[:pl]Kochać jak Bóg[:]

W centrum uwagi życia Kościoła

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże

Wstałem rano jakiś niespokojny, nie mogłem spać tysiące niepokojących myśli zaprzątało mi większą część nocy. Od  dłuższego czasu media informują nas o narastających w Europie atakach islamskich fundamentalistów. Dzisiaj podczas audiencji generalnej Ojciec Święty Franciszek [czytaj więcej...]

[:pl]

Pamiętasz jeszcze jak to jest, kiedy dziecko boi się zasnąć i potrzebuje, żeby mama lub tata posiedzieli przy nim? Właśnie. To jest nasz Bóg. On jest, bo kocha, bo się troszczy, bo jest dla nas jak ojciec i matka, jest z nami związany. Jeżeli Bóg mówi, że jest, to mówi że kocha i jest dla nas bliski. Mówi, że mu na tobie zależy i nie musisz się bać. Mówi, że On się o wszystko zatroszczy i jak dziecko możesz spać spokojnie.

Najciekawsze jest to, że to Bogu samemu zależy na tym, żeby być w naszym życiu. On chce się o nas troszczyć, chce odpędzać nasze strachy. On chce widzieć nasz uśmiech i siedzieć razem z nami, kiedy płaczemy i mamy dość. Tak bardzo Mu na tym zależy, że przez całą historię powtarzał i nigdy nie przestanie powtarzać: Ja jestem, Ja jestem, Ja jestem… Tak bardzo chciał byćz człowiekiem, że aż sam stał się człowiekiem i był pomiędzy ludźmi, On – Bóg z krwi i kości. Potem Bóg umarł, aby być z człowiekiem w śmierci, i  zmartwychwstał jako człowiek, aby z kolei człowiek był na zawsze z Nim w Królestwie Niebieskim. I nie opuścił nas, wstępując do Nieba, ale posłał nam Ducha Świętego. I od teraz Bóg nie jest już tylko obok nas, ale jest w nas, w naszych sercach, w najbardziej głębokich i nikomu nieznanych zakamarkach naszego życia. Jest tam i powtarza: Ja jestem. W Psalmie 139 Pan Bóg ujawnia, że przenika człowieka, zna go na wylot, wie wszystko, co tamten myśli, jeszcze zanim to powie. Stoi zawsze obok niego, trzyma rękę na jego ramieniu i choćby człowiek uciekł na koniec świata, w głąb rozpaczy i grzechu, to Bóg i tak tam będzie.

Co zatem trzeba robić, żeby doświadczać Boga w codzienności i przeżywać z Nim swoje życie? Najkrótsza i najtrafniejsza odpowiedź to: nic. Zupełnie nic nie musisz robić, żeby Bóg był. Nie musisz Go o to specjalnie prosić, nie musisz robić żadnych ćwiczeń duchowych, odmawiać żadnych wymyślnych modlitw, nie musisz prowadzić nienagannego życia. W żaden sposób nie masz wpływu na Jego obecność. Nie kupisz jej, nie zapracujesz na nią, nie wyćwiczysz jej. To Bóg robi tutaj całą robotę. On przychodzi, towarzyszy ci, współodczuwa z tobą. Tak jak opowiada Psalm 23: On cię prowadzi, pozwala ci odpocząć, strzeże, pociesza, zastawia stół dla ciebie.

Bóg jest, bo chce być. On jest z tobą, gdy wstajesz rano z łóżka bez żadnej motywacji, towarzyszy ci przy porannej kawie i gazecie, biegnie z tobą na ostatni autobus, wychodzi z tobą na papierosa, gdy już nie wytrzymujesz w pracy. Nie musisz specjalnie o tym myśleć, wyjątkowo się skupiać czy wypowiadać jakichś modlitw. Nie musisz też nerwowo zmieniać swoich zachowań, bo Bóg jest obok i nie wypada. On nie przychodzi jako policjant czy komornik. Nie chce odbierać, osądzać, karać, krytykować ani oceniać. On chce po prostu przyjść, podzielić się sobą i móc dzielić z tobą wszystko to, co przeżywasz. Dosłownie wszystko. Możesz się przy nim wkurzyć, stracić cierpliwość, poddać się, uciec, popełnić błąd. Bóg jest, bo chce, a ty ze swojej strony, jeśli chcesz, możesz po prostu zgodzić się na Jego obecność w różnych sytuacjach. Przyjmij to, że On jest i nie udawaj przy Nim, nie spinaj się niepotrzebnie. Nie musisz, nie trzeba.

Odpowiedz, kiedy Bóg cię zaczepia. Pan Bóg nie tylko jest obecny w naszym życiu, ale bardzo lubi nas zaczepiać na różne sposoby. Całe Pismo święte jest zbiorem historii konkretnych ludzi, którzy takie różne zaczepki Boga zauważali i odczytywali jako znaki Jego obecności. W wielu przypadkach to były proste wydarzenia, zjawiska, spotkania, które były dla konkretnych ludzi doświadczeniem Boga, znakiem lub wiadomością, którą od Niego otrzymali. Abraham dotknął Boga i uwierzył Mu, kiedy ujrzał rozgwieżdżone niebo. Dla niego to była ważna wiadomość i rozpoznał ją. Józef Egipski doświadczył Boga w wydarzeniach swojego życia, gdy przez zdradę, niewolę i intrygi trafił do więzienia faraona – po to, żeby stać się później jego prawą ręką i ocalić swoją własną rodzinę. Izraelici wędrując zauważyli błogosławieństwo i obecność Boga w wodzie, która wytrysnęła ze skały na pustyni. Apostołowie rozpoznali Boga w Jezusie, gdy uciszyło się morze. To były zwykłe życiowe wydarzenia, takie jak moje i twoje. Bohaterowie tych historii, od momentu, gdy wplątali się w relację z Bogiem – zaczęli czytać całą rzeczywistość wokół nich w zupełnie nowy sposób. Dzień po dniu odkrywali coraz bardziej, że Bóg jest tuż obok, mówi, działa, wspiera, i że oni mogą sobie i Jemu na to pozwolić.

Daj się zaskoczyć zwykłością. Ludzie, których wspominamy jako świętych, to ci, którzy zaczęli zauważać zaczepki Boga i dali się Mu oczarować i pociągnąć. Święty Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów, wpadł w swoim życiu w manię szukania i odnajdywania Boga we wszystkich rzeczach. To dawało mu siłę, życie, radość i motywację do zmiany świata. Ignacy widział Boga, który trudzi się dla człowieka. Zobaczył, jak Bóg bardzo pracował z miłości dla niego i jak wiele mu dawał. Takie odkrycie, co prawda, nie pojawiło się od razu. Na początku swojej drogi Ignacy był bardzo zdeterminowany i chciał za wszelką cenę doświadczać Boga. Chciał Go kupić siedmioma godzinami modlitwy dziennie, ostrymi postami i pokutami, prośbami i wołaniami. Chciał Boga zmusić, żeby był obok niego. Ale Bóg jest Bogiem wolnym i nie chciał dać się zniewolić Ignacemu. Nie chciał być dla Ignacego Bogiem, którego się przekupuje i wyzyskuje, którego się podporządkowuje swojej woli. Chciał być Bogiem, który daje siebie i swoje dary w wolności, po prostu – tylko dlatego, że chce. Po kilku miesiącach takiej przepychanki z Bogiem Ignacy poddał się i odpuścił. Poszedł zrezygnowany na spacer, usiadł nad brzegiem rzeki i odprężył się. I dopiero wtedy rozpoznał ogrom bliskości i obecności Boga, który był przy Nim. Wtedy zrozumiał, że wszystko zostało mu dane za darmo i to ponad wszelką miarę. Odtąd Ignacy nie mógł już przestać dostrzegać Boga we wszystkich rzeczach, odkrywać znaków Jego obecności i współpracować z Nim Jego mocą. Przestał być duchowym aktywistą i stał się szczęśliwym człowiekiem, który codziennie coś dostaje za darmo.

Posiedź sobie z Nim. Bóg chce taką przygodę rozpocząć z tobą. Chce być, towarzyszyć ci i zaczepiać cię, chce mówić do ciebie. Czy wiesz, że podczas tej lektury Pan Bóg był tu z tobą? Może chcesz, żeby był i żeby towarzyszył ci przez cały dzień? Zaproś Go do siebie, przeznacz dla Niego to miejsce na cały dzień i niech tam sobie siedzi. Nie musisz wokół Niego tańczyć i Mu usługiwać, przynosić ciasteczek ani kawy. Jemu wystarczy miejsce, żeby mógł po prostu być w twoim życiu.

[:]

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.