[:pl]
Zadajmy sobie pytanie: według jakich reguł można zwyciężyć na stadionie własnego życia? Dla nas chrześcijan odpowiedź może być tylko jedna. Są to zasady Jezusa Chrystusa i Jego przykazania. Skuteczną zaś taktyką do odniesienia wygranej jest Jego Ewangelia. Treningiem – wyrzeczenia i posty, które podejmujemy. Modlitwa i sakramenty to najlepsze odżywki. Klub, stanowiący zaplecze i wsparcie dla sportowca, to dla nas wspólnota Kościoła. Mamy wreszcie najbardziej doświadczonego trenera – Ducha Świętego. Mamy więc wszystko, co potrzebne do odniesienia zwycięstwa.
W starożytnej Grecji na czas igrzysk zawieszano wszelkie spory i wojny. Był to czas „świętego olimpijskiego pokoju”. Niestety szkoda, że ta idea nie przetrwała do czasów współczesnych. W czasie Igrzysk olimpijskich, jednym z podniosłych momentów jest zapalenie znicza – olimpijskiego ognia, który wcześniej niesiony jest przez tysiące kilometrów, przez wszystkie kontynenty. Ma on przypominać wszystkim biorącym udział w Igrzyskach o wartościach olimpijskich: „Citus, Altius, Fortius” oznacza „Szybciej, Wyżej, Mocniej”. Tę łacińską maksymę wymyślił ojciec Didon, francuski nauczyciel. Odzwierciedla dążenie sportowca do idealnej harmonii i nieustannego rozwoju swego ciała i umysłu. Symbolizuje też odwieczny cel rozwoju ludzkiej cywilizacji, który jest źródłem jej aktualnego statusu. Dlatego znicz płonie przez cały czas zmagań sportowców.
W dzisiejszej Ewangelii „Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął”. W dzisiejszej Ewangelii Jezus wzywa nas do zapalania ognisk Jego prawa, Jego miłości w świecie. Nie wszyscy mogą wystartować na Olimpiadzie, ale każdy z nas może mieć udział w tym, że Jezus i Jego miłość rozpali serca wszystkich ludzi. To są nasze Igrzyska.
Gra toczy się o najwyższą stawkę – życie wieczne. Pragnienie wygranej jest dobre. Wszyscy, którzy uwierzyli Jezusowi nie są z skazani na porażkę, lecz przeznaczeni do zwycięstwa. Tylko musimy biec wytrwale.
[:]