Jaki będzie kształt Kościoła po erze koronawirusa ?

Pandemia koronawirusa wymusiła na wielu hierarchach Kościoła poważne odniesie się do potrzeb i nowych metod ewangelizacji stosowanych od wielu lat choćby w Katolickim Kościele Narodowym (Msza święta online, powrót do znanej od wieków Komunii Świętej Duchowej, inne formy sakramentu pokuty) .

W dobie kryzysu pandemii koronawirusa, na szybko  wymuszone potrzebą chwili, rozwijają się mniej czy bardziej poradnie organizowane nowe formy inicjatyw duszpasterstwa internetowego i wspólnej modlitwy za pomocą różnych aplikacji. Wielu przechodzi szybki kurs korzystania z możliwości, jakie daje internet, by modlić się razem z innymi. Kościół przypomina o różnego rodzaju pozasakramentalnych formach życia religijnego. Musimy zawsze pamiętać , że sakramenty w Kościele  są wielkim darem dla wierzących, ale przecież nie są pułapką w tym sensie, że jak nie ma możliwości ich sprawowania, to wierny pozostaje bez żadnych środków, by doświadczać obecności Boga i jego miłosierdzia. I tak na przykład jeśli nie można uczestniczyć w Eucharystii, to istnieje coś, co nazywa się Komunią Świętą  Duchową.

W Nowym Testamencie, w pismach Apostołów Jana i Pawła znajdujemy wiele fragmentów, które mówią o obecności Boga. w świecie i zamieszkiwaniu w duszy ludzkiej . Trzeba też pamiętać, że uszna spowiedź sakramentalna nie jest jedyną formą odpuszczenia grzechów. Już Orygenes pisał w III wieku o 7 drogach darowania win. Swego czasu rozwinęła się w Kościele nauka o żalu doskonałym, który odpuszcza grzechy.Od Soboru Watykańskiego II istnieje również forma spowiedzi wspólnotowej praktykowana w wielu częściach Kosciola rzymskokatolickiego. O formach spowiedzi możemy przypomnieć sobie z tej katechezy. Rodzi się więc pytanie nie co pozostanie po erze pandemii koronawirusa ale jaki będzie kształt Kościoła po tych doświadczeniach. Czy Kościół skorzysta z nowych form duszpasterskich by zbliżyć miliardy do Boga czy będzie nadal trwał na sprawdzonych , choć coraz mniej skutecznych znanych i jedynych formach?

Niektórzy mówią, że po koronawirusie nic już nie będzie takie samo. Również w Kościele, w głowach i w sercach wiernych zajdą trwałe zmiany. Tyle że będą one szły w różnych kierunkach. U wielu wzrośnie zdrowa pobożność, pragnienie sakramentów, których pełni teraz są pozbawieni. Z drugiej strony wzrosną przypadki egzaltowanej, niezbyt zdrowej pobożności i trzeba będzie uważnie rozeznawać by nie stać się ich “ofiarą ” . Jeszcze u innych i tak słaba już wiara zgaśnie zupełnie. Oby tych było jak najmniej. Dojdą do wniosku, że Bóg jest daleko i nie słucha naszych modlitw, bo przecież gdyby słuchał, to „takie rzeczy by się działy”. Takim chciałbym przypomnieć, że chrześcijanin nie wierzy w Boga Wielkiego Maga, który za pomocą czarodziejskiej różdżki sprawia, że wierzących w Niego nie spotykają żadne doczesne nieszczęścia. Chrześcijanin wierzy w Boga , Jezusa Chrystusa, który umarł na krzyżu, ale potem zmartwychwstał…

W tym koranawirusowym zamęcie jeszcze bardziej staje się aktualna diagnoza papieża Seniora – Benedykta XVI, którą znajdujemy w jego książce-wywiadzie „Światłość świata”. „Obecnie potrzebujemy – stwierdził Benedykt XVI  – przede wszystkim duchowych ruchów, dzięki którym Kościół na całym świecie, czerpiąc z doświadczenia naszych czasów, a zarazem z wewnętrznego doświadczenia wiary i płynącej stąd siły, ustanowi drogowskazy i znowu postawi w centrum kwestię obecności Boga”.

Tak! Mam nadzieję, że po koronawirusie Kościół bardziej skoncentruje się na tym, co jest jego podstawową misją, czyli po prostu na głoszeniu pierwszeństwa Boga. Na Ewangelii , na zdrowej pobożności , na duchu a nie na materii.

Biskup Adam Rosiek

 

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.