XI NIEDZIELA ZWYKŁA

„Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo…”

Zamiast brać się do konkretnej roboty, uczniowie Jezusa mają najpierw się modlić, prosić o robotników. Czy nie szkoda na to czasu? Jakże inna jest Boża logika od ludzkiej. Czyż Zbawiciel nie mógłby sam powołać robotników, obdarzyć ich odpowiednimi narzędziami, charyzmatami. Oczywiście, że mógłby. Jednak w tym wydarzeniu ewangelicznym mamy także do czynienia z Bożą pedagogią, z pedagogią najlepszego Wychowawcy. Pomyślmy tylko, czy dobrym nauczycielem nazwiemy tego, który niczego od uczniów nie wymaga, a może sam za nich rozwiązuje zadanie? Po co ma się taki uczeń męczyć, tracić czas, stresować, skoro nauczyciel zrobi to sam za niego bez błędów w ekspresowym tempie? Czy dobrą matką, dobrym ojcem jest człowiek, który mówi swemu dziecku, zostaw tę pracę, ja to sam, sama dużo szybciej zrobię. Wiemy, że owocem takiej pedagogii będą osoby, które niczego w życiu nie będą w stanie same zrobić, nie będą w stanie innych nauczyć, ale jedynie obrażać się na cały świat, mieć pretensje do wszystkich tylko nie do siebie.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.