Homilia na III Niedzielę Wielkiego Postu

A nadzieja zawiść nie może, ponieważ miłość Boga rozlana jest w sercach naszych…

Kochani!

Przychodzimy dzisiaj do Jezusa, jak owa kobieta do studni, jak spragnieni wody Izraelici będący na pustyni. Przeżywając Wielki Post, równocześnie na próbę została wystawiona nasza wiara i nadzieja w boże miłosierdzie.

Kilka dni temu pisałem w mediach społecznościowych o moim kazaniu sprzed 15 lat, które głosiłem na pogrzebie tragicznie zmarłego mojego kolegi ze szkoły podstawowej i średniej. Mówiłem wówczas o nadziei, która powinna wypełniać całe nasze życie, każdą jego przestrzeń.

Nadzieja jest dla naszej wiary jak woda dla spragnionego.

Przy studni, którą przypisuje się Jakubowi, siada Jezus i od razu wprowadza coś, co ukazuje na pierwszą zmianę Ewangelii – rozmawia z kobietą i to samarytanką, a więc pochodzącą ze znienawidzonego rodu. Moglibyśmy nawiązać do ubiegłotygodniowego święta Dnia Kobiet i powiedzieć, że Jezus ukazuje nam godność kobiety prosząc ją by dała mu pić. Nie chodzi tu o usługiwanie, ale ta rozmowa jest rzeczywiście wyrazem szacunku dla kobiet, uznaniem ich praw, czymś nowym, co wprowadza Nauczyciel z Nazaretu.

Jest około południa, bardzo ciepło, wiec Jezus zwraca się z prośbą: daj mi pić.

Ale od razu mówi wskazując na siebie jako na Źródło Wody Żywej i chociaż kobieta myśli o czystej wodzie źródlanej, Jezus ma na myśli Łaskę Uświęcającą.

I my dzisiaj za kobietą powtarzamy: Panie daj mi tej wody.

Kiedy uczestnicząc w Eucharystii przyjmujemy Ciało Chrystusa w widzialny sposób dostępujemy łaski bożej. Jednak samo pragnienie, chęć przyjęcia komunii, chęć uczestniczenia w Eucharystii to Komunia duchowa, która skutkuje w nas taką samą łaską bożą jak przyjmowanie konsekrowanego opłatka w kościele.

Ten niezwykły czas, kiedy licznik chorych w Polsce, Europie i świecie rośnie z godziny na godzinę, kiedy zaleca się pozostawanie w izolacji, w odosobnieniu, to doskonały moment abyśmy nauczyli się pragnąć Boga, pragnąć Wody Żywej. Możemy przecież uczestniczyć w Eucharystii dzięki internetowej komunikacji i telewizyjnym przekazom, jednak oczywiście nie jest ten fakt tym samym, czym nasza obecność w kościele. Jednak to nasze „oglądanie mszy” połączone z naszym wielkim pragnieniem bycia z Bogiem, zanurzenia się w Jego łasce jest tym samym czym przyjmowanie rzeczywiste Ciała Chrystusa w kościele, jest Komunią Duchową. Nasza nadzieja więc ma budować naszą wiarę, a wiara umacniać się w Bogu. On nie pozostawi nas samych, On zawsze nam towarzyszy, prowadzi nas przez życie.

Podobni jesteśmy do Izraelitów, którzy na pustyni ciągle narzekali. To ludzkie narzekanie na czasy, a ludzką dolę, przez wieki się nie zmieniło, moglibyśmy powiedzieć jest brakiem naszego zaufania, brakiem naszej nadziei.

A On w dobie koronawirusa, kiedy boimy się wszystkiego i wszystkich, kiedy powinniśmy odbyć swój czas pustyni w naszych domach, chce być z nami. To doskonały czas dla naszych rodzin, byśmy ze sobą w końcu pobyli, byśmy wspólnie usiedli do stołu, zaczęli ze sobą rozmawiać, a wreszcie to doskonały czas byśmy w naszych rodzinach zaczęli się wspólnie modlić, być może pierwszy raz nasze dzieci zobaczą nas na modlitwie, to doskonały moment abyśmy wyjęli Biblię i wspólnie rodzinnie zaczęli Ją czytać. Pan daje nam ten czas, wyprowadzając ze skały zdroje swoich łask, dając nam możliwość czerpania ze źródła Jego Wody Życia umacniając swoją nadzieję, umacniając i budując swoją wiarę osobistą, wiarę naszych rodzin.

Bądźmy odpowiedzialni i zaufajmy Panu.

Ks. Artur Sitko

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.