„wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami… Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi” Dwudziesta Pierwsza Niedziela Zwykła – 25 sierpnia 2019 r.

Dla każdego chrześcijanina, osobistym momentem inaugurujący „duchowe mistrzostwa” stanowi chrzest. To tak, jak byśmy zostali powołani do „olimpijskiej reprezentacji”. Od tego momentu mam pełne prawo i szansę na zdobycie nagrody. Jest to nagroda dużo trwalsza od olimpijskiej sławy, majątku czy złota. Nagrodą „mistrzostw duchowych” jest wieczność, szczęście, którego smak zaczynamy poznawać już w trakcie ziemskiego życia. I ta obietnica zbawienia obejmuje wszystkich bez wyjątku.

Nie jest to jedyna różnica miedzy mistrzostwami duchowymi, a sportowymi. O ile w sportowych liczy się szybkość, to w duchowych ważna jest umiejętność zatrzymania i systematycznego wsłuchiwania się w głos swojego sumienia. Mistrzostwa sportowe są kolorowe i widowiskowe, wręcz momentami krzykliwe. Duchowe zaś prezentują się na zewnątrz bardziej skromnie, ale w tej skromności ukryte jest prawdziwe dobro i szczera radość. Każdy sportowiec ociera się przynajmniej o chwilową sławę i zysk, natomiast w codzienność chrześcijanina wpisana jest ofiara, służba i poświecenie. Stąd dużo łatwiej jest o zniechęcenie i rezygnację. Być może dlatego słowa Listu do Hebrajczyków brzmią jak pocieszenie: „wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! Proste czyńcie ślady nogami… Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi”. W duchowych zmaganiach najważniejsze jest nie to, co zewnętrzne i widoczne dla oka, tutaj liczy się wnętrze „zawodników”, które najlepiej zna sam Bóg – sprawiedliwy Sędzia.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.