Homilia na XVII Niedzielę Zwykłą – 29.07.2018 r.

W centrum uwagi życia Kościoła

Rocznica Chrztu Polski – 14 kwietnia 2024

W 966 r. Polska była jeszcze narodem barbarzyńskim, kiedy książę Mieszko poprosił sąsiedni lud, Czechów, o wysłanie katolickich misjonarzy. Ich misja zakończyła się sukcesem. Książę nawrócił się i został ochrzczony. Za jego panowania nawrócenia szybko się mnożyły, [czytaj więcej...]

Kazanie XVII niedziela zwykła.

Z niezwykłej scenerii czerwonego księżyca w piątkową noc, poprzez sobotnie wieczorne spotkanie Anonimowych Alkoholików w Licheniu, gdzie odbywał się największy w roku „miting pod gwiazdami”, przechodzimy dzisiaj w naszym rozważaniu nad Jezioro Galilejskie, gdzie wokół Jezusa gromadzi się słuchający tłum.

Wszystkie te wspomniane przeze mnie wydarzenia gromadzą uwagę ludzi. Jedni przychodzą z ciekawości, inni z potrzeby serca.

Owo całkowite zaćmienie księżyca odbywa się raz na około 100 lat, było więc nie tylko ciekawostką naukową dla obserwatorów nieba, ale także jedyną okazją by w swoim życiu zobaczyć owego satelitę ziemi w czerwonej barwie.

Spotkanie w Licheniu odbywało się po raz 26 i jest niezwykłym wydarzeniem dla wszystkich osób chorych na uzależnienia i tych uzależnień świadomych. Każdy, kto był na owym mitingu pod gwiazdami, przybył tam z potrzeby serca, aby w gronie podobnych sobie przeżyć parę godzin, aby czegoś nowego się dowiedzieć, aby wreszcie umocnić się w swojej abstynencji.

Eucharystia gromadzi nas bo jest niezwykłym wydarzeniem, bo przychodzimy do Jezusa aby się umocnić, aby spotkać Kogoś niezwykłego, aby umocnić swoją wiarę, swoją zażyłość z Bogiem.

Przychodząc na Mszę świętą podobni więc jesteśmy do tych grup ludzi, którzy w piątek wpatrywali się w niebo, a także tych co w sobotę pojechali do Lichenia. Podobni jesteśmy też do tych, którzy przyszli nad Jezioro Galilejskie, bo podobnie jak oni przychodzimy aby słuchać Jezusa, jednak my wiemy Kim On jest, co znaczy to rozmnożenie chleba, co więcej chcemy korzystać z tego Stołu, który dla nas zastawia.

Eucharystię Jezus zostawił Kościołowi, aby się Nią posilał, aby Nią karmił zgłodniały lud.

Jakże ważne to wydarzenie, Bóg daje nam siebie, a my mamy Nim żyć.

Eucharystia gromadzi Kościół, który dzięki niej żyje. My w Katolickim Kościele Narodowym zapraszamy jako kapłani Was Siostry i Bracia do spotkania z Panem, jeżeli tylko tego pragniecie, jeżeli oczyszczacie Wasze serca i Jemu wyznajecie swoje winy. Ale Eucharystia jest również wyrazem głodu i wezwaniem dla nas byśmy szukali z naszymi wszystkimi Braćmi i Siostrami mostów porozumienia, abyśmy szukali tej jedności, o której słyszymy od św. Pawła.

Kościół jest jeden. Pragnieniem każdego chrześcijanina powinno być szukanie wspólnej drogi, szukanie tego co nas łączy.

Przed Bogiem, jak uczestnicy Mitingu pod Gwiazdami, chrześcijanie powinni wyrazić zatwardziałość swoich serc, wyznać jak często marnowane są szanse, aby bracia mogli wspólnie stać przy jednym ołtarzu, bo przecież sprawują tę samą Ofiarę Pana.

Nikt z nas chrześcijan, katolików, nie ma prawa mówić: poza moim Kościołem nie ma zbawienia, nikt przecież nie jest jedynym depozytariuszem zbawienia tylko Kościół jako całość, jako jedność.

Przychodzimy do Jezusa w połowie wakacji, i tych w Polsce i w Niemczech i tych we Francji. Przynosimy Mu dziękczynienie za czas spędzony wspólnie z bliskimi, za możliwość spotkania dawno nie widzianych przyjaciół, za nowe znajomości. Ale prosimy Go również o potrzebną pogodę na czas żniw, o zachowanie od nieszczęść i klęsk, szczególnie szerzącego się ognia w lasach Brandenburgii i nie tylko.

Przychodzimy aby Go słuchać, a On mówi: usiądźcie, rozgośćcie się, czujcie się jak u siebie. On karmi nas już nie chlebami jęczmiennymi i rybami, ale Swoim Ciałem.

Czy ja rzeczywiście pragnę tego spotkania?

Czy czuję głód Boga?

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.