Piąta rocznica rezygnacji Benedykta XVI

W centrum uwagi życia Kościoła

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże

Wstałem rano jakiś niespokojny, nie mogłem spać tysiące niepokojących myśli zaprzątało mi większą część nocy. Od  dłuższego czasu media informują nas o narastających w Europie atakach islamskich fundamentalistów. Dzisiaj podczas audiencji generalnej Ojciec Święty Franciszek [czytaj więcej...]

11 lutego 2013 roku, podczas spotkania ekumenicznego z jednym z biskupów ,  mój gospodarz otrzymał telefoniczną informację po której zmienił się wyraz jego twarzy i natychmiast włączył telewizor znajdujący się w jego kancelarii. Włączył stację RAI UNO która prowadziła transmisję na żywo z placu świętego Piotra. W uwagą obaj wsłuchiwaliśmy się w relację prowadzącego program ale i też natychmiast zaczęliśmy się zastanawiać co znaczy to co się stało. Trudno byłoby tutaj opowiedzieć o wszystkich wątkach jednak po tych pięciu latach jasnym staje się ,że papież Benedykt XVI , człowiek niezwykłej wrażliwości duchowej i delikatności nie poradził sobie z bezpardonowością pewnych kręgów , tworzących swoiste lobby w Watykanie. Powstawały liczne teorie , większość z nich o charakterze teorii spiskowych. Pojawiły się licznie zdjęcia w mediach, na portalach społecznościowych, które  pokazywały bazylikę świętego Piotra w którą uderza piorun. Miało to dowodzić , że samego Bogu nie podobało się to cod się działo i dzieje w Kościele. Z pewnością Panu Bogu wiele spraw nie podoba się w Kościele, w naszym postępowaniu jako kardynałów, biskupów, kapłanów , ludzi świeckich ale czy możemy w taki sposób interpretować dymisję złożoną przez papieża Benedykta XVI jako brak akceptacji niebios dla jego pokornej ale i pięknej posługi. Z pewnością i jego nie ominęły błędy, ale któż z nas jest bez błędny. Pewnie wiele decyzji podjętych przez niego do dzisiaj boli wielu niewinnie dotkniętych ludzi. Niemniej jednak pamiętajmy ,że tych pięć lat “ciszy” – swoistego silentium sacrum jakie nałożył na dalsze swoje życie przynosi Kościołowi –  jako całości  wiele dobra.  Po tym wydarzeniu wielu Polaków z nostalgią ale i uśmiechem podawało sobie humorystyczną zagadkę : czym różni się polski papież od papieża niemieckiego ? Tym ,że Polak pracuje do śmierci a Niemiec do emerytury. Z perspektywy mojej wiedzy  wiem, że stan w którym znalazł się papież Benedykt XVI nie jest czymś co moglibyśmy sobie wyobrazić jako super luksusową emeryturę . To raczej rodzaj krzyża , który przyjął dla ratowania ludzkich struktur Chrystusowego Kościoła, cofając się na dożywotnie rekolekcje w milczeniu by modlitwą i postem wspomagać kolejnego następcę świętego Piotra. Modlimy się za papieża Seniora , jak z życzliwością i serce lubimy Go nazywać .

Facebooktwitteryoutubeinstagram
Facebooktwitter

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.