XII Niedziela Zwykła – 23 marca 2019 r.

W centrum uwagi życia Kościoła

Wielki Piątek – Droga Krzyżowa 29 marca 2024

Panie dopomóż, abyśmy podążając za Tobą w rozważaniach Twojej drogi krzyżowej potrafili, w Twoim Duchu, ożywić umiłowanie Krzyża. Niech wstawiennictwo i obecność Twojej Matki rozpali w nas jeszcze gorliwsze pragnienie zjednoczenia się z Tobą w [czytaj więcej...]

Kim jest Jezus? To pytanie nurtowało współczesnych Mistrzowi z Nazaretu. Również całe pokolenia ludzi, żyjące aż do naszych czasów, wciąż próbują odpowiedzieć na to jakże interesujące pytanie. Oto jedno ze świadectw, które może stanowić odpowiedź na to pytanie: „Moi rodzice życzyli sobie, bym była ochrzczona, jak tylko się urodziłam. Chodziłam na lekcje religii aż do bierzmowania. A później zwątpiłam, czy Bóg naprawdę istnieje. Minęły lata, chodziłam tylko na mszę niedzielną i raz do roku przystępowałam tylko do Komunii św., bo to było obowiązkowe, żeby nie być w stanie grzechu. Aż do chwili, gdy odkryłam Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. To było prawdziwe spotkanie z Chrystusem żyjącym dzisiaj. Serce moje płonęło jak serce apostołów, którzy szli obok Niego, nie rozpoznając Go. Nastąpiło prawdziwe nawrócenie, które odmieniło całe moje życie; bo teraz żyję z nim i niosę go innym”.

Aby pójść za Chrystusem trzeba najpierw „zaprzeć się siebie”. A więc powiedzieć „nie” naszemu egoizmowi, robieniu z siebie centrum życia. Jest to możliwe, ponieważ nasze głębokie pragnienie nie chce pogrążać się w śmierci i samotności. Tutaj otwiera się droga do mówienia „tak” Temu, który nas kocha, który jest naszym życiem. Tutaj zaczyna się mówienie „tak” zwycięstwu Jego miłości. Podjęcie decyzji, która łączy się z mówieniem „tak”, wymaga wysiłku z naszej strony i wywołuje cierpienia. Każdy ma wziąć „krzyż swój”. Powołanie chrześcijańskie to naśladowanie Pana, a więc także w podejmowaniu krzyża przez Jego naśladowców.

Krzyż nam przypomina, że w nim jest cierpienie, zbawienie, ale i nauka miłości. Dźwiganie krzyża w łączności z Jezusem sprawia, że przestajemy bać się cierpienia i śmierci, a zaczynamy uznawać je za środki upodobnienia się do Chrystusa. Zaczynamy wierzyć, że cierpienie jest owocne, że tracąc życie – zyskujemy je. Nie koncentrujemy się już dłużej ani na cierpieniu, ani na umieraniu, ale na odczytywaniu Bożych zamiarów i realizowaniu ich. Wiara powinna przemieniać całe nasze życie, kształtować naszą tożsamość ucznia Jezusa. W ten sposób będzie miała ona wpływ na nasze myślenie i życiowe wybory.

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.