Najmilsi w Chrystusie Siostry i Bracia!
Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki…
Dzisiejsza Ewangelia wg Św Marka, oraz treść w niej zawarta, jest można powiedzieć, bardzo adekwatna do obecnej pory roku, do miesiąca czerwca, kiedy to wszystko na naszych polach działkach zaczyna powoli wydawać owoce. Jako siewcy owych naszych ziem, jesteśmy rozradowani kiedy widzimy jak trud naszej pracy przynosi oczekiwane przez nas efekty. Nasz Pan Jezus Chrystus, mówi dziś do nas właśnie w przypowieści a mianowicie:
Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”
To my Najmilsi, jesteśmy owymi nasionami, wszczepionymi stricte z naszym Panem Jezusem przez Chrzest Święty jesteśmy częścią Jego pola, jakim jest Kościół Święty! Jesteśmy zakorzenieni w samym Chrystusie. Zatem i w życiu i w śmierci należymy do Pana. Nie mniej jednak tu na ziemi, to od nas zależy jak będziemy uprawiać przysłowiowe pole naszego życia? Czy będziemy o nie dbać, pielęgnować podlewać wodą która daje na siłę i wzmocnienie, pomaga nam wzrastać ku niebu, a ta wodą są dla nas Święte Sakramenty, największe Skarby Kościoła. Czy jeszcze potrafimy i nadal chcemy umiejętnie z nich korzystać?
Życie każdego chrześcijanina podobne jest do małej roślinki jakiegoś pięknego kwiatka, pielęgnowane oraz podlewane, wygląda pięknie i przynosi do tego jeszcze owoce. Wszyscy tworzymy jeden piękny ogród Pana.
Jesteśmy Jego częścią, może nawet tym najmniejszym kwiatuszkiem, ale jakże bardzo ważnym w całości owego ogrodu. Kościół jest Jeden, Święty, Powszechny i Apostolski ale w całej swojej różnorodności, jak owe kwiaty są, różne ale wszystkie razem stanowią piękno i rosną obok siebie na Chwałę naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Kochani zawsze powinniśmy na pierwszym miejscu troszczyć się i dbać o tzw. własne podwórko. Nie przesadnie zajmować się co tam słychać u mojego sąsiada, żyć Jego życiem, ponieważ zawsze i na pierwszym miejscu musimy się troszczyć o własne sumienia: Pięknie przekazał nam to w notatkach i kazaniach naoczny świadek kazań, homilii i rozmów św. Jana Marii Vianneya)
Co byście powiedzieli o człowieku, który zajmuje się polem sąsiada, a swoje zostawia odłogiem? Tak właśnie postępujecie. Ciągle grzebiecie w sumieniach innych ludzi, a wasze własne zarastają chwastami. Kiedy śmierć po nas przyjdzie, jaj bardzo będziemy żałować, że tyle czasu poświęciliśmy na zajmowanie się sprawami innych, a tak mało dbaliśmy o własne sumienie. Bowiem nie z postępków bliźniego będziemy rozliczani, lecz z własnych. Patrzmy lepiej we własne sumienie, tak jak się patrzy sobie na ręce, jeśli chce się sprawdzić, czy są czyste.
Na koniec, zastanówmy się przez chwilkę, do jakiej kategorii, sąsiada, gospodarza należę?
Ks Robert Drezner
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis