ŚWIĘTEJ RODZINY: JEZUSA, MARYI i JÓZEFA
Przeżywamy niedzielę, w oktawie Bożego narodzenia, która poświęcona jest Najświętszej Rodzinie z Nazaretu. Tę Rodzinę tworzyli Jezus, Maryja i Józef. Oni też stają dziś przed nami i uczą nas prawdy; jak można naszą codzienność uczynić świętą, która będzie zasługiwała na niebo. Trzeba nam tylko do rodziny wprowadzić Boga. Tylko bowiem On może nasze rodzinne życie uszczęśliwić i uczynić podobnym do życia nazaretańskiej Rodziny. Najświętsza Rodzina staje przed nami jako wzór i przykład miłości rodziców do dziecka. „A Jezus czynił postępy w mądrości i w łasce u Boga i ludzi…” (Łk 2, 52).
I Maryja i Józef byli ludźmi pobożnymi. Stąd „… co roku chodzili do Jerozolimy na Święto Paschy” (Łk 2, 41). Całe swoje życie opierali na Panu Bogu. Ich pielgrzymowanie z Nazaretu do Jerozolimy to nic innego jak dar wdzięczności za otrzymane łaski, to wyznanie swej wiary, a także prośby o dalsze błogosławieństwo. Jakże często i dziś znamy takie przykłady, jak rodzice wraz ze swymi dziećmi podążają w różnych pielgrzymkach do miejsc pielgrzymkowych. I Maryja i Józef także zabrali dwunastoletniego Jezusa, aby poznawał religijność narodu wybranego, aby „…czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 52)
Jak słyszymy dziś w Ewangelii, podczas jednej z takich pielgrzymek, Jezus nie wraca razem z rodzicami, ale pozostaje w świątyni. Po odnalezieniu go, rodzicom odpowiada: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49). To jakby pytanie do wszystkich wychowawców, do rodziców, nauczycieli i tych wszystkich, którzy są odpowiedzialni i dziś za wychowanie młodego pokolenia; jak je wychowujemy w wierze, w tradycji w umiłowaniu Ojczyzny, drugiego człowieka itd. . Z pewnością każdy z rodziców ma bardzo szeroki punkt widzenia. Czasem na pierwszym miejscu stawiamy inne zajęcia dla swoich dzieci; basen, obce języki, różnego rodzaju inne zajęcia. Pana Boga zostawiamy na n-tym miejscu. Dzieci dorosną wtedy wybiorą własne przekonania religijne, własną drogę… jakże często słyszymy takie wymówki. A Pan Jezus mówi wyraźnie; „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca ?”. Życie budowane już od najmłodszych lat na fundamencie przykazań Bożych wyda owoce w postaci uszanowania drugiego człowieka, miłości Boga i bliźniego, a także wewnętrznego pokoju duszy i serca.
Jezus, Maryja i Józef obecni w świątyni, to jedna na świecie Najświętsza Rodzina, która pozostaje dla naszych rodzin na zawsze wzorem i przykładem idealnego chrześcijańskiego życia. Jej fundamentalną i podstawową troską była troska o dziecko. Jakże godni wielkiej pochwały są ci rodzice, którzy o tym pamiętają. Ci, którzy już od wczesnego dzieciństwa i młodości prowadzą swoje pociechy do kościoła, którzy z nimi odbywają pielgrzymki, którzy z nimi nawiedzają różne sanktuaria, którzy z nimi uczestniczą w każdą niedzielę we Mszy św. i którzy ukazują im Boga, który kocha wszystkich ludzi.
Przeżywając dzisiejszą niedzielę i słuchając Liturgii Słowa dostrzegamy, ze Jezusa młodość przeżywana była jakby między dwoma domami; jeden w Nazarecie, a drugi w Jerozolimie. Jego życie upływało na wędrówce między tymi dwoma domami. Raz przebywał w domu pod czułą opieką Matki i św. Józefa, drugi raz w domu Ojca swego, który jest w niebie. Dziś w tym domu Ojca jest obecny po raz wtóry. I czuje się w tym domu dobrze. Do szukających i zszokowanych rodziców mówi: „Czemuście mnie szukali ? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca ?”. Dla nas wniosek, że dziecko, które kocha ojca i matkę, za nic nie zamieni swego domu. I znów, jako rodzice i wychowawcy mamy starać się by stwarzać dzieciom takie domy, które będą dla nich oazami dobra, szczęścia i miłości. Domy, za którymi będą tęsknić , domy, w których będą czuć się dobrze. Oprócz domu dziecko potrzebuje także m i ł o ś c i. Tej miłości potrzebuje każde stworzenie. Ptak potrzebuje gniazda, zwierzę legowiska, chory opieki, dziecko natomiast potrzebuje miłości serca. I dla dziecka nikt i nic tej miłości nie zastąpi !!! Dziecko wychowywane w atmosferze miłości jest największym skarbem i społeczeństwa i narodu. Takie dziecko jest radosne, pełne twórczej inicjatywy, chętne do wszelkiej pracy, czuje się szczęśliwe i potrzebne.
Kościół stoi na straży, aby ta miłość była rozlewana na dzieci. O tę miłość już w łonie matek Kościół zabiega , o nią się modli, w niej pokłada całą swoją nadzieję. Albo mądrze będziemy kochać swoje dzieci, albo nasze rodziny zatracą sens swojego istnienia. Staną się obciążeniem i balastem naszego i tak już skomplikowanego i jakże czasem trudnego życia.
Za przykładem świętej Rodziny z Nazaretu róbmy wszystko, by dzieci nas kochały, by świadczyły wobec wszystkich, że miały najwspanialszych rodziców; dobrych i kochających ! I podziękujmy dziś podczas Eucharystii Najświętszej Rodzinie z Nazaretu, która tak wiernie adorowała Dziecię Jezus w Stajence Betlejemskiej, która tak wiernie pielgrzymowała do świątyni Jerozolimskiej, która w dzisiejszą niedzielę dostarczyła nam wzoru do godnego naśladowania chrześcijańskiej rodziny. I prośmy także, by Maryja, Józef i Jezus otaczali nasze rodziny nieustanną swoją opieką i wypraszali u Ojca w niebie wzorowe matki i wzorowych ojców…
bp Andrzej Lipiński
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis