Jezu ,przytul mnie

Dziewięcioletni Manuel odszedł do nieba w 2010 roku po długiej walce z nowotworem. Zostawił po sobie wyjątkowy testament – świadectwo przejmujące niezwykłością i zażyłością relacji z jego największym przyjacielem – Jezusem.

Swoim krótkim życiem pokazał, jak żywa i prosta może być więź z Bogiem i jak bardzo w codzienności można doświadczać Bożej obecności. Był przekonany, że ma do wypełnienia „misję Światła”, by inni mogli poznać i pokochać Jezusa.

Wolny od stereotypów i konwenansów korespondował z kapłanami, biskupami, papieżem Benedyktem XVI, traktując ich jak przyjaciół. Niezawinione cierpienie dzieci ciężko wytłumaczyć czy zrozumieć. Manuel mimo swojego młodego wieku miał głęboką świadomość jego wartości, także dla innych. Świadectwo wojownika Światła nie skupia się więc na nim, ale pokazuje, jak bliska może być przyjaźń Boga i (małego) człowieka.

Miałam szczęście poznać Manuela: chłopca wyjątkowego, który pomimo swojej ciężkiej choroby pomagał innym i dodawał im odwagi. Był dzieckiem współczującym i szczęśliwym, gdy pomagał tym, którzy byli w trudnej sytuacji – Claudia Jestem coraz bardziej przekonany, że poznając Manuela, że będąc obecnym przy jego pierwszej i ostatniej ziemskiej komunii, a także ciesząc się owocami jego modlitw, otrzymałem wyjątkową łaskę – Piero. Dziękuję, Jezu, za szczególny dar Manuela. Dziękuję z serca jego rodzinie za to, że z pogodą ducha potrafiła ofiarować go tobie, dając świadectwo, że – jak mawiał św. Augustyn – cierpienie trzeba umieć przemieniać w ofiarowanie z miłością – Rosaria.

Gdy tylko pozwalają mu na to siły, Manuel odwiedza Jezusa w szpitalnej kaplicy. Podczas jednej z tych wizyt pisze prawdopodobnie swoją najpiękniejszą i najbardziej wzruszającą modlitwę, którą ofiaruje Giusy. Modlitwa ta podoba się również jemu samemu do tego stopnia, że prosi mamę, by ją upiększyła za pomocą fotomontażu, który przedstawia go w momencie, gdy obejmuje swojego największego Przyjaciela:

Jezu, przytul mnie!
Proszę Cię, Jezu, przytul mnie,
gdy jest mi smutno.

Jezu, przytul mnie,
gdy jestem w szpitalu i bardzo cierpię!

Jezu, przytul mnie,
gdy płaczę.

Daj mi siłę, abym radził sobie ze wszystkim.
Nie opuszczaj mnie nigdy,
bo w Twoich ramionach znajduję schronienie i czuję się bezpiecznie.

Obdarzaj mnie nieustannie Twoim świętym błogosławieństwem,
bo dzięki temu do mojego wnętrza wniknie cudowne lekarstwo,
które masz tylko Ty.

I uczynisz dla mnie wiele magicznych rzeczy,
wszystkie jednak bez żadnych sztuczek.

Wtedy smutek zamieni się w radość,
cierpienie stanie się darem,
łzy staną się kroplami modlitwy!
A moje życie się zmieni.

Proszę Cię: Jezu, przytul mnie.
Manuel.

Chłopiec nie mógł zrobić Giusy lepszego prezentu. Jej wzruszenie sięga szczytu kilka dni później, gdy słyszy od Manuela, który właśnie wraca samochodem ze szpitala:

„Modliłem się za ciebie w czasie komunii i mam dla ciebie przesłanie od Jezusa. Powiedział mi, że kocha cię o wiele bardziej niż ty jesteś w stanie Go kochać!” [Fragment rozdziału „Przytul mnie, Jezu!”].

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.