Homilia na niedzielę Świętej Rodziny

W centrum uwagi życia Kościoła

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże

Wstałem rano jakiś niespokojny, nie mogłem spać tysiące niepokojących myśli zaprzątało mi większą część nocy. Od  dłuższego czasu media informują nas o narastających w Europie atakach islamskich fundamentalistów. Dzisiaj podczas audiencji generalnej Ojciec Święty Franciszek [czytaj więcej...]

                ŚWIĘTEJ  RODZINY:  JEZUSA, MARYI i JÓZEFA

                                    

Przeżywamy niedzielę, w oktawie  Bożego narodzenia, która poświęcona jest Najświętszej Rodzinie z Nazaretu. Tę Rodzinę tworzyli Jezus, Maryja i Józef. Oni też stają dziś przed nami i uczą nas prawdy; jak można naszą codzienność uczynić świętą, która będzie zasługiwała na niebo. Trzeba nam tylko do rodziny wprowadzić Boga. Tylko bowiem On może nasze rodzinne życie uszczęśliwić i uczynić podobnym do życia nazaretańskiej Rodziny. Najświętsza Rodzina staje przed nami jako wzór i przykład miłości rodziców do dziecka.  „A Jezus czynił postępy w mądrości i w łasce u Boga i ludzi…” (Łk  2, 52).

I Maryja i Józef byli ludźmi pobożnymi. Stąd „… co roku chodzili do Jerozolimy na Święto Paschy”  (Łk 2, 41).  Całe swoje życie opierali na Panu Bogu.  Ich pielgrzymowanie z Nazaretu do Jerozolimy to nic innego jak dar wdzięczności za otrzymane łaski, to wyznanie swej wiary, a także prośby o dalsze błogosławieństwo.  Jakże często i dziś znamy takie przykłady, jak rodzice wraz ze swymi dziećmi podążają w różnych pielgrzymkach do miejsc pielgrzymkowych. I Maryja i Józef także zabrali dwunastoletniego Jezusa, aby poznawał religijność narodu wybranego, aby „…czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”  (Łk 2, 52)

Jak słyszymy dziś w Ewangelii, podczas jednej z takich pielgrzymek, Jezus nie wraca razem z rodzicami, ale pozostaje w świątyni. Po odnalezieniu go, rodzicom odpowiada: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49). To jakby pytanie do wszystkich wychowawców, do rodziców, nauczycieli i tych wszystkich, którzy są odpowiedzialni i dziś za wychowanie młodego pokolenia; jak je wychowujemy w wierze, w tradycji w umiłowaniu Ojczyzny, drugiego człowieka itd. . Z pewnością każdy z rodziców ma bardzo szeroki punkt widzenia. Czasem na pierwszym miejscu stawiamy inne zajęcia dla  swoich dzieci; basen, obce języki, różnego rodzaju inne zajęcia. Pana Boga zostawiamy na n-tym miejscu. Dzieci dorosną wtedy wybiorą własne przekonania religijne, własną drogę… jakże często słyszymy takie wymówki. A Pan Jezus mówi  wyraźnie; „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca  ?”.  Życie budowane już od najmłodszych lat  na fundamencie przykazań Bożych wyda owoce w postaci uszanowania drugiego człowieka, miłości Boga i bliźniego, a także wewnętrznego pokoju duszy i serca.

Jezus, Maryja i Józef obecni w świątyni, to jedna na świecie  Najświętsza Rodzina, która pozostaje dla naszych rodzin na zawsze  wzorem i przykładem idealnego chrześcijańskiego  życia. Jej fundamentalną i podstawową troską była troska o dziecko. Jakże godni wielkiej pochwały są ci rodzice, którzy o tym pamiętają. Ci, którzy już od wczesnego dzieciństwa i młodości prowadzą swoje pociechy do kościoła, którzy z nimi odbywają pielgrzymki, którzy z nimi  nawiedzają różne sanktuaria, którzy z nimi uczestniczą w każdą niedzielę we Mszy św. i którzy ukazują im Boga, który kocha wszystkich ludzi.

Przeżywając dzisiejszą niedzielę i słuchając Liturgii Słowa dostrzegamy,  ze  Jezusa młodość przeżywana była jakby między dwoma domami;  jeden w Nazarecie, a drugi w Jerozolimie. Jego życie upływało na wędrówce między tymi dwoma domami. Raz przebywał w domu pod czułą opieką Matki i św. Józefa, drugi raz w domu Ojca swego, który jest w niebie. Dziś w tym domu Ojca jest obecny po raz wtóry. I czuje się w tym domu dobrze. Do szukających i zszokowanych rodziców mówi:  „Czemuście mnie szukali ? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy  do mego Ojca ?”.  Dla nas wniosek,  że dziecko, które kocha ojca i matkę, za nic nie zamieni swego domu. I znów, jako rodzice i wychowawcy mamy starać się by stwarzać dzieciom takie domy, które będą dla nich oazami dobra, szczęścia i miłości.  Domy, za którymi będą tęsknić , domy, w których będą czuć się dobrze.  Oprócz domu dziecko potrzebuje także   m i ł o ś c i.  Tej miłości potrzebuje każde stworzenie. Ptak potrzebuje gniazda, zwierzę legowiska, chory  opieki, dziecko natomiast potrzebuje miłości serca. I dla dziecka nikt i nic tej miłości nie zastąpi !!! Dziecko wychowywane w atmosferze miłości jest największym skarbem i społeczeństwa i narodu. Takie dziecko jest radosne, pełne twórczej inicjatywy, chętne do wszelkiej pracy, czuje się szczęśliwe i potrzebne.

Kościół stoi na straży, aby ta miłość była rozlewana na dzieci. O tę miłość już w łonie matek Kościół zabiega , o nią się modli, w niej pokłada całą swoją nadzieję.  Albo mądrze będziemy kochać swoje dzieci, albo nasze rodziny zatracą sens swojego istnienia.  Staną się obciążeniem i balastem naszego i tak już skomplikowanego  i jakże czasem trudnego  życia.

Za przykładem świętej Rodziny z Nazaretu róbmy wszystko, by dzieci nas kochały, by świadczyły wobec wszystkich, że miały najwspanialszych rodziców; dobrych i kochających !  I podziękujmy dziś podczas Eucharystii Najświętszej Rodzinie z Nazaretu, która tak wiernie adorowała Dziecię Jezus w Stajence Betlejemskiej, która tak wiernie pielgrzymowała do świątyni Jerozolimskiej, która w dzisiejszą niedzielę dostarczyła  nam wzoru do godnego naśladowania chrześcijańskiej rodziny. I prośmy także, by Maryja, Józef i Jezus otaczali nasze rodziny  nieustanną  swoją opieką i wypraszali  u Ojca w niebie wzorowe matki i wzorowych ojców…

bp Andrzej Lipiński

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.