Homilia na 26 Niedzielę Zwykłą 29 września 2019 r.

XXVI Niedziela Zwykła

Spotkałem nie dawno młodego człowieka pochodzącego z Syrii, który od czterech lat mieszka w Niemczech. Opowiadał mi o swojej wędrówce. Jego rodzinną miejscowość zrównano z ziemią, on z rodzicami, zebrał to co było możliwe i ruszył piechotą do Turcji, a dalej przez Morze Śródziemne łodzią, za którą zapłacili większością swojego dobytku, dalej znowu z Aten do Wiednia na piechotę. Kiedy przybyli do Niemiec, do Berlina nie posiadali nic, poza tym co znajdowało się w ich bagażach.

Teraz skończył kurs językowy i podjął pracę jako opiekun ludzi starszych.

Prawie za każdym razem, kiedy podróżuję między Berlinem a Szczecinem na którymś z dworców spotykam ludzi bezdomnych. Powody ich bezdomności są różne, często jest to brak nadziei, która gdzieś przez życiowe doświadczenia zniknęła.

Czy jesteśmy w stanie przyjąć Imigranta, albo człowieka bezdomnego teraz tu do naszej wspólnoty?

Podobni jesteśmy bardzo często do owego Bogacza, który nie chciał zauważyć leżącego u bram jego zamku Łazarza.

Jakże często i z wielką łatwością przychodzi nam osądzić kogoś, wydać o nim wyrok, chociaż nie znamy historii jego życia.

Podobnie było kiedy po raz pierwszy miałem pójść na miting AA. Uważałem, że tam są ludzie z marginesu, ludzie wykluczeni, rzekłbym gorsi ode mnie. Jednak kiedy zacząłem słuchać ich opowieści, kiedy zobaczyłem, że są to ludzie o wielkich sercach i uczuciach, zrozumiałem, że moja ocena apriori była co najmniej nie na miejscu.

Dzisiejszy świat pędzący ku konsumpcji, z pięknymi plastikowymi modelkami, kolorowymi reklamami, to jednak zaledwie kilka, może kilkanaście procent, obrazu świata. Dzisiejszy świat jest poraniony głodem i wojnami, wołający o pomoc drugiego człowieka.

Kto jednak dzisiaj chciałby usłyszeć głos głodnych dzieci, ludzi mordowanych za wiarę, podzielonych z powodu przekonań politycznych mieszkańców państw pochodzących z różnych plemion.

Gromadzimy tak wiele rzeczy, stajemy się coraz bardziej zmaterializowani, co więcej zamknięci w swoich czterech ścianach.

Św. Paweł zachęca nas dzisiaj byśmy postępowali za Chrystusem zachowując przykazania. Ta droga wytyczona przez Krzyż Jezusa jest jedyną drogą, która może doprowadzić człowieka do wiecznej szczęśliwości.

Ale rozważając dzisiejsze czytania, możemy poddać pod medytację nasze międzyludzkie relacje. Zapytaj siebie jak traktujesz bliźniego, który jest obok Ciebie, jak odnosisz się do współmałżonka, partnera, do swoich dzieci czy rodziców.

Jakże często nasze relacje, traktowanie bliskich, tych którzy żyją obok nas jest gorsze niż zachowanie Bogacza z dzisiejszej Ewangelii. Jakże często przyjmujemy postawę roszczeniową, żądaniową?

Nasze ziemskie postępowanie, nasza pielgrzymka przez życie ma nas przygotować do wiecznego szczęścia.

Czy ja chciałbym to szczęście przeżyć samemu, czy chciałbym, aby moi bliscy byli szczęśliwi?

Niech ten tydzień będzie dla nas czasem szczególnej pracy nad zobaczeniem wokół mnie człowieka, dostrzeżeniem jego potrzeb, wyjściem ku drugiemu z miłością.

ks. Artur Sitko

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.