także  dramat, który dzieje się  i w naszych czasach. WIECZERNIK, to miejsce, do którego  wraz z Chrystusem  przychodzą różni ludzie; są wśród nich bojaźliwi Piotrowie i kochający Janowie, są niedowierzający Tomaszowie i zdradzieccy Judaszowie, są różni…  Czy my wszyscy… składający różne deklaracje, nie dotrzymujący słowa, czasem pełni  zajęczego lęku, niby ufający Mistrzowi, ale szukający własnych interesów nie wtrącamy Go do ciemnicy ?  Niby przyjmujemy Go do swoich serc, ale uważamy, że świątynie są nie potrzebne i na różny inny sposób jesteśmy sprawcami walki z Jezusem ?  Tą ciemnością jest serce każdego człowieka,  w którym brak miłości. Pamiętamy doskonale – strażnicy  arcykapłanów i słudzy świątyni mieli przecież Jezusa wśród siebie, oglądali Go własnymi oczyma, ba ! dotykali Go swymi rękami, a na koniec… Na koniec, tymi samymi rękami wrzucili Go do lochu. To nie kto inny, ale właśnie oni związali Jezusa, unieruchomili, opluli i spoliczkowali.

                                                  

To oni związali Bogu oczy, aby nie potrafił widzieć. To oni skrępowali Mu ręce, aby nie mógł działać.  Możemy i my dziś przeżywający Wielki Czwartek postawić sobie pytanie; dlaczego tak niewielki wpływ wywiera Jezus na nasze codzienne życie ?

EUCHARYSTIA USTANOWIONA W WIECZERNIKU, to nie nagroda za dobre życie, ale to duchowy pokarm, który nas zobowiązuje do poprawienia tego, co w przeszłości było złe, i to tak w wymiarze osobistym jak i społecznym.  Każdy bowiem, kto przyjmuje Jezusa w Eucharystii, a z niechęcią patrzy na swojego bliźniego, już zakrywa Jezusowi oczy i wiąże Mu ręce.  Ewangelia Jezusa – jak wiemy –jest nauką o miłości, która  nie polega na odmawianiu długich modlitw i mnożeniu  praktyk, ale na wychodzeniu ku potrzebom innych ludzi, na  śpieszeniu im z pomocą, na wspieraniu ich może dobrym słowem, radą, zachętą, własnym czasem, a może i materialnym darem, jak rodzi się taka możliwość i okazja. Miłość płynąca z Wieczernika wyraża się na prostych czynach, w zwykłej  ludzkiej solidarności w trudnościach i kłopotach, w dzieleniu się z  potrzebującymi.

Gdy ojciec odchodzi z tego świata, spisuje testament, przydzielając dzieciom i najbliższym krewnym należące do niego przedmioty. Testamentu nie wolno ani samowolnie  zmienić, ani ociągać się z jego wykonaniem. Nasz Zbawiciel – Jezus Chrystus – w Wieczerniku pozostawił nam również testament, gdy wstał od stołu, nalał wody do miednicy i zaczął umywać nogi swoim uczniom. A po zakończeniu tej czynności powiedział w formie apelu; „Dałem wam przykład, abyście i wy tak  czynili, jak Ja wam uczyniłem”  (J 13, 15).  Gest Chrystusa miał charakter symboliczny lecz zawarty w nim sens trzeba pojmować dosłownie.  Umywanie nóg było czynnością, jaką niewolnik wykonywał wobec swego pana.  Jezus stał się dla nas wzorem postawy służebnej wobec braci. Jezus Chrystus niejako w swoim testamencie zapisał nam obowiązek służenia drugiemu człowiekowi.

WIECZERNIK – to miejsce, w którym Jezus Chrystus ustanowił  Apostołów SAFARZAMI SAKRAMENTÓW,  a Duch Święty powołał do życia Kościół Powszechny.

Po dzień dzisiejszy powtarza się w Wieczerniku dramat ciemnicy i więzienie Zbawiciela, bo  „jeśli ktoś mówi, miłuje Boga, a brata swego nienawidzi, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata którego widzi, nie może  miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie,  aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego”  (J 4, 19-21).

„Umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował”  (J 13, 1).  Niech dzisiejszy dzień  będzie dla nas okazją do wdzięczności Bogu za wielki dar Jego miłości, jakim jest Eucharystia. Również zachętą do bardziej skutecznego okazywania sobie nawzajem cierpliwości, uczynności, przebaczenia i wyrozumiałości. Jezus daje nam przykład, abyśmy i my czynili tak, jak On nam uczynił.  (por. J 13, 15). Tylko pod tym warunkiem przyjmowanie Najświętszego Sakramentu będzie owocne.

bp Andrzej Lipiński 

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.